-Paladyni... Spisaliście się dzisiaj niebywale rewelacyjnie. Uważam, że zasłużyliście na odpoczynek - Allura uśmiechnęła się pogodnie, schodząc z mostku.
Jej królewska suknia powiewała, przy każdym ruchu. I przy okazji oddziaływała na wyobraźnię Lance'a, który uważnie ją obserwował. Stojący za nim Keith, wbijał w niego mordercze spojrzenie; przeważnie tak na niego patrzył, więc nie było w tym nic podejrzanego. Jednak po chwili odwrócił wzrok, przenosząc go na mostek, którego sterowniki przygasły i wolno schowały się w podłodze.
-Allura ma rację. Idźcie trochę odpocząć...Zajmijcie się sobą - Gdy Shiro to powiedział, Keith miał wrażenie, że poczuł na sobie jego wzrok.
Udał, że go to nie ruszyło. Uparcie unikał jego spojrzenia, ukradkiem zerkając na Lance'a. Przez cały ten czas chłopak ani razu na niego nie spojrzał. Allura skutecznie pochłaniała jego uwagę. Ale to było w pewnym sensie w porządku. Gdyby z kolei patrzył tylko na niego, inni mogliby zacząć coś podejrzewać. A tak to było to jego normalne zachowanie, czyli ślinienie się do księżniczki. A jednak czuł się głupio z myślą, że podświadomie chce jego atencji. Nigdy wcześniej nie odczuwał czegoś takiego. Ludzie niezbyt go interesowali. Patrząc na to co wyprawia Lance, czuł dziwną nieodpartą zazdrość. Coś się w nim zmieniło. I to było spowodowane właśnie przez Lance'a.
Wbrew pozorom, jednak Lance wiedział co czuł chłopak. Miał świadomość tego, że w takich sytuacjach jak ta, rani go jego zachowanie. Niezbyt jednak miał co na to poradzić. Gdyby nagle zaczął robić do niego maślane oczy, to coś by było nie w porządku. A nie chciał dawać Pidge satysfakcji z tego powodu, ani możliwości zaszantażowania go tylko dlatego, że teraz chodzi z Keith'em - jego zaciekłym wrogiem. Narazie nie chciał, żeby się o tym dowiedzieli. Wątpił czy kiedykolwiek byłby w stanie im to powiedzieć. Mogliby mu przez to docinać, bo w końcu przez cały czas sobie z niego śmieszkował, a teraz nagle się z nim umawia. I zaczyna traktować go poważnie.
Dla niego również słowa Shiro, zabrzmiały mocno dosadnie. I miał wrażenie, że były skierowane do nich. Jednak nie zważając na to odetchnął i przeczesał palcami włosy. Kątem oka sprawdził, czy Keith na pewno to zauważył. A kiedy już się upewnił, odezwał się głośno:
-Racja spisaliśmy się bajecznie. A zwłaszcza ja. Ale to przecież żadna nowość - Posłał figlarny uśmieszek w stronę Allury, ciągle zerkając niezauważenie na Keith'a.
Wszyscy wywrócili oczami. Dało się też słyszeć ich potępieńcze westchnięcie, które zgrało się w jedną melodię i poniosło po pomieszczeniu.
-Jestem tak zmęczona, że nawet nie mam siły ci dogryźć...Dosłownie padam z nóg. Jakby co będę przez jakiś czas nieosiągalna - Pidge wstała z fotela, na którym do tej pory siedziała i ruszyła w stronę drzwi nie czekając na żadną odpowiedź.
-Taak, ja tak samo. Ale najpierw pójdę coś zjeść. Jestem tak głodny, że zjem dosłownie wszystko. Zaczekaj Pidge - Hunk dogonił przyjaciółkę i po chwili oboje zniknęli za drzwiami.
-Ta...Ja nie jestem aż tak zmęczony. Pójdę jeszcze na trening… - Odezwał się czarnowłosy nastolatek.
-A ja uważam, że powinieneś trochę odpocząć. Dobrze sobie dziś poradziłeś - Allura uśmiechnęła się do niego ciepło.
-Tak uważasz księżniczko? Może i masz rację…
-Właśnie. Nie forsuj się tak Keith. Trening, treningiem, ale odpoczywać też musisz - Shiro położył mu dłoń na ramieniu - Wiem, że tego nie lubisz...
Chłopak odwzajemnił nikły uśmiech, po czym odwrócił się w stronę drzwi i zostawił ich. Miał ochotę zaczekać na Lance'a, ale to mogło być podejrzane, jeśli by razem wyszli. Wolał, więc pozostać na korytarzu. A gdy tylko drzwi się za nim zamknęły poczuł ulgę. Ciągle miał wrażenie, że Shiro coś wiedział. Chociaż w sumie, gdyby tak było, to byłby rad, że to on, a nie Pidge. Wiedział, że może mu ufać. A mężczyzna zawsze dochowa jego sekretów, nieważne jak poufne by były.
CZYTASZ
One shoty Klance♣️
FanficShoty, shociki i inne lemonki. Mogę być twoim lekiem na depresję, jak i jej przyczyną~ Zapraszam, bo Klance, Klance i jeszcze raz Klance❤️💙 A przecież wszyscy lubią Klance (*'ω`*) Są tutaj one shoty słodkie jak miód, a także gorzkie niczym najgors...