"She was like her father" family/fanchild au

586 49 8
                                    

          15-letnia brunetka siedziała na ławce przed gabinetem dyrektorki i ciągle złowrogo łypała, na siedzącą w pewnej odległości od niej drugą dziewczynę. Ta oczywiście nie była jej dłużna i również posyłała jej wściekłe spojrzenia, jednocześnie trzymając się za lewe ramię, które czarnowłosa jej uszkodziła, gdy przyparła ją do ściany. Obie właśnie stoczyły ze sobą bójkę roku, jeśli nie stulecia. Zaczęło się od głupich docinek ze strony jej rówieśniczki, które sprawiły, że Kayla wyładowała na niej całą swoją złość. Nie mogła przecież tak tego pozostawić. Dziewczyna obraziła ją oraz jej brata, a później, by ją jeszcze bardziej podjudzić skierowała docinki w stronę jej rodziców. Może jeszcze mogła to znieść na początku. Ale jeśli ktoś obraża jej rodzinę to musi ponieść tego konsekwencje. Dlatego też bez namysłu się na nią rzuciła. Najpierw przyparła do ściany, a później powaliła na podłogę. I zaczęły się szarpać. Dziewczyna uderzyła z pięści w twarz i rozbiła jej wargę, a Kayla podbiła jej prawe oko. Później dziewczyna starała się ją z siebie zrzucić, więc pociągnęła ją za włosy i uderzyła jej głową o podłogę co na chwilę zamroczyło Kaylę. Ponadto z jej skroni popłynęła krew, która zniekształciła jej pole widzenia, gdy spłynęła jej do oka.

Prawie jej się udało, ale brunetka uderzyła ją na oślep, przez co zyskała przewagę. I, kiedy doszła do siebie złapała jej już wcześniej uszkodzone przez siebie ramię i wygięła je pod dziwnym kątem, aż usłyszała delikatne chrupnięcie i krzyk dziewczyny. Wówczas zgromadziło się wokół nich sporo osób, które jednak zamiast kogoś zaalarmować po prostu stali i zakładali się oraz kibicowali. Zdecydowanie większa ilość osób stanęła po stronie Kayli, chociaż znalazło się też paru jej przeciwników. Ktoś pobiegł po nauczycielkę dopiero, gdy Kayla ciągle siedząc na niej, wyciągnęła z kurtki swój podręczny pistolet i wycelowała prosto w głowę dziewczyny. Wtedy ich rozdzielono, Kayli skonfiskowali broń, i obie trafiły na dywanik. Wezwano także ich rodziców. A przedtem zaliczyły wizytę u pielęgniarki. Mimo że Kayla tłumaczyła, że nic jej nie jest i, że miewała gorsze wypadki. Jej tłumaczenia nic nie dały. I teraz siedziała z bandażem na głowie i paroma plastrami i opatrunkami na twarzy. Jej rówieśniczka dostała zimny okład na oko, a pielęgniarka nastawiła jej rękę;okazało się, że to tylko zwichnięcie.

— Aua... — Dziewczyna cicho syknęła, cały czas trzymając swoje ramię.

Na usta brunetki wpłynął uśmieszek. Cieszyła się, że sprawiła jej ból i pokazała na co ją stać. Delikatnie dotknęła obolałej głowy. Wyczuła pod palcami guza oraz szorstki bandaż.

— Jesteś psycholką. Powinni cię za to wywalić ze szkoły — Warknęła w jej stronę dziewczyna, gdy zobaczyła jak Kayla zaczęła powoli odwijać opatrunek.

— Cała przyjemność po mojej stronie — Mruknęła, nawet na nią nie patrząc i kontynuując czynność — Jak to się stało, że nasi rodzice walczyli po jednej stronie...Nie mogę w to uwierzyć.

— Tch...I co z tego! Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale to nic teraz nie znaczy. Nasi starzy byli wrogami i niech tak pozostanie. Ojciec wspominał mi, żebym się z tobą nie zadawała.

— Nie trzeba było ze mną zaczynać, ty głupia...! — Kayla wstała gwałtownie, nie zważając na bolące kolano, którym jeszcze wcześniej uderzyła o podłogę.

Już podnosiła na nią rękę, gdy usłyszała szybkie kroki, a zdenerwowany męski głos doszedł do jej uszu.

— Kayla!

Dziewczyna odwróciła się i ujrzała swojego ojca. Wróciła na swoje miejsce i usiadła ze spuszczoną głową. Mężczyzna podbiegł do niej. Poczuła jak chwyta ją w ramiona, chwilę mocno przytula po czym dokładnie ogląda jej twarz.

One shoty Klance♣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz