Bal (cz.1)

2.3K 69 19
                                    

Harry Potter

Razem z bliźniakami zmierzałam pod Wielką Salę. Kuzyni uznali, że pobawią się w moich ochroniarzy. Było to całkiem urocze.

- Tam stoi Harry. – Fred złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę okularnika – Przybyła pańska księżniczka.

- Jesteś niemożliwy. – zaśmiałam się gdy kuzyn wrócił do brata.

- Ale ma rację. Wyglądasz jak księżniczka.

- Dziękuję. – poczułam jak zaczynam się czerwienić.

- O, tu jesteś Potter. Ustaw się z panną [T/N], za chwilę zaczynamy.

- Co zaczynamy?

- Reprezentanci rozpoczynają tańcem. Mówiłam o tym, prawda? – okularnik pokręcił przecząco głową – Nie? W takim razie teraz mówię.

Odeszła zostawiając nas samych. Poszłam ustawić się z Harrym, który wyglądał na zestresowanego.

- Będzie dobrze.

- Nie umiem tańczyć...

- Ale ja umiem. Poprowadzę cię.

Lekko się uśmiechnął. Po chwili drzwi się otworzyły i weszliśmy do Wielkiej Sali, która była pięknie udekorowana. Po ustawieniu się na parkiecie zabrzmiała muzyka. Tak jak obiecałam, poprowadziłam Pottera w tańcu i wyszło nam naprawdę dobrze.

Większość czasu siedzieliśmy słuchając marudzenia Rona na temat Hermiony i jej partnera. Za każdym razem gdy miałam dosyć wyciągałam okularnika na parkiet z czego się cieszył. Przynajmniej na nim mogliśmy odetchnąć z ulgą.

Mogłabym powiedzieć, że było idealnie gdyby nie Ginny, która wiele razy kręciła się wokół Harrego zostawiając swojego partnera samego. Było mi go szkoda, dlatego kiedy poszli tańczyć podeszłam do niego i udało mi się zaprosić go do tańca.

Neville był naprawdę fajnym i miłym chłopakiem. Dobrze nam się rozmawiało i kiedy zeszliśmy z parkietu zaproponowałam by usiadł z nami skoro moja kuzynka i tak jest u nas. Nieśmiało się zgodził. Z czasem dosiedli się do nas Fred i George ze swoimi partnerkami dzięki czemu wszystkim poprawił się humor. Nawet Ron przestał marudzić.

Koło trzeciej postanowiliśmy wracać. Harry odprowadził mnie pod wejście do mojego pokoju wspólnego po czym odszedł, a ja chwilę za nim patrzyłam.

Ron Weasley

Czekałam na Rona przed Wielką Salą zastanawiając się dlaczego tak długo nie schodzi. Było już jego rodzeństwo, Harry i Hermiona, a jego nie. Pytałam ich czy coś wiedzą, jednak nic nie wiedzieli. Powoli zaczynałam myśleć, że się nie pojawi. Na jego szczęście pojawił się w ostatniej chwili. Pospiesznie weszliśmy do Sali i ustawiliśmy się gdzieś z tyłu.

- Gdzieś ty był?

- W dormitorium. Zastanawiałem się czy w ogóle przychodzić czy lepiej nie zostać. Widziałaś jak wyglądam?

- Mam rozumieć, że z powodu szaty chciałeś mnie wystawić? Bardzo dojrzale.

- Czy to Hermiona? Nie no, to nie może być ona. – spojrzałam tam gdzie rudzielec zaczynając się denerwować.

- Nie zmieniaj tematu.

- Nie zmieniam, ale spójrz na nich!

Prychnęłam pod nosem i skrzyżowałam ręce na piersi. Bardzo zabolało mnie jego zachowanie. Nic sobie z tego nie zrobił tylko cały czas marudził jaką to ma przyjaciółkę oraz gadał niezadowolony o jej partnerze.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz