Rozdział 10

268 12 11
                                    

"Be silly. Be fun. Be different. Be crazy.
Be you, because life is too short to be anything but happy."

Jeleń kontra Smark

Lily wracała sama z biblioteki. Długo siedziała nad zadaniem z run, za niedługo miała zacząć się cisza nocna. Z tego powodu, na korytarzach nie było już zbyt wielu uczniów. Lily była już zmęczona i jedyne czego pragnęła, to znaleźć się w dormitorium i zakopać się w łóżku.

Nagle ktoś złapał ją za rękę i przyciągnął mocno do siebie. Dziewczyna krzyknęła przestraszona.

- Lily, musimy pogadać - powiedziała ta osoba.

Dopiero wtedy zobaczyła, że to Severus. Dziewczyna naprawdę nie chciała z nim rozmawiać. Była zmęczona i nie miała siły na żadne kłótnie, a tym bardziej z Snapem.

- Nie mamy o czym rozmawiać - powiedziała szorstko.

- Przecież cię przeprosiłem! Nie jesteś taka, jak inne szlamy! - krzyknął chłopak, nie chcąc odpuścić tym razem.

Gdy Lily usłyszała te słowa, zrobiła się jeszcze bardziej zła. Nie poznawała już Severusa. Kiedyś byli przyjaciółmi, świetnie się dogadywali. Teraz miała wrażenie, że nie zna osoby przed sobą.

- Nie Severus. Wiesz co? Tak jestem szlamą i nie widzę tu powodu do wstydu. Urodziłam się wśród mugoli i zupełnie tego nie żałuję. Jestem taka, jak inni mugolacy, niczym się nie wyróżniam. A jeśli to wszystko, co masz do powiedzenia to pozwól, że pójdę do pokoju wspólnego - powiedziała Lily, czując coraz to większą złość.

Odwróciła się już z zamiarem pójścia, gdy niespodziewanie Snape chwycił ją za ramię i przygwoździł do ściany. Lily nie spodziewała się, że Snape jest taki silny. Dziewczyna syknęła z bólu.

- Puść mnie - powiedziała stanowczo, próbując go minąć.

- Najpierw masz mnie posłuchać! - krzyknął.

Dziewczyna zdziwiona patrzyła na chłopaka. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał.

- Puść mnie w tej chwili.

- Lily... - zaczął mówić.

- O co chodzi? - przerwał mu, nie kto inny niż sam James Potter.

James i Severus nigdy się nie lubili. Snape często bywał celem dowcipów Huncwotów.
Darzyli siebie wzajemnie czystą nienawiścią.

- Nie słyszałeś jej Smarku? Puść ją - powiedział chłodno James.

- Nie wtrącaj się - odparował Snape, ale nie był już taki pewny siebie.

Cierpliwość Jamesa skończyła się. Chwycił Ślizgona i odepchnął go od Lily. Snape poleciał na równoległą ścianę. Evans wykorzystała to i szybko stamtąd odeszła. Nie chciała mieć  do czynienia z żadnym z tej dwójki.

Nie odeszła jednak daleko. Po chwili dogonił ją James.

- Ej Evans! wszystko gra?

- Tak, ale nie mam ochoty z tobą rozmawiać - odpowiedziała.

Nigdy nie darzyła Jamesa sympatią. Uważała go za aroganckiego i leniwego. Oprócz tego irytowało ją jego zachowanie.

- A może chcesz się ze mną umówić? - zapytał z nadzieją.

James zadawał jej to pytanie od czwartego roku, ale nadal nie doczekał się pozytywnej odpowiedzi.

-W twoich snach - odpowiedziała.

𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz