Rozdział 29: Uraz głowy

496 46 2
                                    

— W porządku, Mikaela, co masz na Wakunan?

Mikaela uśmiechnęła się zawadiacko, korzystając z okazji, by porozmawiać o ich następnym przeciwniku. — Właściwsze pytanie brzmi: czego nie mam na Wakunan?

Ukai przewrócił oczami. — No dobrze, a czego ty nie masz?

— Niczego — powiedziała z dumą, wyciągając notes. — Prawie niczego.

Chłopcy rozgrzewali się na boisku, a napięcie było duże. Trener powiedział wprost, że Wakunan to dla nich zły przeciwnik, więc napięcie było zrozumiałe. Na podstawie swoich informacji Mikaela zgodziła się z nim.

— Wakunan jest bardzo podobne do Nekomy — zaczęła, wzruszając ramionami — Są świetni w obronie i solidni w ataku. Ich najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem w ataku jest Nakashima Takeru - to on ma rodzinny fanklub - i świetnie radzi sobie z blokami. Kibice zaczęli nazywać go następnym Małym Gigantem.

Ukai chrząknął. — Hinata będzie się dobrze bawić, walcząc przeciwko niemu.

Mikaela zmarszczyła brwi. — Nie jestem pewna, czy to sarkazm, czy nie. W każdym razie ich gra w ataku jest przeciętna, z wyjątkiem tego gościa. Jesteś pewien, że nie chcesz więcej informacji? Urodziny, ta jego rodzina, daty urodzin i sprawy osobiste, przyjaciele, jego...

— Nie! — Daichi i Ukai przerwali zgodnie.

Wzdrygnęła się. — Nawet jego ulubionego jedzenia?

Takeda podniósł wzrok znad swoich arkuszy statystycznych. — Znasz jego ulubione jedzenie?

— Zunda mochi — odpowiedziała Mikaela z dumnym uśmiechem.

Ukai potrząsnął głową. — Mój Boże.

Daichi westchnął i potrząsnął głową. — Dzięki, Mikaela. Zaraz zaczynamy. Udasz się na trybuny?

— Tak, kapitanie — odpowiedziała, machając do reszty drużyny, zanim skierowała się z powrotem na trybuny. Mecz z Wakunan zapowiadał się na trudny, zwłaszcza jeśli drużyna była tak nieustępliwa, jak pokazywały to liczne filmy w Internecie. Dla każdego byli trudną drużyną, ale dla dzikiego i szalonego Karasuno? To miał być koszmar.

— Hej, Pani Menadżerko.

Mikaela uniosła brew. — Mam imię, wie pan?

— Przepraszam — przeprosił Shimada, pocierając nieśmiało tył głowy. —  Takinoue zapytał cię wczoraj, ale nie dosłyszałem tego i niestety dziś nie ma go w pobliżu, żeby mi przypomnieć. Musi pracować.

— Mikaela — powiedziała krótko, odwracając się w stronę kortu. Skrzyżowała ramiona i pochyliła się do przodu, gdy Daichi uścisnął dłoń Nakashimy.

Wymamrotał kolejne przeprosiny i oboje mieli już wrócić do gry, gdy odezwał się ktoś inny. —  Och, to takie ekscytujące! — odezwał się głośno kobiecy głos, a Mikaela odwróciła się i zobaczyła niewyraźnie znajomą dziewczynę w skórzanej kurtce, z krótkimi blond włosami, która szła w ich kierunku. — Nawet samo oglądanie tego sprawia, że krew zaczyna szybciej krążyć, wiesz?

Mikaela zmarszczyła brwi. — Cześć?

Kobieta odwróciła się w stronę boiska i uśmiechnęła się. — Ryu! Hej, Ryu-chan!

Tanaka odwrócił się w jej stronę, po czym wzdrygnął się. — Geh!

Nishinoya, z drugiej strony, wyglądał na zachwyconego. —  Starsza siostra, Saeko! Hej!

— Ach — powiedziała Mikaela, kiwając głową. — Jesteś starszą siostrą Tanaki.

— Tak! — powiedziała Saeko z wesołym uśmiechem. — On jest najlepszy, prawda?

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz