Przyjaźń (cz.2)

3.3K 79 45
                                    

Oliver Wood

Szłam z Cedrikiem w stronę stadionu na trening. Zauważyliśmy, że drużyna gryfonów również jest ubrana w stroje do quidditcha i zmierza w tym samym kierunku co my. Wymieniłam z chłopakiem zdezorientowane spojrzenia, po czym ruszyliśmy w ich kierunku.

- Co ty wyprawiasz Wood? Dzisiaj my mamy trening. – podbiegłam do chłopaka, który nagle zatrzymał się przez co bliźniaki na niego wpadli i ten prawie wpadł na mnie.

- Nie, dzisiaj my mamy trening moja droga.

- Lepiej spójrz sobie na plan. Poza tym – wyciągnęłam karteczkę i pomachałam mu przed nosem – mamy pozwolenie od profesor Sprout przez moją małą kontuzję.

- Zabawne, bo widzisz my mamy takie pozwolenie od profesor McGonagall.

- Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować. – spojrzeliśmy na Freda, który wraz ze wszystkimi zgromadzonymi śmiał się – Chociaż nie wiem czy wam ślub potrzebny, skoro kłócicie się jak stare dobre małżeństwo.

- Wood to mój dobry przyjaciel. – uwiesiłam się na ramieniu Olivera, który prawie stracił równowagę – Nie tak dobry jak Cedrik...

- Ej! – zaśmiałam się i wraz ze wspomnianym puchonem zaczęłam biec w stronę boiska – Zaczekaj [T/I]! Jeszcze nie skończyliśmy!

Usłyszałam jak zaczynają za nami biec. Wraz z Diggorym nie mogłam przestać się śmiać.

Cedrik Diggory

- Myślisz, że miałbym szansę w tym turnieju? – spojrzałam znad książki na Cedrika, który siedział na moim łóżku. Przyszedł do Cho, a że jej nie zastał postanowił posiedzieć ze mną.

- Jesteś mądry, znasz to i owo... Myślę, że tak.

- Ale na pewno?

- Dlaczego tak bardzo zależy ci na moim zdaniu Ced? – uśmiechnęłam się do niego, co natychmiast odwzajemnił.

- Jesteś moją przyjaciółką. Dlatego to dla mnie ważne.

- W takim razie jako przyjaciółka powinnam odwieźć cię od tego pomysłu. To bardzo niebezpieczne. Ludzie tam ginęli!

- Ale jakieś szanse bym miał? – westchnęłam wracając do książki – No [T/I]...

- Miałbyś. Jednak nie myśl, że pochwalam ten pomysł.

Chłopak położył się obok mnie z uśmiechem i zerkał na to co czytam. Kiedy za szybko przewracałam stronę zaczynał marudzić. Tak samo gdy zasłaniałam mu przypadkiem tekst. W końcu położył głowę na moim brzuchu i sam przewracał strony dzięki czemu był już cicho. Cały ten czas uśmiechałam się. Było to całkiem urocze.

Draco Malfoy

Czytałam książkę w pokoju wspólnym kiedy nagle ktoś zasłonił mi oczy. Westchnęłam niezadowolona. Tylko jedna osoba mi tak robiła.

- Nie denerwuj mnie Blaise.

- No wiesz co? Żeby swojego chłopaka nie rozpoznać? – odwróciłam się i zauważyłam Draco z naburmuszoną miną.

- Wybacz. Tylko on mi tak robi by mnie zdenerwować.

- Zapamiętam by więcej tego nie robić. Nie chce być do niego porównywany. – podniósł mnie i posadził sobie na kolanach – Kim dla ciebie jestem?

- Poza udawanym chłopakiem to jesteś moim przyjacielem.

- Poważnie?

- Poważnie. – blondyn mocniej mnie objął – Tylko nie uduś mnie.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz