Kiedy ponownie się obudziła, to było dlatego, że dostała skurcze w nodze.
Zwykle Mikaela używała swojego budzika w swoim pokoju, aby obudzić ją co najmniej o 6 rano. Kiedy spała u Kageyamy, zawsze wstawał wystarczająco wcześnie, by obudzić ją o zwykłej porze. Robiła to tak często, że jej ciało wydawało się mieć wewnętrzny budzik, więc zawsze wstawała przed budzikiem. Prawdopodobnie był to fakt, że wczoraj była tak wyczerpane psychicznie, że potrzebowała całego snu, jaki mogła dostać.
Ale dlaczego to „późne wstawanie" było problemem? Ponieważ musiała wziąć tabletki do 7 rano.
To było jak ogień, jak coś, co pełzało po jej udach i podgrzewało jej krew. Boże, byłoby o wiele łatwiej, gdyby mogła po prostu oderwać uda z ciała. Mikaela jęknęła, próbując rozprostować nogi, ale ból uderzył ją jak cegła i zamarła.
- Cholera.
Jej torba. Tsukishima wspomniał, że Kageyama podrzucił jej torbę. Myśląc o tym, ostatnim wspomnieniem, jakie miała wczoraj, była rozmowa z Tsukishimą na kanapie. Położyła głowę na jego ramieniu...
Mikaela usiadła tak szybko, że nawet nie zauważyła bólu w nogach.
Zasnęłam na nim?
Jej policzki płonęły. Nie czas! Skup się!
Wykręciła ciało, rozpaczliwie szukając swojego plecaka, tylko po to, by zauważyć, że został odepchnięty od niej i poza jej zasięgiem. Cholera. Gdy tylko wyciągnęła rękę, kolejne skurcze przeszyły jej uda - teraz nie tylko jedną nogę. - Jasna cholera - syknęła Mikaela przez zaciśnięte zęby, krzywiąc się.
- Uh, Mikaela-san? - Ku jej zaskoczeniu starszy brat Tsukishimy - Akiteru? - był pierwszym w pokoju, z wyrazem zmieszania na twarzy. - Czy wszy...
Nigdy nie dokończył zdania. Mikaela syknęła: - Torba, przednia kieszeń, żółte!
Patrzył na nią przez bardzo długą chwilę, zanim machnęła niejasno ręką na swój plecak. W końcu przykucnął obok, otworzył przednią kieszonkę i wyciągnął żółty pojemnik z jej tabletkami. Akiteru podał jej je, a ona chwyciła je, otwierając pojemnik drżącymi palcami i wciskając dwie tabletki w gardło. Zakrztusiła się, kaszląc tak mocno, że Akiteru uderzył ją w plecy, ale na szczęście tabletki pozostały na dole.
Opadła z pozycji siedzącej, by odbić głowę od poduszki pod nią, wzdychając. - Dzięki - wychrypiała.
- Nie ma problemu? - odpowiedział, mówiąc to bardziej jak pytanie niż cokolwiek innego.
- Akiteru? Co jest... - Mikaela odwróciła głowę i zobaczyła Tsukishimę stojącego w korytarzu z ustami rozwartymi w ziewnięciu. Jego oczy rozszerzyły się za okularami, kiedy zobaczył ich razem. - Mikaela? Nie śpisz? - Przeniósł wzrok na brata. - Obudziłeś ją?
- Nie! - protestowali zgodnie.
Tsukishima uniósł brew. - Więc dlaczego wstałaś je tak wcześnie? - Mikaela spojrzała na niego gniewnie i uniosła maleńką żółtą butelkę, potrząsając nią. Tuzin tabletek, które zostały w środku, głośno stukały o wnętrze pojemnika. - Ah. Bierzesz je dwa razy dziennie?
- Tak, a pierwsza runda jest o 7 rano - odpowiedziała pogodnie. - I chociaż uwielbiam spać, lubię jeszcze bardziej chodzić.
- Muszę iść do pracy - wtrącił Akiteru, przenosząc wzrok z niej na brata - ale wrócę wczesnym popołudniem. Nie róbcie nic głupiego.
- Jest piątek, wciąż mamy szkołę - powiedziała znużona Mikaela.
Obaj bracia odwrócili się gwałtownie i spojrzeli na nią, a to było tak przerażająco podobne, że w końcu zrozumiała, dlaczego Hinata przerażał się za każdym razem, gdy ona i Kageyama patrzyli na niego z góry. - Nie - powiedział ostro Tsukishima. - Bierzesz dzień wolny.
![](https://img.wattpad.com/cover/275183928-288-k770948.jpg)
CZYTASZ
Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]
Fanfiction- Nie możesz już grać w siatkówkę. Na co ona odpowiedziała: - Obserwuj mnie. Wypadek, który zniszczył jej marzenia, zmusza kuzynkę Kageyamy do przeniesienia się do Karasuno. Pomiędzy rodziną, szkołą i problemami zdrowotnymi, ma wiele na głowie, ale...