Drugie spotkanie (cz.2)

4.1K 90 16
                                    

Oliver Wood

Szłam powoli w stronę Wielkiej Sali. Mimo, że mecz i co za tym idzie mój mały wypadek były wczoraj, bok cały czas mnie bolał. Wood nie ucierpiał i w pewnym stopniu to mnie denerwowało. Dlaczego tylko ja miałam cierpieć?

Byłam już blisko celu, kiedy to ktoś na mnie wpadł przez co się przewróciłam. Na moje nieszczęście upadłam na ten bolący bok.

- Nie no, zabiję...

- Przepraszam. – podniosłam wzrok i natrafiłam na brązowe oczy Olivera, który wyciągnął do mnie rękę. Aż jęknęłam sfrustrowana – I za teraz i za wczoraj.

- Powiedz to mojemu boku.

Niepewnie chwyciłam go za dłoń i pomógł mi wstać. Słabo się uśmiechnęłam, po czym go wyminęłam chcąc zdążyć coś jeszcze zjeść.

Cedrik Diggory

Siedziałam na śniadaniu razem z Luną i Cho. Uwielbiałam blondynkę chyba jako jedna z nielicznych. Jej opowieści bardzo mnie interesowały i zawsze z chęcią jej słuchałam. Z Chang miałam w miarę dobre stosunki. Przyjaciółką jednak bym jej nie nazwała, po prostu się kolegowałyśmy. Było to spowodowane między innymi swojego rodzaju obsesją na punkcie puchona. Bardzo często o nim opowiadała, co doprowadzało mnie chwilami do szału. Może i się przyjaźnili, może byli by wspaniałą parą, ale jednak nie chciałam tego słuchać.

Lovegood właśnie opowiadała o narglach, kiedy dosiadł się do nas Diggory.

- Cześć Cho. – przytulił ją, a po chwili spojrzał na nas – Miło cię widzieć [T/I]. Ciebie również Luno.

- Cześć. – lekko się uśmiechnęłam, co uczyniła również blondynka kontynuując opowieść, w którą starałam się wsłuchać.

- Poznałeś [T/I]?

- Pomogła mi gdy ostatnio uciekałem.

- To nic takiego. – machnęłam ręką.

- Dzięki tobie miałem spokój do końca dnia.

Pokiwałam głową i odwróciłam się bardziej w stronę Luny. Czułam jak Cho mi się przygląda, a nie chciałam mieć z nią do czynienia. Widziałam już ją w stanie zazdrości i samo patrzenie mi w zupełności wystarczy.

Draco Malfoy

Wpadłam do Pokoju Wspólnego jak strzała. Na szczęście Blaise i Draco siedzieli na kanapie, więc nie musiałam ich szukać. Na dodatek nikogo innego poza nami nie było z czego się ucieszyłam.

- Wolałabym to wykorzystać na coś innego, ale chyba nie mam wyboru. – podeszłam do nich – Ani wyzwiska, ani przemoc, ani klątwy, no nic nie działa na tego idiotę!

- Złość piękności szkodzi księżniczko, więc spokojnie. – spiorunowałam zadowolonego Zabiniego wzrokiem – Powiedz o co chodzi.

- Od początku roku Potter łazi za mną jak zakochany i nie daje mi spokoju. Więc zróbcie coś z nim.

- Wnerwić albo pozbyć się bliznowatego to mógłbym nawet za darmo. – blondyn poprawił się na kanapie – Jeżeli jest w tobie zakochany to znajdź sobie chłopaka.

- To wy mieliście mi pomóc.

- I pomożemy. Będę udawał twojego chłopaka, bo na Blaise'a raczej nikt się nie nabierze.

- Jeżeli pomoże, to zgadzam się.

- Zaczniemy od jutra.

Kiwnęłam głową i odwróciłam się, po czym ruszyłam do swojego dormitorium.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz