Gdy coś mu się stanie (cz.2)

3.4K 86 6
                                    

Oliver Wood

Szłam, a właściwie byłam niesiona do Skrzydła Szpitalnego przez któregoś z bliźniaków. Niestety nie wiedziałam który to, a nie chciał mi powiedzieć. Tak samo jak nie chciał zdradzić dlaczego porwał mnie tuż przed treningiem.

Kiedy w końcu byliśmy na miejscu chłopak postawił mnie przy jakimś łóżku, po czym uciekł. Prychnęłam i odwróciłam się by spojrzeć do kogo mnie przyniósł.

- Jednak złamałeś nogę Wood. Jak do tego doszło?

- Spadłem z dużej wysokości. Cieszysz się?

- Jakoś nie. – usiadłam na krześle – Nie zrobiłeś tego specjalnie?

- Oczywiście, że nie.

- Powinieneś dostać kartę stałego klienta. Chyba nikt tyle razy nie był tutaj co ty.

- Chyba tak zrobię.

Zaśmialiśmy się i przez jakiś czas rozmawialiśmy. Po tym pożegnałam się z nim i udałam na trening.

Cedrik Diggory

Kiedy tylko Cedrik wrócił do namiotu od razu zbiegłam z trybun i pobiegłam do niego. Musiałam się upewnić, że nic mu się nie stało.

Będąc w środku rozejrzałam się, a po chwili podeszłam do chłopaka, który siedział na jednym z łóżek. Miał podwinięty rękaw, a skórę poparzoną.

- Bardzo cię boli? – usiadłam przy nim. Pielęgniarka widząc mnie podała mi maść i gdzieś poszła. Zaczęłam delikatnie wsmarowywać ją w ranę przyjaciela.

- Nie tak bardzo.

- Cieszę się, że jesteś cały. – kiedy skończyłam, owinęłam ją bandażem – I już.

- Wielkie dzięki [T/I]. Co powiesz na małe świętowanie?

- Nie wystarczy ci już imprez?

- Ale tym razem będziemy tylko my. Co ty na to? – niepewnie pokiwałam głową. Widząc szczęśliwego chłopaka sama zaczęłam się uśmiechać.

Draco Malfoy

Siedziałam pod drzewem, a na nim siedział Draco. Wyglądało to dosyć zabawnie, ponieważ rozmawialiśmy ze sobą przez co on musiał patrzeć na mnie w dół, a ja na niego w górę. Nie miałam zamiaru na nie wchodzić, a on nie chciał siedzieć na ziemi, gdyż to było zbyt nudne.

Widząc jednak Pottera zmierzającego w naszą stronę zeskoczył, po czym pomógł mi wstać. Zaczął gdzieś mnie prowadzić, jednak okularnik zagrodził mu drogę. Zaczęli się sprzeczać jak dzieci. W tej chwili chciałam znaleźć się jak najdalej od jednego i drugiego.

Nagle zdenerwowany gryfon odwrócił się z zamiarem odejścia. Draco wycelował w niego różdżką, a w następnej chwili został przemieniony we fretkę. Patrzyłam zdziwiona to na niego, to na profesora.

- Tak nie wolno! Nie miał pan prawa! – podniosłam Malfoy'a, który nie był zadowolony. Najlepiej jak umiał schował się w moich dłoniach.

- A celować różdżką w czyjeś plecy to już wolno?

- Nie. Tak samo jak zmienianie uczniów w zwierzęta.

Odwróciłam się zdenerwowana i ruszyłam na poszukiwanie profesor McGonagall. Na szczęście po kilku minutach zauważyłam ją i po chwili wracałam z blondynem w swojej pierwotnej postaci.

- Dzięki [T/I].

- Wiesz, całkiem uroczo wyglądałeś. – posłał mi zabójcze spojrzenie. Przynajmniej próbował, ponieważ widziałam jak powstrzymuje się od uśmiechu.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz