Hogsmeade (cz.2)

2.9K 70 6
                                    

Oliver Wood

- I myślisz, że skoczyłby? – Cedrik upił łyk piwa, a ja cicho westchnęłam.

- Wyglądał jakby był gotowy.

- Czyżbyś mnie obgadywała [T/I]? – odwróciłam głowę i natrafiłam na uśmiechniętego Wooda wraz z bliźniakami.

- Właśnie rozmawiamy jaki jesteś szalony. Właściwie co tutaj robicie?

- Przyszliśmy świętować zwycięstwo. – prychnęłam przewracając oczami – Chcesz dołączyć?

- Nie.

- No dawaj [T/I]. Oliver będzie smutny. – uniosłam brwi patrząc na jednego z bliźniaków – Będzie fajnie.

- Mogę z nim wrócić do zamku. Zresztą będziecie pewnie gdzieś obok więc to tak jakbym z wami świętowała.

- A kiedy masz zamiar iść?

- Jak dopije piwo? Zresztą nie będę na niego czekać.

- Zrozumiałem. – Wood puścił mi oczko i poszedł z Weasley'ami do stolika, przy którym siedzieli pozostali członkowie drużyny.

Ponownie przewróciłam oczami i spojrzałam na Ceda, który był bardzo rozbawiony. Kontynuowałam z nim rozmowę co jakiś czas zagłuszaną przez krzyki gryfonów.

Po jakiejś godzinie postanowiłam się zbierać. Pożegnałam się z Cedrikiem i wyszłam z Trzech Mioteł ciekawa czy Wood zauważy moje zniknięcie. Odpowiedź przyszła bardzo szybko, ponieważ po chwili obok mnie pojawił się Oliver, który wyglądał na bardzo zadowolonego.

Szliśmy jakiś czas w ciszy, aż chłopak wpadł na genialny pomysł jakim był berek. W pierwszej chwili gdy klepnął mnie w ramię i zaczął uciekać nie wiedziałam co się dzieje, jednak po chwili zaczęłam za nim biec. Tym sposobem roześmiani znaleźliśmy się w zamku.

Cedrik Diggory

Siedziałam w Herbaciarni u pani Puddifoot i piłam herbatę. Bardzo lubiłam tu przychodzić. Mogłam w spokoju porozmyślać i miałam spokój od niektórych osób.

Spojrzałam przez okno na przechodzących uczniów. W pewnym momencie podskoczyłam przez pewnego puchona, który postanowił mnie wystraszyć. Złapałam się za serce, a on zaczął śmiać. Po chwili wszedł do środka i usiadł naprzeciwko mnie.

- Żałuj, że nie widziałaś swojej miny [T/I].

- Chcesz żebym zawału dostała? Nieładnie.

- Wybacz. – odwróciłam głowę udając obrażoną – Czy jak kupię ci ciasto to mi wybaczysz?

- Chcesz mnie przekupić?

- Udobruchać.

- Zastanowię się.

Uśmiechnięty chłopak wstał i poszedł coś zamówić. Po chwili wrócił ze wszystkim. Widząc swoje ulubione ciasto uśmiechnęłam się. Zaczęliśmy rozmawiać i zajadać się słodkościami, co jakiś czas się śmiejąc.

Draco Malfoy

- Profesorze, ale ja jestem na drugim roku. Do Hogsmeade można od trzeciego. – szłam za opiekunem swojego domu. Właściwie szłam to złe określenie. Aby za nim nadążyć musiałam biec – Dlaczego w takim razie dostałam pozwolenie na wyjście?

- Twoi rodzice do mnie napisali, a wiedz, że bardzo ich szanuję i ten jeden raz wyrażam zgodę. – przez chwilę spojrzał na mnie kątem oka – Jak wiesz pan Zabini najprawdopodobniej zostanie twoim mężem, dlatego twoja matka uznała, że z pewnością pójdziecie razem na bal. Nie może tobie przysłać żadnej sukni i stąd to pozwolenie.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz