Rozdział 40

226 12 20
                                    

"Be The reason someone feels welcomed, seen, heard, valued, loved and supportet"

W sobotę o godzinie 10.00 uczniowie szóstego roku stali zebrani przed wielką salą. Czekali, aż profesor McGonagall zaprosi ich do środka. Dzisiaj miało odbyć się szkolenie przed egzaminem na teleportacje. Uczniowie byli w różnych nastrojach. Niektórzy pewni siebie rozmawiali spokojnie, inni byli bladzi z przerażenia. Każdy czuł jednak podekscytowanie na myśl, że jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to będą mogli szybko się przemieszczać. Ta myśl dodawała motywacji.

- Zapraszam! - powiedziała profesor McGonagall, otwierając drzwi do wielkiej sali.

Uczniowie weszli do środka. W pomieszczeniu było pusto. Na środku stali opiekunowie domów, profesor Dumbledore, madam Pomfrey oraz wysoki, młody mężczyzna i bladej twarzy i rudych włosach.

- Witajcie moi drodzy - zaczął mówić dyrektor - dziś czeka was nauka teleportacji, jest to trudne, ale wierzę, że uda wam się ją opanować. Specjalnie na tą okazję przybył tu Fabian Prewett. Zostawiam was w dobrych rękach i życzę powodzenia.

Po tych słowach uśmiechnął się ciepło do uczniów i opuścił salę. Nauczyciele oraz madam Pomfrey stanęli pod ścianą. Fabian Prewett stanął na środku z szerokim uśmiechem i zatarł ręce.

- Witam was wszystkich serdecznie! Niezmiernie się cieszę, że mogę się tu z wami spotkać. Na samym początku chciałbym was prosić o zwracanie się do mnie po imieniu, nie ma sensu bawić się w żadne tytuły. No a teraz czas brać się do pracy! - mówił z ekscytacją.

Fabian szybko zdobył sympatię wśród uczniów. Na początku omówił wszystko, co mogło się przydać podczas nauki. Następnie przedstawił, jak wygląda teleportacja, chociaż większość już to wiedziała.

- Zaraz w sali pojawią obręcze, waszym zadaniem będzie spróbować się do nich teleportować - oznajmił.

Wśród uczniów rozległ się szmer podekscytowania, ale i niepokoju. Po chwili pojawiły się obręcze. Uczniowie zgodnie z radami Fabiana zaczęli skupiać się na celu. Niektórzy aż poczerwienieli na twarzy. Następnie przeszli do woli oraz namysłu. W końcu zaczęli wykonywać obrót. Po chwili w całej sali na podłodze leżało pełno uczniów. Nikomu się nie udało. Dla większości był to powód do śmiechu.

- Niczym się nie przejmujcie! Nikomu się nie udaje za pierwszym razem! - zawołał Fabian, pomagając kilku osobom wstać. 

Lily i Remus, którzy również leżeli na podłodze, potrzebowali pomocy Syriusza i Jamesa, by się podnieść. Tak się śmiali, że nie potrafili utrzymać równowagi.

- Próbujcie dalej! - zachęcał mężczyzna, chodząc po sali.

Po kilku próbach w sali rozlegało się charakterystyczne trzaśnięcie. Głowy wszystkich uczniów skierowały się w stronę dźwięku. W jednej z obręczy stała Freya. Na jej twarzy brakowało jednak brwi. Fabian podszedł do niej i wypowiedział zaklęcie, dzięki któremu brwi wróciły na swoje miejsce.

- Jak się nazywasz? - zapytał ją.

- Freya.

- Znakomicie ci poszło Freya! Rozszczepienie czasem się zdarza, ale i tak było świetnie! - powiedział Fabian, uśmiechając się.

Lily, Dorcas i Marlena zaczęły klaskać. Po chwili część uczniów do nich dołączyła, a profesor Sprout była niezwykle dumna. Na policzkach Frei pojawił się rumieniec.

- Kontynuujmy! - zawołał Fabian.

Uczniowie nabrali zapału dzięki sukcesowi Puchonki. Wkrótce kilku osobom udało się teleportować. Wśród nich byli James, Syriusz, Remus, Lily i Dorcas. Peter i Carter niestety się rozszczepili, ale madam Pomfrey szybko ich poskładała.

𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz