Rozdział 1: Wprowadzenie

1.3K 62 9
                                    

— Głupcze, co ci tak długo zajęło?

— Jesteś taki wredny — Hinata jęknął, opadając na miejsce obok Kageyamy. W  końcu nadeszła pora lunchu i dwaj maniacy siatkówki postanowili wtargnąć do pustej klasy, aby cieszyć się lunchem. Wyciągnął bento i zaczął rozpakowywać kanapkę, którą mama zrobiła dla niego dziś rano. — Rozmawiałem z Kiyoko-san. Pomagałem jej.

Kageyama zmarszczył brwi, przesuwając się na swoim miejscu. — W czym potrzebowała pomocy? I dlaczego miałaby iść do ciebie po pomoc? — Otworzył swoje własne pudełko na lunch.

— Bakayama! — skarcił pomarańczowłosy chłopak, a jego policzki płonęły czerwienią, wgryzając się w jego lunch. — Szuka innego menadżera. — Brwi Kageyamy uniosły się, nagle zainteresowany — Wiem, że właśnie przegraliśmy z Wielkim Królem i głupim Aoba Johsai — jego głos stał się zrzędliwy i zły — Ale powiedziała, że szuka nowego menadżera na przyszły rok. Chyba pomyślała, że jestem jednym z pierwszoroczniaków z umiejętnościami międzyludzkimi, poza Yamaguchim, więc rozmawiałem z kilkoma moimi przyjaciółmi, którzy nie są zajęci robieniem czegokolwiek...

 — Gdzie ona teraz jest?  — Kageyama przerwał mu.

 Hinata uniósł brew na setera.  — Myślę, że rozgląda się po pierwszoroczniakach. Dlaczego?

Kageyama wstał i ponownie zatrzasnął swoje pudełko z lunchem.  — Znam dziewczynę, która jest zainteresowana. Powinienem prawdopodobnie znaleźć Kiyoko-san, zanim znajdzie innego menadżera.

 — Kageyama zna ludzi?! Dziewczynę?!  — Hinata jęknął dramatycznie.

Czarnowłosy chłopak spojrzał wściekle.  — Oczywiście, że tak. Dlaczego miałbym nie?

 — Cóż, jesteś... rawwwrrrrr i gwaaa  — powiedział Hinata, wykonując przesadne ruchy rękami, próbując boleśnie oddać osobowość Kageyamy, kołysząc jego na wpół zjedzoną kanapką w powietrzu. Kageyama próbował przerwać mu spojrzeniem, ale Hinata kontynuował, ku jego wzburzeniu.  — Jesteś aspołeczny i bardzo łatwo masz dość ludzi i odstraszasz ich.

 — Głupek — warknął Kageyama, podchodząc do drzwi klasy. — Po prostu mam ciebie dość. — Hinata wydął wargi. — I nie straszę ludzi!

 — Tak, straszysz  — sprzeciwił się Hinata, wychodząc za Kageyamą z klasy i idąc korytarzami. — Masz przerażającą twarz i straszniejszą osobowość!

— Nie, nie mam! — Kageyama warknął na Hinatę – całkiem dosłownie – i uderzył ręką w jego ramię.

Hinata, ze swoim wzrostem, z łatwością się schylił. — Widzisz, o tym mówiłem! Straszny!

Kageyama prychnął. — Nie.

 — Kim jest ta osoba, którą znasz? — Hinata przypomniał sobie, podskakując, gdy szedł.

 — To tylko moja kuzynka. — Kageyama wzruszył ramionami.

— Jak to możliwe, że nigdy jej nie spotkałem? Lubi siatkówkę? Czy jest w tym dobra? 

Seter zamrugał kilka razy. — Zwolnij, idioto. Właśnie przeniosła się tutaj dwa dni temu.

 — Nie oprowadziłeś jej po okolicy? — zapytał głośno Hinata, dźgając oskarżycielsko palcem w Kageyamę. — Zgubiła się? Zaprzyjaźniła? Jest z naszego roku?

Kageyama wyszczerzył zęby na pomarańczowłosą kulę radości, a Hinata wrzasnął, uciekając. — Pokazałem jej drogę do biura! Świetnie czyta mapę! Tak, jest na pierwszym roku, jak my.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz