rozdział 129

53 5 1
                                    

Marzec 1981

— Ona była na misji — mówiła Dorcas, płacząc. — Powinna wrócić do domu jakieś trzy godziny temu. Ale wciąż jej nie ma, a nie mogę się skontaktować z Dumbledorem.

Lily, wciąż przytulając Dorcas, popatrzyła na Jamesa.

— Zaraz wracam — powiedział i pobiegł na górę.

Wrócił po kilku minutach, przebrany i z różdżką w ręku.

— Idę po chłopaków — oznajmił, zakładając buty. — Poszukamy jej. Wszystko będzie dobrze.

— J-ja — załkała Dorcas I podeszła do Jamesa, aby go przytulić — Dziękuję.

Lily również go przytuliła i pocałowała w czoło.

— Uważaj na siebie — powiedziała.

James wyszedł, a dziewczyny zostały same. Jednak po kilkunastu minutach w salonie pojawiła się Marlena.

— Już jestem — powiedziała Marlena, strzepując proszek fiuu z ramion. — Chłopaki mi wszystko powiedzieli.

Marlena usiadła po drugiej stronie Dorcas I ją przytuliła. Dziewczyny siedziały tak przez jakieś trzy godziny. W międzyczasie przebrały się w ubrania Lily, a dziewczyna zniosła do salonu Harry'ego, który obudził się z płaczem.

W końcu w salonie pojawił się James.

— Melody jest w Mungu, Syriusz i Remus tam są — poinformował.

— Co z nią jest? Jak się ma? — pytała gorączkowo Dorcas, zrywając się z kanapy.

— Jest nieprzytomna, ale uzdrowiciele już się nią zajmują — powiedział.

— Muszę tam iść — oznajmiła Dorcas.

— Idźcie — powiedział James, przyjmując Harry'ego od Lily.

Dziewczyny teleportowały się do Munga i znalazły salę. Przed nią siedzieli Syriusz i Remus. Przytulili dziewczynę na powitanie, a potem siedzieli w milczeniu.

W końcu z sali wyszedł uzdrowiciel.

— Jesteście rodziną? — zapytał.

— Tak — odparła bez zastanawiania Dorcas.

— Jest w ciężkim stanie, ale stabilnym — powiedział.

Następnie wymieniał wszystkie obrażenia, ale Dorcas nie potrafiła się skupić. Chciała po prostu zobaczyć Melody I moc ją przytulić.  Po długich namowach uzdrowiciel się zgodził.  Dorcas wbiegła do sali i chywyciła dłoń Melody.

— Dajmy im czasie — powiedziała Marlena.

Po tygodniu Melody się obudziła. Dorcas myślała, że będzie to najlepszy dzień w jej życiu, ale nie była to prawda.

— Melody straciła pamięć — mówiła Dorcas, płacząc i wtulając się w Lily, gdy obie siedziały na podłodze w szpitalnej łazience. — Ona nie wie, kim jestem. Jestem kimś obym. Potrafisz to zrozumieć?

To było gorsze niż śmierć. Patrzeć w oczy osoby, którą się kocha i widzieć pustkę. Melody nie pamiętała nic.

— Te wszystkie wspomnienia, które razem budowałyśmy... One zniknęły, Lily. Nie ma ich. Wiesz jaki to ból, gdy ktoś kogo kochasz nad życie, nie wie, kim jesteś?

Lily mocniej obejmowała ramiona dziewczyny i kołysała jej ciało.

— Uzdrowiciele mówią, że jest jeszcze szansa — próbowała pocieszać ją Lily.

𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz