Kiedy zdajesz sobie sprawę ze swoich uczuć (cz.2)

3K 78 7
                                    

Oliver Wood

Kompletnie nie mogłam skupić się dzisiaj na treningu. Myślami cały czas wracałam do Skrzydła Szpitalnego, w którym leżał Wood. Dopiero tłuczek, który przeleciał obok mojej głowy sprawił, że wyrzuciłam chłopaka z głowy na czas treningu.

Kiedy go skończyliśmy zleciałam jako ostatnia i długo się przebierałam. Zakładałam właśnie bluzkę, kiedy to ktoś postanowił sobie wejść. Mimo, że stałam tyłem doskonale wiedziałam kto to, gdyż tylko jedna osoba tak robi.

- Cedriku Diggory, mam nadzieję, że masz doskonałe wyjaśnienie swojego jakże haniebnego czynu jakim jest wtargnięcie do damskiej szatni bez pukania.

- Panno [T/I] [T/N], błagam o wybaczenie. Martwi mnie stan w jakim byłaś na treningu o pani i przybyłem aby z tobą o tym porozmawiać. – odwróciłam się, a Ced się pokłonił. Po chwili wy buchnęliśmy śmiechem. Wzięłam swoje rzeczy i powoli ruszyliśmy do zamku.

- Przed treningiem porwał mnie jeden z bliźniaków do Skrzydła Szpitalnego, w którym leży Wood.

- Co mu się stało i dlaczego cię porwano.

- Złamał nogę, a o powód porwania należy spytać Freda albo George'a.

- Może uznali, że jesteś jego dziewczyną i powinnaś o tym wiedzieć?

- Nie rozśmieszaj mnie Ced.

- Trochę im się nie dziwię. Zachowujecie się jak stare, dobre małżeństwo.

Posłałam mu mordercze spojrzenie. W trosce o swoje życie pobiegł gdzieś dzięki czemu mogłam się zastanowić nad relacją moją i Olivera.

Często się ze sobą droczyliśmy to fakt. Życzyliśmy sobie połamania kończyn wiele razy więc teraz nic tylko czekać aż ja coś złamię, ponieważ ostatnio zażyczył sobie bym skręciła nadgarstek skoro chciałam by złamał nogę. Zaśmiałam się z tego jakie to niedorzeczne i zaczęłam myśleć o nim pod innym kątem.

Wood był całkiem przystojny. Nic więc dziwnego, że miał sporo adoratorek, których nie zauważał przez swoją fascynację Quidditchem. Przez ciągłe treningi i mecze był bardzo wysportowany, ale też nie do końca ostrożny, ponieważ często lądował w Skrzydle Szpitalnym. Mimo to był miły, pomocny, a nawet zabawny.

Uśmiechnęłam się do siebie czując jak policzki zaczynają mnie piec. To było trochę niedorzeczne, jednak im dłużej o nim myślałam tym więcej rzeczy zauważałam, które wcześniej mi umknęły. Powoli uświadomiłam sobie, że Oliver zaczyna mi się podobać.

Cedrik Diggory

Siedziałam z Cedrikiem w Trzech Miotłach. Rozmawialiśmy o przebiegu pierwszego zadania oraz złotym jajku, które zdobył popijając przy tym piwo.

- Cieszę się, że nie było mnie obok gdy je otwierałeś. – upiłam kolejny łyk napoju – Masz pomysł co zrobić?

- Jeszcze nie. – spojrzał na mnie szeroko się uśmiechając – Masz tu coś...

Nim zdążyłam coś zrobić chłopak wytarł delikatnie mój kącik ust z piany. Z dalszym uśmiechem wrócił do rozmowy, a ja czułam jak moje policzki oblały się szkarłatem oraz serce szybciej bije. Niby to nic takiego, a jednak sprawiło, że poczułam... No właśnie. Co poczułam?

Nigdy wcześniej nie miałam takiego uczucia. Żaden chłopak tak na mnie nie zadziałał. Był to mały, prosty gest, a wywołał tyle emocji.

Słuchałam chłopaka jednym uchem próbując przeanalizować to wszystko. Po dłuższym czasie doszłam do wniosku, do którego chyba nigdy nie chciałam dojść: podobał mi się Cedrik.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz