"Changes" fluff, yuri

310 26 11
                                    

      W to sobotnie popołudnie pierwsza obudziła się młodsza z dziewcząt. Słodko się przeciągnęła, po czym kątem oka zerknęła na budzik; było jeszcze dość wcześnie. Na tyle wcześnie, że leżąca przy jej boku brunetka nadal cicho pochrapywała z rękami pod głową; leżała w swojej ulubionej pozycji czyli na brzuchu z nogą zarzuconą na biodro swojej dziewczyny. Lacey uśmiechnęła się lekko i delikatnie sięgnęła w jej stronę, by poprawić stargane kosmyki jej grzywki.

— Eech, czasami tęsknię za twoimi kręconymi włosami… — mruknęła, spoglądając na wygolone boki na jej głowie.

Dawno temu, jeszcze w liceum, dziewczyna miała średniej długości kręcone włosy z puszystą kudłatą grzywką. Obecnie zaś miała undercuta, a grzywkę zwykle stylizowała na lewą stronę.

— Włosy nie ręka, odrosną… — odpowiedziała jej przez sen czarnowłosa i nakryła się kołdrą aż po sam nos. — poza tym to był twój pomysł…

— Ale wtedy, gdy to mówiłam to nie miałam na myśli ciebie. Tylko mówiłam ogólnie. — prychnęła Lacey i znowu się przeciągnęła.

— Wszystko jedno, na jedno wychodzi — ponownie usłyszała jej zduszony przez kołdrę głos. — ja również tęsknię za twoim naturalnym kolorem włosów… — dodała po chwili, a na usta młodszej pojawił się uśmiech.

— Pofarbuję się, gdy pójdę na studia. — odparła jej dobitnie. — zaraz przeglądnę pocztę, być może będzie coś od tej uczelni na którą składałam papiery…

— Mmm... Dobry pomysł. Będziesz mogła od razu zrobić mi kawy, bo nie ruszam się dziś z łóżka…

— I co jeszcze? — zachichotała, głaszcząc ją po odsłoniętej nodze. — no patrz, znowu zabrałaś mi kołdrę w nocy…

— Nie zmarzniesz od tego… — zapewniła ją Keira, po czym przesunęła się bardziej w jej stronę i ułożyła w jej ramionach.

— Eech. — westchnęła z uśmiechem i potargała jej włosy. — a jak ci idzie poszukiwanie pracy?

— Dobrze...Jeśli nie znajdę nic w przeciągu tygodnia to pójdę pracować w warsztacie Shiori. Ostatnio mówiła, że z chęcią by mnie zatrudniła, jeśli będę tego potrzebować… — mruczała, wtulając się w jej piersi osłonięte błękitną tiulową koszulką.

— To świetnie, Keiruś...Na pewno dzięki temu trochę zarobisz na studia… — obejmowała ją jedną ręką, podczas gdy drugą poprawiała poduszkę pod plecami.

— Taa, na studia…

— No co ty? W ogóle nie zamierzasz na nie iść?

— Nie wiem jeszcze. Najpierw potrzebuje zarobić. Później będę nad tym myśleć…

— No mam nadzieję, że nie zostawisz mnie samej tam, co misia? — spytała z niedowierzaniem; nadal oczekiwała, że Keira dołączy do niej, gdy już zgromadzi odpowiednią ilość pieniędzy, nie chciała bowiem wyjeżdżać na uczelnię i zostawiać w miasteczku swoją dziewczynę samą.

— Nie martw się i narazie o tym nie myśl, Lacey… — wtuliła się w nią mocniej. — poza tym co cię tak nagle naszło z tymi włosami?

— Achh...Myślałam o zakończeniu liceum i tak jakoś naszło mnie na wspominki… — mruknęła, nawijając sobie jej kosmyk włosów na palec.

— I do jakich wniosków doszłaś? — spytała, unosząc się lekko na łokciach, by spojrzeć w jej oczy.

— No przyznam, że nie sądziłam, że to będziesz akurat ty...

— Oh, daj spokój. To, że wzdychałyśmy do siebie nawzajem wiedział akurat każdy. — mruknęła.

— Ohh, a więc byłam twoją sympatią w liceum? To zawstydzające. — zażartowała młodsza, na co otrzymała łokieć między żebra od swojej dziewczyny. — no przecież żartuję!

One shoty Klance♣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz