Rozdział 42: Wideo

518 48 1
                                    

Mikaela nawet nie zdawała sobie sprawy, że to ostatni dzień obozu treningowego, dopóki Fuki nie pokazał jej planu dnia, który kończył się krótko po obiedzie. Zapytała: „Dlaczego tak szybko?", a on odpowiedział: „To ostatni dzień obozu".

Ostatni... Ostatni dzień obozu? Już?

Na szczęście nie potrzebował jej dzisiaj do wielu ćwiczeń, więc Mikaela głównie pomagała w papierkowej robocie: finalizowała raporty, drukowała profile zawodników, kopiowała statystyki do folderów. Była to miła okazja do refleksji nad chaotycznym tygodniem obozu siatkarskiego. Nie mogła nawet uwierzyć we wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni: kłótnia z Kageyamą, spotkanie z Motoyą i Chigayą (i Sakusą, jak przypuszczała), ten filmik rozchodzący się wirusowo, rozmowa z Tsukishimą, możliwy powrót do siatkówki...

Mikaela musiała przerwać to, co pisała i głęboko odetchnąć.

To dużo jak na jeden tydzień.

Pióro, którego używała, najwyraźniej nie lubiło być trzymane w jednym miejscu zbyt długo, więc atrament robił plamę na kartce. Mikaela westchnęła, podniosła pióro i pisała dalej. Widziała dziś Kageyamę i unikała go jak zarazy, martwiąc się, że może być jeszcze zły. Oczywiście nie mogę wiecznie unikać konfrontacji, ale na razie...

Prawie podskoczyła ze swojego miejsca, kiedy Fuki wrócił do biura. — Jak tam?

— Dobrze — odpowiedziała Mikaela, trzymając w górze profil gracza, aby mógł go zobaczyć. —Zostało jeszcze tylko kilka.

— Wiesz, mogłaś je wydrukować.

— Tak, ale to jest o wiele bardziej satysfakcjonujące, gdy się je pisze. Wie pan? Jedynym problemem jest to, że mój styl czcionki lewej ręki jest nieco inny niż prawej, więc muszę trzymać się jednej ręki przez cały czas.

Fuki przewrócił oczami. — Musi być ciężko, będąc w stanie pisać tylko jedną ręką.

Uśmiechnęła się. — Tak, boleśnie.

— Tak czy inaczej, Hujita chce się z tobą widzieć. — Mikaela wyprostowała się, nagle nieco bardziej rozbudzona. — Nie od razu. Dokończ te profile, potem możesz pójść do jej biura. Powinno ci to zająć... jeszcze piętnaście minut?

— Założę się, że mogę to zrobić w dziesięć — powiedziała ostro Mikaela, już przesuwając rękę do następnej strony.

Trener westchnął. — To nie jest wyścig, Mikaela.

— Ja przeciwko czasowi!

Z westchnieniem zamknął drzwi, zostawiając Mikaelę w spokoju przy jej profilach graczy. Dziewięć minut później położyła schludny stosik profili zawodników (oczywiście uporządkowanych alfabetycznie) na biurku trenera i wyszła, żeby zobaczyć się z Hujitą.

*~*~*

— To było niezłe uderzenie.

Mikaela zamrugała. — Przepraszam?

Hujita uśmiechnęła się, opierając się z powrotem w swoim fotelu. Jej biuro było dokładnie takie, jak wtedy, gdy Mikaela wpadła do niej początku tygodnia, ale jej biurko było znacznie czystsze od papierów i akt. — Ten filmik, który stał się wirusowy. Prawdopodobnie nie ma duszy w Japonii, która by go do tej pory nie widziała. — Mikaela zarumieniła się i już miała zaprotestować, kiedy Hujita znów się odezwała. — Chrzanić Japonię, mówimy tutaj o Internecie. Każda osoba z mediami społecznościowymi już to widziała. Mianowicie, nastolatki.

— Szczerze mówiąc, nie taki był mój zamiar — mruknęła Mikaela, garbiąc się na swoim miejscu.

Zaśmiała się. — Niezależnie od tego, jesteś teraz sławna.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz