Czarnowłosy prawie, że siłą musiał tutaj zaciągnąć swojego chłopaka. Lance nie przepadał za siedzeniem w jednym miejscu i to w dodatku tak nudnym jak szkolna biblioteka. Dlatego odkąd tu przyszli znalazł najbardziej oddalone miejsce i tam usiadł, a po chwili po prostu położył z głową na ławce. Nie chciał tu być, ale nie mógł odmówić, kiedy jego chłopak tak słodko go o to poprosił. Dlatego zdecydował się to jakoś ścierpieć. Na szczęście biblioteka była praktycznie pusta, nawet bibliotekarka gdzieś wyszła, pozostawiając ich samych w świętym spokoju.
Podczas gdy on trwał w półśnie, Keith krzątał się między regałami szukając jakichś ciekawych pomocy naukowych na sprawdzian z historii. Co jakiś czas mruczał coś niezadowolony, poprawiając przy tym spodnie na swoim tyłku. Przy każdym jego ruchu pewna rzecz, która teraz tkwiła między jego pośladkami sprawiała, że czuł delikatny ból i uwieranie. Przedmiotem, który zdecydował się sobie tam zapodać był koreczek analny z metalowym bolcem i imitacją rubinu na zewnętrznej wystającej stronie. Nosił go już od pewnego czasu, gdy tylko gdzieś wychodził. Sprawiał ogólny dyskomfort zwłaszcza w miejscach publicznych, ale czuł też pewną przyjemność z tego. Jednak za każdym razem miał wrażenie, że z tyłu na jego spodniach widać to delikatne wybrzuszenie, przez co stanie się większym pośmiewiskiem w szkole niż jest. A odkąd zaczął umawiać się ze szkolnym bad boyem, na korytarzach szeptano tylko o nim. Plotki, że stał się jego dziwką lub, że jest z nim tylko dlatego, że ma dużego, rozeszły się po szkole lotem błyskawicy. A słuchając ich jedyne co mógł zrobić to starać się głupio nie uśmiechać. Owszem obie te rzeczy były prawdą, ale tak łatwo się o tym nie dowiedzą. Od tamtej pory nadal pozostał pośmiewiskiem szkoły, ale tym najpopularniejszym pośmiewiskiem. Może nie było mu na rękę, że wszyscy o nim plotkują, ale miał przy sobie Lance'a, więc kiedy widzieli ich razem na korytarzu, bali się odezwać słowem. Lance naprawdę obnosił się z tym, że są razem, podczas gdy Keith raczej był tym faktem onieśmielony i zawstydzony. Wolał pozostać dalej skrytą szarą myszką niż nagle stać się odważnym lwem, który będzie znaczyć swe terytorium tak jak Lance.
Podczas, gdy on próbował sięgnąć po książkę na najwyższej półce, Lance uniósł nieco głowę, wybudzając się z półsnu.
Dzięki temu, że byli teraz sami mógł, więc bez skrępowania gapić się na swojego chłopaka. A raczej na jego tyłek opięty czarnymi spodniami i bardzo ostentacyjnie poruszające się biodra. Sam fakt, że wiedział jak wygląda bez spodni nakręcał go jeszcze bardziej. Uśmiechnął się dosyć sprośnie, gdy nagle nieznacznie wypiął się w jego stronę, gdy jedna z książek mu wypadła. A także był to sposób, by poprawić koreczek w dyskretny sposób, gdy czuł na sobie wzrok Lance'a.
A widząc jego mozolne próby ściągnięcia książek z półki, po prostu wstał. Krzesło zaszurało cicho, a Keith odwrócił się nagle. Lance zjawił się przy nim tak bezszelestnie, że nawet się nie zorientował. Jego chłopak był tak blisko, że prawie przyciskał go do siebie.
- Pomogę ci mullet - Mówiąc to sięgnął po kilka wysuniętych książek, które czarnowłosy prawie ściągnął;jeszcze chwila, a wszystkie pospadałyby na niego - Co się mówi? - Zapytał i pochylił się nad nim, bez ostrzeżenia.
Na jego twarzy wykwitł podobny jak wcześniej uśmieszek. Keith wziął książki, a jego dłonie zadrgały. On sam nagle spłonął rumieńcem i spuścił głowę.
- D-dziękuję...t-tatusiu - Wyszeptał cichutko, czując jak uginają się pod nim kolana.
Lance jeszcze chwilę lustrował go wzrokiem. A Keith denerwował się jego bliskością. Miał nadzieję, że nie zrobił niczego źle...Już i tak oczekiwał jakiejś kary za to, że go tu wziął. Do tego tak się spiął tym nagłym zbliżeniem, że myślał, że koreczek się z niego po prostu wysunie. Zasłonił twarz książkami, czekając na to co powie Lance. Czuł się jak mała przestraszona uczennica. Zupełnie nie było widać między nimi różnicy wieku. Ktoś na pierwszy rzut oka mógłby stwierdzić, że to Lance jest starszy dlatego, że tak się zachowuje i na tyle sobie pozwala. Otóż było odwrotnie, ale kogo by to obchodziło.
CZYTASZ
One shoty Klance♣️
FanfictionShoty, shociki i inne lemonki. Mogę być twoim lekiem na depresję, jak i jej przyczyną~ Zapraszam, bo Klance, Klance i jeszcze raz Klance❤️💙 A przecież wszyscy lubią Klance (*'ω`*) Są tutaj one shoty słodkie jak miód, a także gorzkie niczym najgors...