Kolejna bezsenna noc...Już nawet nie umiał zliczyć ile ich było. Był nocnym markiem, jednak od jakiegoś czasu po prostu nie mógł spać. Mimo że raz na jakiś czas musiał zregenerować siły, teraz mijało jakieś cztery dni odkąd nie zmrużył oka. Ale o dziwo czuł się dobrze. Może nie wyglądał, ale wcale nie odczuwał zmęczenia. Był może trochę bardziej drażliwy niż zwykle, ale jakoś nikt nie zauważył zbytniej różnicy. Z jego zachowaniem też było wszystko w porządku. Brał regularnie swoje leki, więc nie odczuwał również żadnej zmiany. Było względnie dobrze.
Wyciągnął z kieszeni składanego drop out'a. W trakcie toczenia wzrokiem po swoim pokoju, bawił się nim co chwilę chowając i wysuwając jego ostrze do środka. W porównaniu do swojej siostry wolał broń białą, był nawet niezły w walce wręcz mimo że nie był typem sportowca. Ponadto jego ojciec zakazał mu dotykać się do ostrych przedmiotów. Na pewno nie po tym, co wydarzyło się parę miesięcy wstecz...
Podniósł go na wysokość swoich oczu i ponownie wysunął ostrze. Długo się w nie wpatrywał, a delikatne światełko pochodzące z lampek nocnych odbijało się w nim. Zmrużył oczy i nacisnął kciukiem na ostrą część noża, dopóki nie poczuł lekkiego ostrego bólu. Nieco się skrzywił, dlatego szybko go zabrał. Odwrócił wzrok. Wiedział, że nie byłby w stanie zrobić sobie krzywdy po raz drugi. Był zbyt słaby.
Spojrzał na otwarte podręczniki na swoim biurku. Były to repetytoria do języka rosyjskiego i hiszpańskiego. W wolnych chwilach od szkoły lubił doskonalić swoje językowe umiejętności. Był bardziej pracowity od Kayli, czym jednak nie umiał się tak szczycić. Dziewczyna jednak nadrabiała za nich oboje i zawsze złośliwie się do tego odnosiła. Patrząc teraz na nie jakoś nie miał chęci, by coś powtórzyć. W ogóle nie miał na nic chęci. Po prostu by tak leżał, aż do rana i rozmyślał. W jego głowie kłębiło się tyle myśli, a jednocześnie wydawało mu się, iż jego umysł jest zupełnie pusty. Właśnie o takich porach jak ta często był podatny na myślenie o dość przykrych rzeczach. Choć na ogół tylko o nich myślał to, jednak tylko te pory nocy wywierały na nim szczególny wpływ. Przyłożył dłonie do twarzy, zapominając że w tej chwili ma na nosie okulary, których szkła właśnie zabrudził opuszkami palców. A to zdenerwowało go jeszcze bardziej niż bezsenność. Nienawidził ich, ale niestety musiał je zakładać w przerwie od swoich zwykłych przeciwsłonecznych. Soczewki zakładał raz na jakiś czas w ciągu dnia. Niezbyt je potrzebował, gdyż jego wada nie była jakaś szczególnie wielka. Ale nosił je już chyba z przyzwyczajenia. A wieczorami miał większą podatność na obijanie się o meble, gdy nie miał okularów. Więc i tak źle i tak niedobrze.
Na antyrefleksyjnych szkłach pojawiły się smugi, których musiał się jak najszybciej pozbyć, by go nie rozpraszały. Materiałem bluzy zaczął je przecierać. Czyścił je przez jakieś 4 sekundy i z powrotem założył na nos. Nie cierpiał ich na tyle, że nawet nie mógł spojrzeć na siebie w lustrze, gdy je nosił. Po wykonaniu tej czynności podniósł się na łóżku i spojrzał w stronę uchylonego okna. Na dworze wciąż panowała bezkresna ciemność, a niebo usiane było pojedynczymi gwiazdami. Właśnie wtedy zdecydował się na spacer. Była godzina 2:35. Zwykle wybierał się na wyjścia o właśnie takich porach lub nieco późniejszych. Zwłaszcza, gdy nie mógł zasnąć. Dlatego wstał powoli z łóżka i skierował się do drzwi. Akurat, gdy je otwierał naprzeciw niego pojawiła się niebieska poświata, a wraz z nią pewien ogromny wilk, który radośnie na niego skoczył. Kosmo i Daniel dogadywali się jak nikt inny. A i Daniel twierdził, że rozumieją go tylko zwierzęta. I tu, by się zgadzało. Popatrzył na psa, który skakał wokół niego, ale nie wydawał głośniejszych dźwięków jak gdyby rozumiał, że jest noc i nie chciał nikogo obudzić. W tym momencie w domu znajdowała się tylko ich trójka. On, Kayla, która pewnie już szykowała się na jakiś ciężki poranny trening oraz jego ojciec Lance zapewne śpiący po kolejnej nocnej rozmowie ze swoim mężem. Jego drugi rodzic Keith znowu był nieobecny. Ponownie wyruszył na którąś ze swoich arcyważnych misji dotyczących Ostrza. W końcu należał do jednych z kosmicznych wolontariuszy oraz był młodszym oficerem. Dlatego stale nie było go w domu.
CZYTASZ
One shoty Klance♣️
Fiksi PenggemarShoty, shociki i inne lemonki. Mogę być twoim lekiem na depresję, jak i jej przyczyną~ Zapraszam, bo Klance, Klance i jeszcze raz Klance❤️💙 A przecież wszyscy lubią Klance (*'ω`*) Są tutaj one shoty słodkie jak miód, a także gorzkie niczym najgors...