Bal (cz.2)

3K 85 41
                                    

Oliver Wood

- Uśmiechnij się [T/I] i baw się dobrze. Olej tych idiotów.

- Wiesz co Ced? Nie mam nastroju. Może powiem Oliverowi, że mi przykro, ale nie pojawię się...

- Nie ma mowy! Idziesz tam i koniec dyskusji. – Cedrik położył dłonie na moich ramionach i delikatnie je potarł – Zabawisz się, a nawet jeśli nie chcesz tańczyć posiedzicie i porozmawiacie. Możecie też siedzieć w ciszy i cieszyć się swoją obecnością.

Westchnęłam kiwając głową. Diggory objął mnie ramieniem i powoli ruszyliśmy. Nie miałam ochoty tam być, nawet jeżeli cały czas miałam spędzić z chłopakiem, który mi się podoba.

Pod Wielką Salą przyjaciel zostawił mnie i wyruszył w poszukiwaniu swojej partnerki, która miała tu na niego czekać. Do mnie w tym czasie podszedł Oliver.

- Ślicznie wyglądasz.

- Dziękuję. – słabo się uśmiechnęłam co nie uszło uwadze chłopaka.

- Coś się stało [T/I]?

- Nie, nie... Może wejdziemy do środka?

Wood skinął głową. Weszliśmy do Sali rozglądając się. Po chwili usiedliśmy przy jednym ze stolików. Rozmowa za bardzo nam się nie kleiła przez co byłam zła na siebie i było mi coraz bardziej smutno. Przez to siedzieliśmy głównie w ciszy. Nie miałam też ochoty tańczyć choć gryfon nie raz go proponował.

- Może jednak [T/I]? Tylko jeden taniec i obiecuję, że więcej nie zatańczymy.

- Naprawdę nie chce...

- Powiesz co się stało? Widzę, że nie masz humoru.

- Wiem... - szepnęłam, a mój głos się załamał. Poczułam jak do oczu chcą mi napłynąć łzy – Przepraszam, że zniszczyłam ci wieczór...

Wstałam i pospiesznie opuściłam Salę. Pomimo tego, że było zimno udałam się na dziedziniec, a tam usiadłam na ławce. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam cicho płakać.

Cedrik Diggory

- Wyglądasz bardzo ładnie [T/I].

- Dziękuję Luna. Ty również. – blondynka uśmiechnęła się – Idziemy?

Skinęła głową, po czym opuściłyśmy pokój wspólny. Dziewczyna widząc jemiołę zaczęła opowiadać o narglach, których pewnie było w niej pełno. Delikatnie uniosłam kąciki ust słuchając tego co mówi.

Będąc na miejscu podeszłyśmy do swoich partnerów. Ku mojemu zdumieniu Cho rozmawiała z Cedrikiem. Poczułam ukucie w sercu jednak szybko pozbyłam się nieprzyjemnego uczucia i podeszłam do nich.

- Bardzo ładnie wyglądasz [T/I].

- Dziękuję. - zarumieniłam się i rozejrzałam. Chłopak cały czas mi się przyglądał, co bardzo mnie onieśmielało. Starałam się również unikać morderczego wzroku dziewczyny.

- Tu jesteście. – podeszła do nas profesor McGonagall – Za chwilę zaczynamy. Proszę, byście poszli się ustawić.

Kiedy odeszła posłusznie udaliśmy się zając swoje miejsca. Złapałam go za rękę, którą do mnie wyciągnął i lekko się uśmiechnął chcąc dodać mi otuchy. Gdy tylko drzwi się otworzyły weszliśmy do Sali. Widząc jak wszyscy na nas patrzą, jeszcze bardziej się zestresowałam. Jednak w momencie, w którym zaczęliśmy tańczyć, przestało mieć to dla mnie znaczenie.

Wiele razy tańczyliśmy, a jeżeli tego nie robiliśmy siedzieliśmy i rozmawialiśmy ze znajomymi. W pewnym momencie do tańca porwała go Cho dlatego usiadłam z Luną i Harrym. Spędziłam z nimi dwie godziny, podczas których Ced tańczył. Czułam małą zazdrość jednak nie mogłam nic z tym zrobić. Przecież nie zabronię mu z nią tańczyć.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz