Rozdział 17

228 12 4
                                    

"The magic thing about home is that it feels good to leave and it feels even better to Come back"

Uczniowie po śniadaniu zebrali się na dziedzińcu. Prefekci pomagali nauczycielom sprawdzić, czy wszyscy mający wrócić do domu na święta są już na miejscu. Kiedy ostatnie osoby dotarły, wszyscy ruszyli w stronę powozów, mających zawieźć ich na stację.

Lily wciąż nie mogła się przyzwyczaić do widoku testrali. Już wcześniej czytała o tych zwierzętach, a dzięki Hagridowi wiedziała, że to one ciągną powozy. Dziewczyna z zainteresowaniem przyglądała się tym stworzeniom. Czarodzieje często mylnie uważają je za omen śmierci.

Remus i Lily zajęli ostatnio powóz wraz z prefektami Ravenclaw. Kiedy dotarli na stację wszyscy byli już w pociągu. Krukoni poszli do jednego z przedziałów, natomiast Lily i Remus udali się na poszukiwania przyjaciół. Zanim ich znaleźli, pociąg zdążył już ruszyć.

Lily i Remus weszli do środka i zajęli wolne miejsca. W przedziale nie było Marleny, która poszła pożegnać się z Carterem. Dorcas czytała swoje ulubione magazyny, a chłopaki zajęli się grą w eksplodującego durnia. Lily wyciągnęła książkę i zanurzyła się w lekturze.

Po jakimś czasie Dorcas wyciągnęła Lily z przedziału, by rozprostować nogi. Szły korytarzem, rozmawiając swobodnie, gdy zobaczyły Alice z Frankiem. Co najważniejsze stali trzymając się za ręce i uśmiechali się, rozmawiając cicho.

Dorcas uśmiechnęła się szeroko na ich widok. Lily też się uśmiechnęła. Dziewczyny ucieszyły się, że w końcu się spiknęli. Obie uważały, że tworzą uroczą parę.

Do przedziału wróciły chwilę przed wizytą pani z wózkiem. Kupili słodycze na spółkę, którymi się teraz zajadali. Kiedy Marlena przyszła do ich przedziału, postanowili zabawić się fasolkami wszystkich smaków. Remus miał ogromne szczęście, bo trzy razy trafił na dobry smak. O tym samym nie mogła powiedzieć Dorcas, która wylosowała smak karmy dla sów.

Kiedy podróż zaczęła dobiegać końca, Lily i Remus wraz z innymi prefektami chodzili po przedziałach, by poinformować innych uczniów.

Gdy pociąg dotarł na stację, uczniowie dosłownie wybiegali na spotkanie z rodzinami. W związku z tym na peronie panowała wrzawa. Lily pożegnała się z przyjaciółmi w pociągu, więc od razu poszła po swój bagaż. Była bardzo podekscytowana na spotkanie z bratem, który miał odebrać ją ze stacji. Gdy tylko odnalazła swój kufer, zaczęła przedzierać się przez tłum czarodziei. Nie zauważyła, że zaraz za nią podążają Syriusz i James. James dostał od rodziców list, w którym powiedzieli mu, że będą czekać na mugolskim peronie King's Cross. Chcieli uniknąć tłumów i chaosu jaki zawsze panował.

Lily przeszła przez barierkę i już po chwili znalazła się na mugolskim King's Cross. Szeroko się uśmiechając, zaczęła rozglądać się za bratem. Kiedy w końcu go dostrzegała, ruszyła szybkim krokiem w jego stronę. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak za nim tęskniła. Gdy Daniel ją zauważył, uśmiechnął się szeroko i wyciągnął ręce w jej stronę. Lily rzuciła mu się w ramiona, mocno go przytulając.

- Nawet nie wiesz, jak tęskniłam! - zawołała.

Daniel roześmiał się i rozczochrał jej włosy. Gdy Lily w końcu się od niego oderwała, zaczęła mu się przyglądać. Nie zmienił się prawie w ogóle. Daniel był wysoki, ale umięśniony, miał blond włosy wchodzące mu do oczu i tak jak Lily, intensywne zielone oczy. Dziś miał ubrany długi płaszcz, który Lily zawsze kojarzył się z Sherlockiem.

- Jak dobrze cię widzieć - powiedział Daniel, z powrotem przyciągając do siebie siostrę.

- Już nie mogę się doczekać, aż wrócimy do domu - powiedziała Lily. 

𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz