"Jeep your eyes on the stars and your feet on the ground"
W Świąteczny poranek cała Anglia pokryta była białym puchem, a śnieg nie wciąż nie przestawał padać.
Remus Lupin wstał w dobrym nastroju i od razu zszedł do kuchni. Przy stole siedzieli już jego rodzice, pijąc kawę. Remus przywitał się z nimi i zaparzył sobie herbatę.
Chłopak cieszył się, że może spędzić z nimi czas. Naprawdę kochał swoich rodziców i byli dla niego bardzo ważni. Zawsze się nim opiekowali i okazywali niezmierne wsparcie. Wiedział, że zawsze może się do nich zwrócić. Był im za to wszystko wdzięczny.
- Coś mi się wydaje, że pod choinką leży stos prezentów, czekających na otwarcie! - zawołał z entuzjazmem pan Lupin.
Remus uśmiechnął się i razem z rodzicami poszedł do salonu. Wczoraj razem z tatą przynieśli choinkę i wspólnie ją ubrali. Teraz na drzewku wisiało mnóstwo ozdób, a pod nim leżały prezenty.
Cała rodzina usiadła na podłodze wokół choinki i podawali sobie prezenty. Pani Lupin była zachwycona nowymi nasionami do jej ogrodu, który na wiosnę był skąpany w różnych barwach, natomiast pan Lupin cieszył się z nowego zegarka. Remus dostał książki, słodycze, sweter oraz kilka gadżetów. Gdy otworzył prezent od Syriusza i James, ze środka wyleciało mnóstwo confetti.
Gdy wszystkie prezenty zostały otwarte, w okno zastukała sowa. Remus wstał i wpuścił ptaka. Zwierzę upuściło paczkę i poleciało
- Co to za paczka? - zapytał Pan Lupin.
Remus wzruszył ramiona i zabrał się za odpakowywanie. Ze zdziwieniem stwierdził, że to Lily ją wysłała. Przecież dała mu już prezent. Chłopak otworzył pudełko i znalazł w środku świąteczne pierniczki oraz liścik od przyjaciółki: "Piekłam z bratem, więc mam nadzieję, że będą smakować. Wesołych świąt!"
Remus uśmiechnął się szeroko.- Och ciasteczka! - ucieszyła się pani Lupin, która uwielbiała słodkości.
✨✨✨
Kilka godzin później, całą rodziną usiedli przy stole na wspólną kolacje. Mama Remusa przygotowała wspaniałą ucztę. W całym domu cudownie pachniało. Remus czuł się naprawdę szczęśliwy spędzając ten dzień z rodzicami. Cieszyli się swoim towarzystwem. Byli razem i to liczyło się najbardziej.
🦁 🦁 🦁
W Dolinie Godryka od rana panowała wesoła atmosfera. Syriusz i James zbiegli po schodach do jadalni. Tak jak się spodziewali, państwo Potter jedli już śniadanie. Chłopcy usiedli podekscytowani przy stole.
- Nie możemy już otworzyć prezentów? - zapytał zniecierpliwiony James.
- Najpierw śniadanie - powiedziała pani Potter, uśmiechając się ciepło.
Po szybkim śniadaniu poszli do salonu, gdzie czekały już prezenty. Ogromna choinka ozdobiona była w czerwono złotych barwach. Było to oczywiście dzieło Jamesa i Syriusza.
Chłopcy usiedli obok drzewka, natomiast państwo Potter usadowili się na kanapie i zaczęli rozpakowywać prezenty.
James uśmiechnął się na widok paczki od Lily. Rozerwał czerwony papier i zajrzał do środka. Na wierzchu leżała opaska z rogami. Gdy chłopak ją wyciągnął, wybuchnął razem z Syriuszem śmiechem. Lily nawet nie wiedziała, jak idealnie trafiła.
CZYTASZ
𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜
Fanfiction🐾Fanfik z ery huncwotów 🐾 Nowy rok szkolny - 1976/1977, uczniowie po wakacjach wracają do Hogwartu. Co przyniesie im ten czas? Uda się im odnaleźć miłość? Czy będą potrafili odróżnić przyjaciół od wrogów? Czy będą potrafili żyć chwilą, nie przejmu...