Rozdział 43: Randka przy kawie

701 45 3
                                    

— Jestem w domu — zawołał głośno Miya Atsumu, nie spodziewając się, że ktoś odpowie na jego powrót do domu, mimo że nie było go przez tydzień. Osamu pewnie był zamknięty w swoim pokoju, a rodzice... pewnie w pracy. Westchnął, zrzucając buty i zostawiając swoją torbę przy progu. — Tak miło być kochanym — mruknął sarkastycznie.

— Sumu? Jesteś w domu?

Zesztywniał, zaskoczony. — Osamu? Jesteś...

Rozległo się głośne trzaśnięcie drzwi, które zamknęło Atsumu. Kroki rozległy się w korytarzu i we frontowych drzwiach pojawił się Osamu z największym uśmiechem na twarzy. Atsumu był zaskoczony - co wstąpiło w jego brata? - i zanim zdążył poruszyć tę kwestię i zapytać, Osamu podsunął mu telefon pod sam nos.

— Hej! Co...

— Kim jest ta dziewczyna — powiedział Osamu, jego głos praktycznie świszczał — i czy mogę się z nią ożenić?

Szczęka Atsumu opadła. — Hej!

— To znaczy — zaśmiał się, odtwarzając wideo — co za strzał.

Samu!

— Więc co powiedziałeś? Obraziłeś ją?

— Zamknij się!

— Czy to bolało? Proszę, powiedz, że to bolało...

Zamknij się!

*~*~*

Mikaela ze znużeniem zamrugała przez sen. Jak długo spała? Czy zasnęła na ramieniu Tsukishimy jak ostatnio? To byłoby miłe, szczerze mówiąc.

Otworzyła całkowicie oczy i zdała sobie sprawę, że tak nie jest.

Mikaela była kompletnie i całkowicie splątana z Tsukishimą na tej samej kanapie, na której miała spać - sama oczywiście - a była dopiero szósta rano. Mieli trening o siódmej. Jej ramię było niezgrabnie wsunięte pod głowę, a druga ręka leżała na jego klatce piersiowej. Przesunęła się lekko i zamarła - jego dłoń wplątana była w jej włosy, a jej nogi splecione z jego.

— Co do... — mruknęła pod nosem, pozwalając, by jej głowa niezręcznie opadła z powrotem na ramię.

Och, nigdy się nie ruszy. Do diabła, czy mogłaby opuścić szkołę? Jak miło by to wyglądało?

Mikaela wtuliła się z powrotem w ciepło Tsukishimy - zaraz, skąd się wziął ten koc? Dlaczego mają na sobie koc? - i ponownie zamknęła oczy, cicho modląc się, by znów zasnąć. Niestety, nie zasnęła ponownie, ale nie ruszała się w ogóle, dopóki Tsukishima nie zaczął się budzić.

— Mhm... — Mikaela niemalże wzdrygnęła się, gdy usłyszała jego mamrotanie. — Co...

— Zamknij się — mruknęła, wtulając głowę w zagięcie jego szyi.

— Mik? — wychrypiał zmęczony. — Która godzina?

Serce Mikaeli prawie eksplodowało od spontanicznego użycia nowego przezwiska i z trudem utrzymała stabilny głos, kiedy odpowiedziała. — Prawie szósta trzydzieści. Mamy czas.

Westchnął i byli cicho przez kolejną chwilę, zanim Tsukishima powiedział: — Wasza Wysokość, ramię mi zdrętwiało.

Mikaela przewróciła oczami, ale uśmiechnęła się do siebie, podpierając się na rękach, by usiąść. Ziewając, Tsukishima usiadł obok, poprawiając swoje okulary (spał z nimi?) i mrużąc oczy na zegar po drugiej stronie pokoju. Mruknął coś, czego Mikaela nie mogła wyłapać i stanął na nogi.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz