Rozdział 47: Wyznanie

600 44 34
                                    

Kiedy Ukai ogłosił, że Inarizaki jest ich następnym przeciwnikiem, Mikaela zacisnęła pięść i syknęła pod nosem, ewidentnie zadowolona. Drużyna zdawała się patrzeć na nią pytająco, zanim zdążyła się wytłumaczyć.

— Jeśli nie zdziesiątkujecie całkowicie i totalnie Inarizaki — oznajmiła, uderzając pięścią w dłoń — będę musiała sama pobić Miyę Atsumu.

— A to dużo papierkowej roboty — powiedział szybko Ukai, gdy doskoczył do niej, rzucając jej przelotne spojrzenie.

— To byłoby zabawne — dodał Tanaka, a Suga poklepał go po ramieniu.

Spędzili godzinę, analizując styl gry Inarizaki. Mikaela rzuciła w nich wszystkim, co miała (a było to więcej, niż kiedykolwiek miała o jakiejkolwiek drużynie) i przeszła przez każdego gracza, poświęcając dodatkowy czas na upieranie się, że Miya Atsumu jest palantem (Ukai powiedział jej, żeby pozostała „bezstronna") i rozmawiając z drużyną o ich stylu gry i o tym, na co należy uważać.

Zespół zaczął się zbierać i przygotowywać do snu. Mikaela usiadła na kanapie w ich głównej części wspólnej, z notatnikiem na kolanach i laptopem opartym na poduszce. Miała podłączone słuchawki i słuchała jednego z meczów Inarizaki z Turnieju. Mikaela uśmiechnęła się do siebie, gdy Miya zdobył asa serwisowego.

— Pójdziesz niedługo spać? — zapytał Kageyama, siadając obok niej na kanapie.

Mikaela wzruszyła ramionami, jej oczy nie opuszczały ekranu. — Może.

— Kaisha.

— Ostatecznie. — Kageyama uniósł brwi, a ona przewróciła oczami. — Kags, nie jestem dla was przydatna podczas gry. Jestem dobra w zbieraniu informacji. Więc jeśli uda mi się zdobyć coś jeszcze, to warto zostać na nogach.

Jej kuzyn zmarszczył brwi. — Oczywiście, że jesteś ważna podczas gry, głupku.

— Kags, ja dosłownie stoję i patrzę.

— Tak, ale od czasu do czasu rzucasz mordercze spojrzenia i to nas mobilizuje.

Kuzyni spojrzeli w górę na Daichiego, który stał ze skrzyżowanymi rękami. — Hej, kapitanie — powiedziała Mikaela tak swobodnie, jak tylko mogła, chwilowo wstrzymując grę. — Naprawdę?

— Tak. I jeśli nie będziesz w swoim pokoju w ciągu najbliższych trzydziestu minut, wrzucę cię tam osobiście.

Mikaela uniosła brwi. — Wyzwanie przyjęte.

— To nie było... — Daichi sapnął, unosząc ręce z irytacji. — Suga, pomóż. Mikaela jest trudna.

— Co tym razem? — zapytał wicekapitan, stając obok Daichiego i uśmiechając się przyjemnie do pierwszoroczniaków.

— Chce zostać i oglądać filmy.

— O ile nie planujesz zmusić mnie do ruchu siłą, Suga-senpai, obawiam się, że zostanę mocno zakorzeniona w tym miejscu — powiedziała Mikaela, kiwając głową i wskazując w stronę ekranu. — Inarizaki nie będzie czekać.

Suga zmarszczył brwi. — Ile spałaś ostatniej nocy?

— Pięć godzin.

— Kai — powiedział Kageyama z westchnieniem, kręcąc głową.

— Co? To dobra ilość.

— Mikaela — powiedział ostrożnie Sugawara, zmieniając głos z przyjemnego na zwodniczo podejrzany — jaka jest najmniejsza ilość snu, jaką dostałaś w ciągu jednej nocy od badania zespołu?

Wzruszyła ramionami. — Kto powiedział, że muszę spać?

Nastąpiło zbiorowe westchnienie ze strony grupy. — Jeśli nie będziesz w łóżku w ciągu piętnastu minut, przyjdę po ciebie — powiedział stanowczo Kageyama.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz