Rozdział 30: Wewnętrzna walka

585 45 5
                                    

— Nie mogę tego zrobić.

Kageyama przechylił głowę w jej stronę, marszcząc brwi. — Czego nie możesz zrobić?

Mikaela zamachała rękami nad głową. — Tego.

Wzruszył ramionami. — Nie nadążam.

— Nieważne — mruknęła Mikaela, opadając z powrotem na swoje miejsce.

Kageyama wzruszył ramionami i powrócił do meczu Aobajohsai kontra Date Tech. Karasuno udało się pokonać Wakunan, mimo że przegrali drugiego seta. Mikaela i Daichi zdążyli wrócić na kilka ostatnich punktów, ale gdy Mikaela zapytała Daichiego, czy chce się przygotować do powrotu, ten tylko się uśmiechnął i powiedział, że drużyna ma się dobrze.

Karasuno weszło do półfinału. Mikaela nie miała wątpliwości, że Oikawa i Iwaizumi wygrają ten mecz.

Problem polegał na tym, że chciała, aby obie drużyny pojechały na zawody krajowe.

Jej oczy powędrowały na boisko, gdy gigantyczny rozgrywający z drużyny Date Tech ustawił piłkę zbyt wysoko dla swojego atakującego. Tak, wiedziała, że jest częścią drużyny Karasuno, i tak, była całkowicie pewna ich umiejętności, i tak, chciała, żeby wygrali, ale...

— Pójdę usiąść z Hinatą — Kageyama powiedział, a ona skinęła mu głową, gdy wstał i ruszył w stronę pierwszego rzędu, by usiąść z niskim środkowych. Mikaela nie miała mu tego za złe - przez ostatnie kilka minut nie była tylko kapryśna.

Mikaela jęknęła głośno i jeszcze bardziej opadła na swoje miejsce, gdy Aobajohsai zdobyło kolejny punkt.

Nienawidzę uczuć.

— Nie widziałem cię tak nieszczęśliwej, odkąd musiałaś powiedzieć Kuroo o swojej nodze.

Podniosła wzrok i zobaczyła stojącego przed nią Tsukishimę, ubranego w strój Karasuno i kurtkę. Sportowe okulary zmienił na zwykłe. — Oh. Tsukishima. Hej — powiedziała, starając się włożyć trochę energii w swój głos.

Usiadł na wolnym miejscu Kageyamy, odchylił się do tyłu i przyjrzał grze przed nimi. — Co się z tobą dzieje? — zapytał, krzyżując ręce.

Mikaela parsknęła. — Ostrożnie, to brzmi prawie tak, jakby ci zależało.

— Wcale nie — odpowiedział Tsukishima, śledząc wzrokiem piłkę, która przesuwała się po boisku. — Wiem tylko, że to do mnie będą kierowane wszystkie wasze skargi, więc równie dobrze mogę je przyjąć już teraz, zanim będzie jeszcze gorzej.

Spojrzała na niego. — Ty tak mówisz. Daichi mówił, że na mnie narzekasz.

Cokolwiek Tsukishima zamierzał powiedzieć, uwięzło mu w gardle. Zakasłał niezręcznie i spojrzał na stojący przed nimi kort. — Kapitan tak powiedział? — powiedział szyderczo, a czubki jego uszu zapłonęły czerwienią. — Nie wierz we wszystko, co słyszysz.

— Więc skłamał?

Tsukishima mlasnął językiem. — Nie powiedziałem tego. Przestań przekręcać moje słowa.

— Nie przekręcam!

— Przekręcasz.

Mikaela westchnęła, a na jej ustach pojawił się uśmiech. — Cokolwiek powiesz, kretynie.

Tsukishima przewrócił oczami i para zamilkła. Na boisku rozległy się okrzyki radości, gdy Aobajohsai przekroczył granicę dwudziestu punktów. — Więc? — zapytał Tsukishima.

Wzruszyła ramionami. — Cóż, po pierwsze, poczułam się naprawdę winna, że mieszkałam u ciebie prawie dwie noce w tygodniu.

— Już to przerabialiśmy. Wszystko jest w porządku.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz