Rozdział 27: Spór

534 48 23
                                    

To była jej dziesiąta noc (w sumie, nie pod rząd) u Tsukishimy, kiedy Mikaela w końcu zebrała się na odwagę i zapytała Tsukishimę, o czym myślała. — Hej, Tsukishima — zawołała ze swojego miejsca na kanapie, gdy przechodził przez salon. Zatrzymał się i spojrzał na nią. — Czy jesteśmy przyjaciółmi?

— Nie — odparł z grymasem na twarzy, kierując się do kuchni. Po krótkim szuraniu przedmiotami wrócił do salonu, poprawiając okulary. — Nie, z całą pewnością nie jesteśmy — potwierdził.

— A możemy być? — zapytała Mikaela, kiwając głową. — To znaczy, przyjaciółmi

Zadrwił. — Nic o sobie nie wiemy.

— Właściwie, to wiesz o mnie więcej niż prawie ktokolwiek inny —  zaprzeczyła.

— Chodzi mi o proste rzeczy.

— Więc dlaczego nie zapytasz?

Tsukishima przerwał, spoglądając na nią, po czym złagodniał i usiadł na krześle naprzeciwko niej. — Co proponujesz? — powiedział zmęczony.

Jej oczy rozbłysły. — Poważnie? Chcesz się zaprzyjaźnić?

— Cóż, w przeciwnym razie nękałabyś mnie przez całą noc, a to byłoby po prostu irytujące, więc chcę mieć to już za sobą.

Mikaela przewróciła oczami na typową odpowiedź Tsukishimy. — Co powiesz na dwadzieścia pytań? —  zapytała, a Tsukishima machnął ręką na znak, że go to nie obchodzi. — Dobrze. Ulubione jedzenie?

Zrobił pauzę. — To twoje pierwsze pytanie?

— Tak.

— ...Truskawki — mruknął, a Mikaela musiała walczyć z uśmiechem, który próbował pojawić się na jej twarzy. — Jaki jest twój ulubiony kolor?

Zaśmiała się. — To twoje pierwsze pytanie?

— Zamknij się. Pójdę do łóżka...

— Nie, poczekaj. — Mikaela westchnęła, zapadając się w kanapę. — Powiedziałabym, że czarny, ale nie jestem pewna, czy jesteś typem, który mnie wygryzie, bo „czarny to nie kolor, to odcień". — Przewrócił oczami. Jej głos złagodniał. — Zielony — powiedziała cicho — jak ciemna leśna zieleń. A twój?

Tsukishima nie odpowiedział od razu, zatrzymał na niej chwilę wzrok, po czym splótł palce i oderwał spojrzenie. — Niebieski — odpowiedział cicho. — Ciemnoniebieski.

Ich pogawędka trwała jeszcze przez chwilę, przeskakując przez takie pytania jak ulubione książki czy filmy, ulubione desery czy przedmioty, zanim Mikaela zdała sobie sprawę, jak bardzo jest zmęczona i przyznała, że chyba powinna iść spać. Tsukishima zwrócił uwagę na to, że wykorzystała jedenaście pytań z dwudziestu, a on dziesięć, ale Mikaela nie narzekała, bo przynajmniej otwierał się przed nią, krok po kroku.

Nawet nie zdawała sobie sprawy, że jego ulubiony kolor to kolor jej oczu.

*~*~*

Byli tak blisko. Był 10 października, niewiele ponad dwa tygodnie od rozpoczęcia rozgrywek, a Mikaela była równie podekscytowana jak reszta drużyny, że w końcu zagrają z drużyną, z którą się mierzyli – Johzenji. Domyślała się, że drużyna chciała rozegrać kolejny mecz na poważnie – ich ostatni obóz treningowy z Nekomą, Fukurodani i okolicznymi drużynami odbył się ponad tydzień temu, a ona już nie mogła się doczekać oficjalnego meczu.

Mikaela wierciła się niespokojnie przy biurku, próbując skupić uwagę na lekcji angielskiego, ale bezskutecznie. Dziś wieczorem ćwiczyli synchroniczne ataki, a ona była bardzo podekscytowana, że będzie mogła pomóc w koordynowaniu pozycji.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz