Gdy coś ci się stanie (cz.1)

2.8K 69 20
                                    

Uwaga, rozdział pisany z perspektywy chłopców


Harry Potter

Wraz z Hermioną, Ronem i bliźniakami szedłem na błonia gdzie miała czekać na nas [T/I] oraz Ginny. Fred obawiał się, że to by były w jednym miejscu same nie jest dobrym pomysłem, ponieważ dalej się nie pogodziły, a z każdym dniem było wręcz coraz gorzej.

Widząc w oddali dziewczyny uśmiechnąłem się, jednak widząc, że się kłócą wszyscy przyspieszyliśmy. Właściwie to tylko Ginny krzyczała, a [T/I] próbowała spokojnie coś wyjaśnić. Gdy byliśmy już bardzo blisko rudowłosa uderzyła kuzynkę w policzek. Fred, George i Ron od razu do nich podbiegli. Wywiązała się jakaś kłótnia, jednak nie słuchałem ich.

Podszedłem do [T/I], która trzymała się za policzek. Zauważyłem jak w oczach gromadzą jej się łzy. Od razu ją przytuliłem i pogłaskałem po włosach. Dziewczyna wtuliła się pociągając nosem i cicho coś mówiąc, jednak nie byłem w stanie zrozumieć tego.

Ron Weasley

- Nie rozumiem o co wam chodzi. To ona nie chce ze mną rozmawiać!

- Dlatego, że na balu jedynie marudziłeś. Ani razu z nią nie zatańczyłeś, ani z nią nie porozmawiałeś. Nie zrobiłeś nic! – Fred spojrzał na mnie niezadowolony, a wraz z nim George.

- I tylko o to jej chodzi?

- Ty jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Może faktycznie podmienili cię w szpitalu albo upadłeś na główkę.

- Wybaczcie, że przerywam wam jakże interesującą wymianę zdań, ale [T/I] leży w Skrzydle Szpitalnym ze złamaną nogą przez Malfoy'a, któremu dała kosza. – spojrzeliśmy na Ginny i bez słowa pobiegliśmy do miejsca, o którym mówiła.

Pielęgniarka zaczęła nas upominać, jednak nic sobie z tego nie zrobiliśmy. Podeszliśmy do łóżka, na którym leżała [T/I]. Gdy zobaczyła naszą trójkę lekko się uśmiechnęła.

- Jak się czujesz?

- Nie jest źle. Choć spadanie ze schodów nie jest przyjemne.

- Myślisz o tym co ja Freddie?

- Naturalnie Georgie.

Bliźniacy wyszli szepcząc coś między sobą. Spojrzałem na dziewczynę, która uważnie mi się przyglądała.

- Wiesz... Przepraszam za ten bal.

- Nie szkodzi.

- Naprawdę?

- Tak. Tylko spróbuj jeszcze raz coś takiego kiedyś zrobić, a nie ręczę za siebie.

Skinąłem głową uśmiechnięty. Rozmawialiśmy spokojnie póki nie wrócili zadowoleni z siebie moi bracia mówiąc, że fretka spali się już niedługo ze wstydu.

Bill Weasley

Wraz z bratem i Tonks szedłem nad jezioro gdzie miała czekać na nas [T/I]. Już z daleka widziałem jej sylwetkę delikatnie pochyloną nad taflą. Najwidoczniej coś obserwowała. Im bliżej byliśmy tym wyraźniej mogłem zauważyć jej uśmiech.

W pewnym momencie podeszli do niej ślizgoni. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i cofnęła, przez co stanęła w jeziorze, ale najwidoczniej nie przeszkadzało jej to. Wraz z Charlie'm przyspieszyłem, jednak to Nimfadora była od nas szybsza i już po chwili stała przy przyjaciółce.

Kiedy znaleźliśmy się obok napastnicy z pomocą zaklęcia wrzucili [T/I] do jeziora. Od razu ruszyłem jej pomóc i gdy tylko się wynurzyła, pomogłem jej dojść do brzegu. Po chwili wziąłem ją na ręce i ruszyłem do Skrzydła Szpitalnego.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz