Hogsmeade (cz.1)

2.5K 69 7
                                    

Harry Potter

Dziś miało być moje pierwsze wyjście do Hogsmeade. W wakacje obiecałam sobie z Ginny, że zwiedzimy wioskę razem, jednak cały czas jest na mnie zła i spędza czas ze swoimi znajomymi. Fred i George dostali szlaban przez co nie mogli pójść, a Ron cały dzień spędziłby w Miodowym Królestwie. Może gdyby był tu Percy poszedłby ze mną. Tak to jak na razie chodziłam sama.

W pewnym momencie zauważyłam idącego samego Harrego. Od razu do niego podbiegłam z uśmiechem, który odwzajemnił gdy tylko mnie zauważył.

- Witaj [T/I]. Jak ci się tu podoba?

- Bardzo fajnie, tylko nie mam z kim chodzić.

- Możesz ze mną. Ron i Hermiona są w Miodowym Królestwie. Myśli, że da radę wyciągnąć go w końcu stamtąd.

- Naprawdę? To super!

- Co powiesz na kremowe piwo?

Z ochotą pokiwałam głową. Ruszyliśmy do Trzech Mioteł i chłopak opowiadał mi o pozostałych miejscach, do których postanowiliśmy później pójść. Omijaliśmy temat turnieju i pierwszego zadania, które miało się odbyć lada moment. Bałam się o niego i starałam się myśleć pozytywnie.

Ron Weasley

- Musisz wejść do Miodowego Królestwa [T/I]. Pokochasz to miejsce.

- Dlaczego nie dziwi mnie to, że właśnie to miejsce jest twoim ulubionym. – spojrzałam rozbawiona na rudzielca, a następnie na budynki.

Ron nic nie powiedział tylko pociągnął mnie w stronę wcześniej wspomnianego miejsca. Szłam za nim kręcąc głową i zastanawiając się dlaczego zgodziłam mu się towarzyszyć. Już rozumiałam o co chodziło bliźniakom oraz jego przyjaciołom.

Po wejściu do sklepu rozejrzałam się uśmiechnięta. Faktycznie była tu masa słodyczy. Od A do Z, do wyboru do koloru. Chodziłam z chłopakiem między półkami i zastanawiałam się co kupić. Dzięki Hermionie wiedziałam, że spędzę z Ronem tutaj przynajmniej pół dnia, więc nie spieszyłam się z wyborem.

Tak jak przypuszczałam wyszliśmy stamtąd po naprawdę długim czasie. Niosłam jedną i to nie pełną torbę słodyczy, podczas gdy chłopak niósł dwie wypełnione po brzegi. Nie mogłam mu się nadziwić, a zakładałam, że w szybkim tempie wszystko zniknie.

Bill Weasley

- Szybciej [T/I]! – spiorunowałam wzrokiem Tonks, która cały czas mnie pośpieszała. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, jednak obiecałam Billowi, a moja jakże wspaniała przyjaciółka od samego rana mnie przygotowuje.

- To nie jest randka tylko przyjacielski wypad. – ostatni raz spojrzałam na siebie w lustrze wzdychając – Poza tym mam jeszcze kilka minut.

- Będę was obserwować.

- Z lornetką w krzakach? – zaśmiałam się widząc zdziwioną minę dziewczyny. Zgarnęłam torebkę i ruszyłam do wyjścia wraz z zadowoloną Nimfadorą.

Weasley czekał na nas przed bramą. Widząc nas szeroko się uśmiechnął, po czym powoli ruszyliśmy. Tonks zostawiła nas jednak wiedziałam, że gdzieś tu jest i nas obserwuje. Całą drogę prowadziliśmy przyjemną rozmowę. Na miejscu postanowiliśmy pójść gdzieś się ogrzać, gdyż było wyjątkowo zimno. Niestety w Trzech Miotłach nie było miejsca, a do Gospody Pod świńskim Łbem nie chcieliśmy wchodzić. Dlatego została nam Herbaciarnia u pani Puddifoot. Już widziałam szczęśliwą Tonks, która będzie o tym nawijać bez końca powtarzając, że to jednak randka skoro byliśmy w miejscu dla zakochanych.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz