Karasuno wygrało.
Punkty ciągnęły się i ciągnęły, a w wielu momentach Mikaela nie była pewna, jak potoczy się gra. Obie drużyny szły łeb w łeb. W końcu Hinata wykonał tylni atak, a piłka odbiła się od ręki przyjmującego i poleciała na tył sali gimnastycznej. Karasuno udało się wygrać piątego seta, 21-19.
Mikaela krzyknęła głośno i zakryła usta dłonią tak szybko, jak tylko mogła, wychylając się za balustradę. Ręka na jej ramieniu podtrzymała ją, ale Saeko wydawała się równie rozgorączkowana jak ona. Zdesperowana, szukając jakiejś stabilizacji, Mikaela chwyciła Saeko, a blondynka wciągnęła ją w uścisk.
— Wygrali! — ludzie krzyczeli, albo w ekstazie, albo z niedowierzaniem. Mikaela objęła Saeko ramionami, a potem puściła ją, opierając się o barierkę.
Wygrali. Zrobili to.
Zawodnicy ściskali się na boisku, Mikaela patrzyła z radością, jak trzecioroczni zwijają się w grupowym uścisku ze łzami spływającymi po twarzach. Jej seniorzy zasłużyli na to; tak ciężko pracowali i tak wiele wytrzymali. To było niesamowite. Z radością obserwowała, jak Yamaguchi zaatakował Tsukishimę, a Hinata przyczepił się do Kageyamy. Cały zespół Karasuno był wrzeszczącym, płaczącym bałaganem.
— Muszę iść — zawołała, zwracając się do Saeko. — Muszę złapać pociąg.
Saeko przyciągnęła ją do ostatniego uścisku, po czym puściła tylko po to, by wyciągnąć telefon. — Czekaj, daj mi swój numer. Chcę być na bieżąco w sprawie tego chłopaka.
— Poważnie?!
— Oczywiście! Jeśli potrzebujesz pomocy lub opinii z zewnątrz, zawsze możesz ze mną porozmawiać — powiedziała wspaniałomyślnie, podając menadżerce swój telefon.
Mikaela zamrugała, wdzięczna, i wystukała swój numer na klawiaturze. — D-dziękuję, Tanaka-san.
— Saeko! Tylko Saeko jest w porządku. — Klepnęła ją w ramię. — Będę ci mówić Kaisha-chan.
Zaśmiała się. — Brzmi świetnie! Dzięki, Saeko.
Mikaela pomachała na pożegnanie innym widzom Karasuno i pobiegła w stronę schodów, omijając kilka osób, które opuszczały grę i kierując się w stronę wejścia do sali gimnastycznej. Minęła kilka osób blokujących wejście i w samą porę zobaczyła, jak drużyna Karasuno powoli zbliża się do drzwi. Ku niczyjemu zdziwieniu, rzuciła się na Kageyamę i praktycznie złapała go w uścisk.
— Wygraliście — wymamrotała w jego ramię.
— Wygraliśmy — odpowiedział, puszczając ją. Mikaela poczuła, jak coś rozkwita w jej piersi, gdy zobaczyła, jak szczerze szczęśliwie wygląda jej kuzyn. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i już miała go ponownie przytulić, gdy ktoś zaatakował ją z boku.
Sapnęła, próbując złapać oddech. — Sh-Shoyo!
— Kaisha! Wygraliśmy! Wygraliśmy! Wygraliśmy!
— Tak, to prawda! — Mikaela powiedziała ze śmiechem, obracając się tak, by mogła z odwzajemnić uścisk Hinaty. Puścił ją i obdarował uśmiechem, który wyglądał, jakby był sponsorowany przez słońce, po czym ruszył do swoich dwóch przyjaciół z gimnazjum, którzy przyszli na mecz. Ktoś zawołał jej imię, a ona odwróciła się ponownie, uśmiechając się tak mocno, że poczuła skurcze twarzy. — Yams!
— Kaela! — Uścisnęli się krótko, zanim Yamaguchi odsunął się z czerwoną twarzą i szerokim uśmiechem. — Zrobiliśmy to!
Roześmiała się i zmierzwiła mu włosy. — Twoje serwy były fantastyczne!

CZYTASZ
Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]
Fanfiction- Nie możesz już grać w siatkówkę. Na co ona odpowiedziała: - Obserwuj mnie. Wypadek, który zniszczył jej marzenia, zmusza kuzynkę Kageyamy do przeniesienia się do Karasuno. Pomiędzy rodziną, szkołą i problemami zdrowotnymi, ma wiele na głowie, ale...