Rozdział 83

158 13 7
                                    

"Forgiveness isn't approving what happend. It's choosing  to rise above it"

James, Remus i Peter zerwali się z łóżek. Ich naszyjniki parzyły i świeciły na niebiesko.

- Cholera gdzie on się podział - mruknął James, zakładając okulary.

W tym czasie Remus wyjął mapę i ją aktywował. W trójkę pochylili się nad nią i zaczęli szukać przyjaciela.

- Tu jest - wskazał Peter.

Pośpiesznie schowali mapę i zaczęli ubierać buty. W tym czasie rozległo się pukanie i do środka weszły przestraszone dziewczyny.

- Co się dzieje? - zapytała Dorcas.

- Musimy się o tym sami przekonać - powiedział James, łapiąc różdżkę.

W szóstkę wyszli wyszli z Pokoju Wspólnego. James kierował ich w stronę korytarza, gdzie widzieli Syriusza.

Nikt nie wiedział, czego mają się spodziewać. Znając Syriusza, to mogło być dosłownie wszystko.

Pierwszy Syriusza dostrzegł Remus, który miał wyostrzone zmysły. Widząc go, krew odpłynęła mu z twarzy. Przyspieszył i jako pierwszy upadł obok niego.

Syriusz wciąż był nieprzytomny. Na jego koszulce była ogromną plama krwi, która wciąż się powiększała. Do tego miał jeszcze kilka innych ran.

- Niech trzy osoby szybko idą po madam Pomfrey, Cath i McGonagall - rozkazała Lily.

Dorcas, Marlena i Peter ruszyli biegiem.

- Musimy zatamować krwawienie - oznajmiła Lily.

Klęcząc w trójkę nad swoim przyjacielem, czuli strach. Nie spodziewali się zastać go w takim stanie.

Nie było jednak czasu na strach, jeśli chcieli pomóc Syriuszowi. Lily szybko przejęła dowodzenie. Przede wszystkim musieli zatamować krwawienie.

Remus i James powoli podnieśli koszulkę Syriusza. Wszyscy skrzywili się na widok rany. Lily wzięła głęboki oddech, aby się uspokoić i za pomocą zaklęcia zaczęła powoli leczyć ranę. Remus wyczarował opatrunki, tak jak uczyła ich Catherine. Kiedy opatrzyli ranę na brzuchu, zajęli się mniejszymi ranami.

- Chyba ma złamane żebra - powiedziała Lily.

- Oprócz tego nic więcej? - zapytał James, a Lily pokiwała głową.

Teraz nie mogli już zrobić nic więcej. Musieli czekać na pomoc. Mieli wrażenie, że minęła wieczność zanim na korytarzu rozległy się kroki. Na szczęście w końcu pojawiły się madam Pomfrey i Catherine, które zajęły się Syriuszem. Chwilę później pojawiła się jeszcze McGonagall.

Przyjaciele stali z boku, aby nie przeszkadzać. Z wyczekiwaniem patrzyli na trzy kobiety, chcąc się dowiedzieć, co z Syriuszem. One jednak nie zwracały uwagi na uczniów.

Madam Pomfrey wyczarowała nosze i zaczęła prowadzić Syriusza do skrzydła szpitalnego. Obok niej szły Catherine i McGonagall. Przyjaciele wymienili spojrzenia i ruszyli na za nimi. Szli w niepokojącej ciszy.

Kiedy doszli do skrzydła, McGonagall kazała im wrócić do Pokoju Wspólnego. Przyjaciele jednak jej nie posłuchali. Nie mogli zostawić Syriusza samego. Usiedli więc pod ścianą i czekali.

Remus czuł się okropnie. A co jeśli to przez ich rozmowę Syriusz wyszedł? Czuł się winny. Ale przede wszystkim martwił się o Syriusza. Co jeśli stało mu się coś poważnego? Nawet nie chciał o tym myśleć. Syriusz był najważniejszą osobą w jego życiu. Nie ważne co się stało, wciąż go kochał. Gdyby coś mu się stało... Nie. Nie mógł o tym myśleć. Madam Pomfrey i Catherine mu pomogą. Wyleczą go i wszystko będzie dobrze.

𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz