Rozdział 11: Incydent

1K 52 15
                                    


Mikaela dotrzymała obietnicy danej matce.

Co wieczór była w domu i miała mnóstwo wolnego czasu. Studiowała. Skończyło się nawet na wykonywaniu bezsensownych prac domowych. Ale nadal mogła wychodzić z domu na treningi i nadal mogła jechać na obóz treningowy, i to się liczyło.

O północy wyjechali na obóz treningowy. Mikaela podskakiwała z nogi na nogę, pragnąc po prostu wsiąść do autobusu i wydostać się z okolicy – to była najdalsza odległość, od dwudniowego obozu treningowego, kiedy oddali się od matki. Była jedną z pierwszych osób, które spotkały się tej nocy w Karasuno – około 11:40 – i zaczęła ładować bagaże do autobusu, zanim musiała porozmawiać z Shimizu.

Starsza menedżerka była niesamowicie zorganizowana i pokazała Mikaeli przygotowane przez nią zestawienia statystyk. Kiedy Mikaela je oglądała, z podziwem przyglądając się schludności i aranżacji, coraz więcej chłopców zaczęło się pojawiać – najpierw byli Sawamura i Sugawara, zaledwie kilka minut po tym, jak tam dotarła, z Azumane w holu. Zjawili się pozostali trzej drugoklasiści obok Tanaki i Nishinoyi, ale wciąż nie znała ich imion. Yamaguchi i Tsukishima byli następni, a tuż za nimi Hinata, Tanaka, Nishinoya i jej kuzyn. To byli wszyscy.

— Och! — Hinata wiwatował, podskakując w miejscu. —Wyjazd w środku nocy jest taki ekscytujący!

Tanaka roześmiał się, klepiąc swojego juniora po plecach. — Tak, wy dwoje przegapiliście to za pierwszym razem. — Mikaela uświadomiła sobie, że nawiązuje do drugiego obozu treningowego. Kageyama i Hinata pojechali na własną rękę.

— Przypuszczam, że to jedna z niewielu korzyści bycia idiotami — zakpił Tsukishima swoim zwykłym tonem — Mała aktywność mózgu oznacza, że możesz spać wszędzie.

— Wiedziałbyś — zauważyła Mikaela, przechodząc obok, a ci dwaj wyżej wymienieni „idioci" wyli protestując.

— Podejrzewam, że ty też byś to zrobiła — odparł blondyn, unosząc na nią brew.

Mikaela otworzyła usta, by coś odpowiedzieć, gdy Sawamura wszedł między nich. — Nie. Nie znowu. Nie znowu.

Tsukishima przewrócił oczami i odwrócił się od niej, kierując się w stronę Yamaguchiego. Mikaela przeprosiła swojego senpaia i przeszła przez chłopców, by znaleźć Kageyamę, który stał sam. — Hej, Kaisha — powiedział, podnosząc wzrok, by na nią spojrzeć.

Mikaela przeniosła spojrzenie z niego na Hinatę, który unikał kontaktu wzrokowego z seterem. — Nadal nie rozmawiacie? — nacisnęła, unosząc na niego brew.

Zadrwił. — Kogo to obchodzi?

— ...Głupek.

— Hej!

— W porządku wszyscy, ładujcie się! — Takeda zawołał, a Mikaela westchnęła i podeszła do autobusu, a Kageyama skrzywił się za nią.

Jazda autobusem była cicha. Większość zespołu zdecydowała się spać, nosząc maski na oczy i owijając się nieużywanymi kurtkami. Mikaeli było ciepło – letnie powietrze było gorące. Żałowała, że nie może nosić szortów... ale spodnie dresowe były najbezpieczniejsze. Na pewno. Dzieliła miejsce z Kageyamą, który gryzmolił w swoim dzienniku siatkówki przez około dziesięć minut, zanim zdecydował się zdrzemnąć. Westchnęła, wiedząc, że bez względu na to, jak bardzo się postara, nie będzie w stanie zasnąć.

Kiedy przybyli, Mikaela czuła się bardziej martwa niż żywa. Nigdy nie mogła spać w pojazdach, a jazda autobusem nie była wyjątkiem. Hinata wydawał się bardziej ożywiony niż kiedykolwiek i to sprawiło, że chciała go złapać i wyciągnąć trochę jego energii z niego i dla siebie.

Jak latać z podciętymi skrzydłami [ Haikyuu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz