— Niezły, Mika-chan! — Oikawa zapiszczał, gdy Mikaela uderzyła o podłogę kortu z hukiem, zataczając się, z piekącą dłonią.
Mikaela uśmiechnęła się i pokazała mu kciuki w górę. — Świetna wystawa!
— Oczywiście! — brązowowłosa diva zaśpiewała, gdy wyrzucił kolejną piłkę do Iwaizumiego, który uderzył ją w ziemię.
Oikawa, na szczęście, już zamierzał ćwiczyć z Iwaizumi. To był pomysł asa, by zaprosić ją po rozmowie telefonicznej (na telefonie Oikawy), a siłownia nie była daleko, więc zgodziła się. Jasne, jej nogi paliły, zanim tam dotarła i może musiała zrobić krótką przerwę, ale nie miała zamiaru im tego mówić.
— Zróbmy serwy! — Następnie wiwatował Oikawa, tocząc wózek z piłeczkami do siatkówki na drugą stronę sali gimnastycznej. — Wy dwoje będziecie odbierać.
— Oikawa, to po prostu złośliwe — poskarżyła się Mikaela, wlokąc się na drugą stronę boiska.
— Przynajmniej trochę się powstrzymaj, Shittykawa — burknął Iwaizumi, przechodząc pod siatką.
Oboje stanęli na swoich pozycjach – Mikaela zajęła prawą stronę kortu, a Iwaizumi lewą. — Jak noga? — zapytał ciemnowłosy as, zerkając na nią.
— Dużo lepiej niż kilka tygodni temu — przyznała, zginając kolana. — Robi się coraz lepiej. Ale nadal boli.
Skinął głową, odwracając się, by spojrzeć na Oikawę, który uderzał piłką o podłogę. — To dobrze. Ale daj mi znać, jeśli boli, rozumiesz?
Mikaela poczuła, jak jej serce puchnie i uśmiechnęła się. —Tak, na pewno.
Oikawa podrzucił piłkę i zaczął biec, po czym skoczył w powietrze i uderzył piłkę z głośnym pacnięciem. Piłka miała moc pocisku i zmierzała w stronę linii bocznej – po stronie Iwaizumiego (... dzięki Bogu). As skoczył i zdołał odbić piłkę, ale szalona moc sprawiła, że poleciała z powrotem nad siatkę.
— Shittykawa, idioto! — Iwaizumi ryknął, zrywając się na nogi. — Spokojnie! — Oikawa tylko zarechotał z drugiej strony boiska, już chwytając swoją następną piłkę.
— Dobra robota — powiedziała szczerze Mikaela. To naprawdę było – nie była pewna, czy byłaby w stanie to osiągnąć w jej obecnym stanie – pieprzyć to, nie była pewna, czy byłaby w stanie to osiągnąć, gdyby była w doskonałej formie. Iwaizumi chrząknął, wciąż przeklinając swojego najlepszego przyjaciela, a ona się roześmiała. Oikawa zaserwował ponownie, ale trafił na szczyt siatki i przewrócił się. — Mam to — zawołała, rzucając się do przodu z rozpostartymi ramionami. Piłka uderzyła w jej przedramiona (ledwo dotarła na czas) i wystrzeliła prosto w górę. Upadła na ziemię i zaczęła wstawać.
— Chcesz ją zakończyć? — zawołał Iwaizumi, już poruszając się na swojej pozycji.
— Pewnie! — zawołała, potykając się z drogi, gdy jej senpai zepchnął piłkę z jego palców. Jasne, nie był seterem, ale wystawa nie była w połowie zła. Mikaela rzuciła się na nią (cóż, na ile mogła) i skoczyła, uderzając ją lewą ręką, ta uderzyła o ziemię po drugiej stronie boiska.
— Tak! — ona i Iwaizumi wiwatowali zgodnie.
— Uwaga na głowy! — Oikawa zachichotał, ponownie serwując.
— Dupek! — Iwaizumi zawołał, gdy rzucił się po piłkę, całkowicie bez pozycji.
Mikaela roześmiała się i praktyka (jeśli można to tak nazwać) trwała przez jakiś czas. Iwaizumi miał kolejny na serw – a jego serwisy były prawie tak samo złe jak serwisy Oikawy, mimo że serwisy rozgrywającego były na zupełnie innym poziomie – a potem przyszła jej kolej. Zaczęła spokojnie, pozostając tylko przy prostych serwach z góry i unikając skakania (ale kiedy służyła lewą ręką i ta dziwnie odbiła się od ramienia Oikawy, zaczął ją przeklinać, a ona głośno się śmiała). Po tym, jak zdała sobie sprawę, że jej nogi mają się dobrze, postanowiła oddać strzał z wyskoku.
CZYTASZ
Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]
Fanfiction- Nie możesz już grać w siatkówkę. Na co ona odpowiedziała: - Obserwuj mnie. Wypadek, który zniszczył jej marzenia, zmusza kuzynkę Kageyamy do przeniesienia się do Karasuno. Pomiędzy rodziną, szkołą i problemami zdrowotnymi, ma wiele na głowie, ale...