Trwała nocna zmiana w miejskim szpitalu na głównej ulicy pewnego miasteczka. Uśpionymi korytarzami podążał właśnie pewien mocno zdenerwowany mężczyzna. Zmierzał do tego jednego pomieszczenia, które w tym momencie mogło zaważyć na losie jego oraz innych znajdujących się w owym szpitalu. Miał przyspieszony oddech, kręciło mu się w głowie i z każdą chwilą czuł się coraz słabiej. W pewnym momencie nawet musiał się zatrzymać i oprzeć o ścianę, by spróbować zahamować narastające uczucie pragnienia. Zamknął oczy i przygryzł zęby. Zawroty głowy nasiliły się, a on sam teraz ledwo utrzymywał się na nogach. W jego głowie kotłowały się przeróżnej maści myśli, których nie był w stanie kontrolować. Wszystkie zderzały się ze sobą, by po chwili rozpierzchnąć we wszystkie strony. W jednej chwili chciał zaatakować, w drugiej czuł się za słabo, by chociażby się ruszyć z miejsca. W dodatku w powietrzu unosił się taki smakowity zapach...Praktycznie ze wszystkich sali. A to wcale nie pomagało. To sprawiało, że robił się coraz bardziej spragniony. Zacisnął palce na ścianie. Przez przypadek jednak użył do tego za dużo siły, przez co na ścianie powstała dosyć głęboka bruzda. Przestraszył się trochę. Jeśli już zaczyna działać jego siła to znaczy, że jest już blisko do całkowitego utracenia kontroli nad sobą. A instynkt już brał nad nim górę.
-C-cholera… - Wysapał, natychmiast zabierając stamtąd ręce i próbując się wyprostować - M-muszę...M-muszę się r-ruszyć...i s-stąd iść… - Na drżących nogach ruszył wzdłuż ściany, opierając się o nią co jakiś czas.
Stracił poczucie równowagi. Czuł się jak w stanie podgorączkowym. Odruchowo dotknął swojego czoła. Pozostało jednak chłodne, tak jak całe jego ciało. Zresztą to byłoby niemożliwe. Przecież nie miał pulsu, ani tętna. A tym bardziej nie mógł mieć gorączki. I podczas takich sytuacji czuł się szczególnie źle. Prawie jak omega w trakcie rui.
Zebrał w sobie wszystkie siły, które mu jeszcze pozostały i ruszył dalej. Musiał dojść do pomieszczenia, w którym przechowywana była krew do transfuzji. Przecież musiał jakoś zaspokoić swoje pragnienie. Właśnie po to poszedł na studia medyczne i został lekarzem hematologiem. Dzięki temu dostarczał sobie świeżej krwi, kiedy tylko poczuł się spragniony, bez obowiązku atakowania ludzi. Chociaż zazwyczaj mógł dłużej wytrzymać bez picia. Dlatego to, że dzisiaj poczuł nagłe osłabienie i głód całkiem go zaskoczyło. Przeważnie głód pojawiał się regularnie wraz z pierwszym nowiem w miesiącu. A tymczasem do nowiu było jeszcze daleko. Dlatego też nie był zupełnie na to przygotowany. Do tego wziął nocną zmianę...Gdyby został w domu, mógłby po prostu jakoś to przeczekać lub ewentualnie zapolować na małe zwierzątko, gdzieś w okolicy.
W końcu dotarł pod upragnione drzwi, na których wisiała informacja o przeznaczeniu pomieszczenia. Wyciągnął z kieszeni magnetyczną kartę-klucz, która służyła także jako identyfikator. Każdy z lekarzy taką posiadał i w związku z tym w każdym momencie mógł wejść do dowolnego pomieszczenia.
-N-no j-już...S-szybciej… - Ponaglał sam siebie nerwowym tonem, próbując otworzyć drzwi kartą.
Jednak raz za razem karta chybiała o kilka centymetrów, gdy próbował dotknąć nią panelu dostępu na klamce. Zdenerwował się tym jeszcze bardziej. A im bardziej się denerwował tym coraz bardziej słabł i nie mógł już nawet utrzymać karty w dłoni. Nie umiał tego wytłumaczyć, ale często mu się tak zdarzało. Wściekł się i po prostu pchnął drzwi znacznie mocniej niż przewidział. Gwałtownie ustąpiły uderzając głośno o ścianę i powracając wolno w to samo miejsce. Pozostało na niej głębokie wgłębieniem. Struchlał na chwilę nasłuchując czy nie zaalarmował tym dźwiękiem nikogo. Jednak widocznie nikt się tym nie przejął, albo najzwyczajniej w świecie nikt tego nawet nie usłyszał, choć to było dosyć znikome. Przechodząc przez próg stwierdził, że później zajmie się kwestią naprawy drzwi. Wolał nie być z tym powiązany. Dobrze, że już wcześniej zajął się kamerami w tej części szpitala.
CZYTASZ
One shoty Klance♣️
FanfictionShoty, shociki i inne lemonki. Mogę być twoim lekiem na depresję, jak i jej przyczyną~ Zapraszam, bo Klance, Klance i jeszcze raz Klance❤️💙 A przecież wszyscy lubią Klance (*'ω`*) Są tutaj one shoty słodkie jak miód, a także gorzkie niczym najgors...