Rozdział 76

156 13 10
                                    

"The sun watches what I do but the moon knows all my secrets"

Lily, Daniel i Cath teleportowali się przed domem Evansów. Cała trójka wparowała do środka. Wciąż byli zapłakani. Lily weszła pierwsza. Usłyszawszy płacz w salonie, ruszyłam w tamtą stronę. Na kanapie siedziała mama. Pani Evans płakała. Straciła męża, swoją drugą połówkę. Obok niej siedziała jej siostra, która obejmowała ją ramieniem. Po drugiej stronie siedziała pani Goldfish. W salonie była jeszcze Petunia i Pan Goldfish.

Pani Evans na widok swoich dzieci wstała i przytuliła ich z całej siły. Wszyscy czuli pustkę. Było dokładnie tak, jak po śmierci Daisy. Szok, smutek, pustka, niedowierzanie. Rodzina Evansów ledwo otrząsnęła się po śmierci Daisy, a teraz przeżywają wszystko od nowa. Będą zmagać się z wszystkim od początku.

Rodzina spędziła kilka godzin w salonie. Nie rozmawiali zbyt dużo. Nikt nie miał siły ani ochoty. Czuli obezwładniającą bezsilność.

W końcu państwo Goldfish postanowiła wrócić do domu, a pozostali udali się do swoich sypialni. Lily usiadła na łóżku i oparła głowę na rękach. Wciąż nie docierało do niej, że tata nie żyje. Nadal miała wrażenie, że za niedługo wróci do domu z pracy i zmęczony pójdzie do sypialni. Ale to już nigdy nie nastąpi.

Lily w końcu poszła do łazienki, aby wziąć długi, gorący prysznic. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że wciąż ma na sobie szkolną szatę. Zdjęła ją i weszła pod prysznic. Woda zmywała z niej wszystkie wydarzenia. Wiedziała, że musi być silna. Musi się starać dla mamy. Musi być jej wsparciem. Po długim prysznicu Lily poszła do pokoju. Dopiero wtedy otworzyła plecak spakowany przez Dorcas i Marlenę. Uśmiechnęła się, gdy na samym wierzchu zobaczyła Edka. Dziewczyna westchnęła i położyła się na łóżku. Miała już gasić światło, gdy popatrzyła na jedno ze zdjęć na jej ścianie. Na fotografii była Daisy i tata. Lily rozpłakała się. Straciła ich oboje. Ale teraz oni znowu są razem.

Lily nie spała dużo w nocy. Co chwilę budziła się przez koszmary i płakała. Nie potrafiła ukryć emocji. Gdy zegarek pokazał, że jest już po szóstej, Lily poddała się i wstała. Przebrała się i zeszła do kuchni. Nie miała na nic nastroju. W końcu zaparzyła kawę i zrobiła tosty.

- Cześć Lily - przywitała się Cath, wchodząc do środka. - Ciężka noc?

Lily pokiwała głową. Jej oczy były zapuchnięte i widać było, że płakała. Cath westchnęła i przytuliła Lily.

- Wiem, że jest ci ciężko - powiedziała. - Gdybyś czegoś potrzebowała, to zawsze możesz do mnie przyjść.

- Dziękuję - odparła Lily, siląc się na uśmiech. - Nie musisz się mną martwić. Dam radę. Muszę.

- Razem łatwiej jest się mierzyć z rzeczywistością - powiedziała Cath.

Dziewczyny razem usiadły przy stole i zaczęły jeść. Wkrótce dołączyli Daniel, Petunia i ciocia.

- Mama wstała? - zapytał Daniel.

- Mama od śmiecić taty nie potrafi wstać - mruknęła Petunia.

- Zaniosę jej śniadanie - westchnęła ciocia, ale Lily ją uprzedziła.

- Ja to zrobię.

Lily położyła na tacy śniadanie i herbatkę i ruszyła schodami na górę. Zapukała do sypialni mamy i weszła do środka.

𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz