Pluviophile
(n) a lover of rain; someone who finds joy and peace of mind during rainy daysNareszcie. Po tak długim i żmudnym czekaniu poczuł na swojej twarzy kilka pojedynczych kropel deszczu, które wkrótce przerodziły się w coś bardziej obfitego. Prawie zapomniał już jakie to uczucie. Zapomniał jak nostalgiczne i przyjemne jest. Dlatego stał na środku z wyciągniętymi ramionami i twarzą skierowaną w górę; miał przymknięte oczy, a na ustach błąkał mu się błogi uśmiech. Nadal nie mógł w to uwierzyć, to nadal było dla niego niczym jakieś przykre urojenie. Ale jednak ten deszcz był jak najbardziej prawdziwy. Czuł to. Ten przyjemny bijący od niezbyt obfitej ulewy chłód przenikał go aż do szpiku kości. Sprawiał, że dostawał miłych dreszczy przez cały czas. Nie mógł się powstrzymać, dlatego też głośno i radośnie się roześmiał. Śmiał się tak długo aż całkiem zachrypł i rozbolał go brzuch. Ale brakowało mu tego. Cholernie brakowało.
Po kilku minutach stania w deszczu, w końcu postanowił się ruszyć. Zaczął biegać w koło z szeroko rozpostartymi ramionami. Z entuzjazmem wskakiwał w każdą napotkaną kałużę i zupełnie nie przeszkadzał mu fakt, że ma już buty pełne wody. Nie mógł się teraz przejmować tak błahą sprawą. Jego umysł był całkiem pusty, nie myślał o niczym innym jak o świetnej zabawie w kroplach deszczu. Przez cały ten czas na jego twarzy widniał rozanielony wyraz i szeroki uśmiech. Tak bardzo przypominał teraz małego szczeniaczka, który został zabrany do parku dla psów albo dziecko, które dostało swoją upragnioną zabawkę. Po kolejnych kilku minutach dołączył do swojej zabawy różne wydawane przez niego szalone krzyki entuzjazmu. Przypadkowy przechodzień zapewne stwierdziłby, że ów młodzieniec bardzo poważnie uderzył się w głowę lub zażył jakąś niedozwoloną substancję. A jednak taki nagły skok serotoniny dostarczył mu jedynie zwykły deszcz. Po prostu zwykła kapiąca z nieba woda sprawiła, że Lance był teraz tak okrutnie szczęśliwy jak jeszcze nigdy w życiu. Deszcz był jedną z tych rzeczy za którą tęsknił najmocniej, gdy znajdował się w kosmosie. Bowiem był najbardziej dla niego nostalgiczny i, gdy tylko o nim myślał natychmiast na myśl nasuwały mu się inne wspomnienia związane z jego poprzednim życiem.
Tymczasem stojący niedaleko Keith, uważnie obserwował jego wszystkie poczynania. I nie mógł momentami powstrzymać delikatnego uśmiechu. Czuł się niepomiernie szczęśliwy, gdy widział go w takim stanie. I choć takie nagłe wybuchy radości były dla niego czymś niespotykanym, odłożył niepokój na bok. Teraz w tym momencie chciał cieszyć się razem z nim.
Lance widząc kątem oka, że mu się przygląda, natychmiast zaniechał swojej zabawy i ruszył ku niemu. Keith popatrzył jak wyciąga rękę w jego stronę i patrzy na niego z najbardziej promiennym uśmiechem na świecie. W jego oczach błąkały się wariackie ogniki szczęścia, miał zarumienione policzki i klejącą się do czoła grzywkę. Ociekał wodą i miejscami jego ubrania były mocno zachlapane błotem, ale właśnie teraz wydawał mu się najpiękniejszy. Z uśmiechem chwycił jego dłoń, a wtedy Lance porwał swojego partnera do tańca.
Wirowali pośród deszczu, ciasno w siebie wtuleni. Nie potrzebowali muzyki; towarzyszyły im odległe grzmoty zbliżającej się burzy. Raz po raz ślizgali się po mokrej nawierzchni, jednak udawało im się utrzymywać równowagę. Oboje śmiali się i chichotali, rozchlapując wokół siebie kałuże. A wkrótce, gdy zmęczył ich już taniec, po prostu opadli na mokrą trawę dalej trzymając się za ręce. W tym momencie dla ich obu to było najdrogocenniejsze uczucie na świecie. W dodatku mogli je ze sobą dzielić.
Deszcz był poezją dla ich umęczonych dusz.
…
No, więc niby Klance, a jednak również trochę bardziej poświęciłam uwagi Lance'owi dlatego, że:
A)Niedawno były jego urodziny
Oraz
B)Bo dziś ostatni dzień JulanceNo i znowu nabazgrałam to sobie na jednym wręcz wdechu, dlatego Wam to udostępniam, bo jesteście moimi ulubionymi czytelnikami✨
CZYTASZ
One shoty Klance♣️
FanficShoty, shociki i inne lemonki. Mogę być twoim lekiem na depresję, jak i jej przyczyną~ Zapraszam, bo Klance, Klance i jeszcze raz Klance❤️💙 A przecież wszyscy lubią Klance (*'ω`*) Są tutaj one shoty słodkie jak miód, a także gorzkie niczym najgors...