Rozdział 39: Ogólnojapoński Obóz Młodzieżowy

528 45 2
                                    

Mikaela dość szybko zauważyła kilka rzeczy już podczas pierwszego meczu w obozie.

Po pierwsze, poziom umiejętności gry był wyższy, niż się spodziewała.

Po drugie, jej profile zawodników obejmowały dwudziestu dwóch z dwudziestu czterech graczy.

Po trzecie, Kageyama stał się graczem z przyzwyczajenia i to było widać. Bardzo.

Na przykład, niecałe pięć minut po pierwszym treningu Kageyama próbował wystawić piłkę dla nieistniejącego atakującego, a kiedy nie było nikogo, kto by ją uderzył, miał czelność wyglądać na zaskoczonego. Mikaela klepnęła się w czoło. Tak bardzo przyzwyczaił się do ustawiania HIinacie, który był już w powietrzu i gotów do uderzenia, zanim Kageyama dostał piłkę na wyciągnięcie ręki.

— Przepraszam — powiedział szybko Kageyama, przepraszając swoją drużynę, zanim ruszył z powrotem na swoją pozycję. Reszta jego kolegów z zespołu rozejrzała się czujnie - prawdopodobnie zdezorientowana. Mikaela westchnęła do siebie i zapisała jeszcze kilka notatek w swoim notesie. Stworzyła profil zawodnika dla Kageyamy, ale nie było w nim zbyt wiele, biorąc pod uwagę, że znała swojego kuzyna na wylot.

Drużyny w końcu się zebrały, a Mikaela miała notatnik pełen przydatnych informacji o prawie każdym zawodniku. Gracze rozpoczęli swoje ćwiczenia ochładzające, a Fuki podszedł do Mikaeli z błyskiem w oku. — Wyglądasz na podekscytowaną — powiedział z chichotem.

Mikaela pokiwała energicznie głową, opierając się o ścianę i wyciągając swój notatnik. — Każdy zawodnik jest inny, mam tak wiele do spisania.

— Czegoś się już spodziewałaś? — zapytał.

Przytaknęła. — Tak, mam kilka informacji i takie, które wyłapałam przed przyjazdem na obóz. Niektóre są drobne, ale inne są całkiem duże.

— Na przykład sposób, w jaki Surotu patrzy, gdzie uderza przed każdym atakiem?

— Tak! Gdyby nie jego moc, byłby całkiem zły.

Słowa wypłynęły z jej ust, zanim się zorientowała, i nim Mikaela mogła przeprosić za swoją nieuprzejmość, Fuki się roześmiał. — Przypuszczam, że tak — zadumał się, krzyżując ręce. — Przypuszczam, że tak.

Odszedł, zostawiając uśmiechającą się do siebie Mikaelę, gdy zaczęła notować w swojej książce. Niektórzy z bardziej towarzyskich siatkarzy zaczęli ze sobą rozmawiać podczas przerwy, a Mikaela miała ochotę wyżalić się Kageyamie o wszystkim, co odkryła. Zacisnęła wargi i pisała dalej; gdyby zadawała się z Kageyamą, zrujnowałaby swoje szanse na pozostanie w łaskach trenerów, zamiast wykonywać swoją pracę. Poza tym była tu, by zarządzać, a nie plotkować, prawda?

Ku jej zaskoczeniu (i radości), ktoś rzeczywiście podszedł do Kageyamy i próbował nawiązać rozmowę. Mikaela uśmiechnęła się, gdy zorientowała się, kto to był - Chigaya Eikichi, leworęczny środkowy blokujący w drużynie siatkarskiej Liceum Shinzen. To on potrzebował taśmy na palce i to on był powodem, dla którego Mikaela i Tsukishima musieli opuścić obóz wieczorem. Był miłym chłopakiem i dobrym graczem.

Gracze udali się na kolację, a Mikaela nie była pewna, gdzie powinna się udać, dopóki Fuki nie klepnął ją w ramię, na co prawie się wzdrygnęła. — Normalnie kazałbym ci usiąść z nami, żebyśmy mogli przedyskutować to, co dzisiaj zebrałaś — powiedział z bezczelnym uśmiechem — ale jestem pewien, że twój notatnik obejmuje wszystko, co mogłabyś nam powiedzieć. Jeśli chcesz, po prostu przekaż notes i możesz zjeść kolację ze swoim kuzynem.

Jej twarz się rozświetliła. — Naprawdę? Bardzo dziękuję!

— Na pewno będziemy musieli później porozmawiać — powiedział Fuki ze śmiechem. — W porządku z tym?

— T-Tak! Proszę! Bardzo dziękuję! — Mikaela jąkała się, podając mu notatnik.

Uśmiechnął się i wziął od niej małą książeczkę. — Nie mogę się doczekać, żeby to przeczytać. Znajdę cię po kolacji.

— Dziękuję bardzo, proszę pana — Mikaela pospieszyła, niezgrabnie się kłaniając (z kulami było to trochę ciężkie). — Dziękuję bardzo. — Pomachał jej, więc odwróciła się i zaczęła kuśtykać w stronę stołu, przy którym usiadł Kageyama. Razem z nim siedział Chigaya, gracz Shinzen.

— Kaisha — powiedział Kageyama ze zdziwieniem, uśmiech kłębił się na jego ustach. — Hej.

— Trener powiedział, że tak długo, jak oddam mu mój notes, jest w porządku, by jeść z wami — powiedziała wesoło, siadając i opierając kule o stół. Zwróciła się do drugiego chłopca. — Ty jesteś tym dzieciakiem od taśmy z obozu treningowego — droczyła się Mikaela. Jestem w świetnym nastroju, to takie dziwaczne.

— Kai, dostałaś już kolację? — Kageyama przerwał.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz