Remus obudził się z ogromnym bólem głowy. Nienawidził budzenia się po pełni. Czuł się tak, jakby przebiegło po nim stado hipogryfów. A nawet gorzej.
— Obudziłeś się?
Remus poczuł, że łóżko się ugina. Syriusz położył dłoń na jego czole.
— Masz gorączkę — stwierdził. — Przyniosę eliksir.
Syriusz wyszedł z pokoju. Remus obrócił się na bok i przykrył głowę poduszką.
— Wróciłem — powiedział Syriusz i podał mu eliksir.
Remus z jękiem wstał i wypił go, po czym znowu opadł na łóżko.
— Co zrobić na śniadanie ? — zapytał Syriusz, siadając po turecku na łóżku. — Tylko pamiętaj, że moje umiejętności są ograniczone.
— A nie powinieneś się zbierać do pracy? Która jest godzina?
— Wziąłem urlop — odparł. — Wolałem zostać z tobą. Miałem poprosić Lily, ale nie chcę jej
— Syriusz, mówiłem ci, że nie potrzebuję niańki, ja..
— Remus, nie kłóć się ze mną, tylko pozwól się sobą zająć — przerwał mu Syriusz. — Rozmawialiśmy o tym. Troszczę się o ciebie, bo cię kocham. Źle się czujesz, więc zostałem w domu, aby być przy tobie. Więc bardzo cię proszę, nie marudź, tylko powiedz, co byś zjadł.
— Naleśniki — wymamrotał Remus.
— Dobrze, w takim razie naleśniki — powiedział Syriusz I wyszedł.
Po chwili wrócił jednak.
— Jak się robi naleśniki?
Remus roześmiał się.
— Nie śmiej się!
— Zaraz wstanę i ci pokażę — powiedział Remus. — Zaraz eliksir zacznie działać.
— Doskonale wiem, co ci pomoże — stwierdził Syriusz i przemienił się w psa.
Syriusz wskoczył na łóżko i zaczął lizać Remusa po twarzy.
— Och tak, twoja ślina to jest dokładnie to, czego mi potrzeba — stwierdził Remus, ocierając twarz rękawem. — Chodź tu się przytul.
Syriusz położył się obok Remusa, który objął go ramieniem. Nawet nie zauważyli, że zasypiają. Obudzili się dopiero po dwóch godzinach.
— Już chyba za późno na śniadanie — stwierdził Remus, widząc że jest już po dwunastej.
Syriusz zmienił się z powrotem w człowieka.
— W takim razie zjedzmy obiad — odparł Syriusz i pocałował Remusa.
Wstanie z łóżka, zajęło im kolejną godzinę. Gdy w końcu oboje się ubrali i doprowadzili do porządku, dochodziła czternasta.
— Stwierdzam, że nie mamy nic w lodówce — powiedział Syriusz. — W takim razie zabieram cię na randko-obiad.
Po tych słowach Syriusz złapał go za rękę i zaprowadził do drzwi. Poszli do pierwszej restauracji, jaką spotkali.
— A co ty na to, żeby zrobić podwójną obiado-randkę? — zapytał Syriusz, odkładając menu.
— Co masz na myśli?
— Możemy wziąć coś na wynos i pójść do Dorcas i Melody.
— Czemu nie — wzruszył ramionami Remus. — To co bierzemy?
CZYTASZ
𝖅𝖆 𝕸𝖚𝖗𝖆𝖒𝖎 𝕳𝖔𝖌𝖜𝖆𝖗𝖙𝖚 | 𝕰𝖗𝖆 𝕳𝖚𝖓𝖈𝖜𝖔𝖙ó𝖜
Fanfiction🐾Fanfik z ery huncwotów 🐾 Nowy rok szkolny - 1976/1977, uczniowie po wakacjach wracają do Hogwartu. Co przyniesie im ten czas? Uda się im odnaleźć miłość? Czy będą potrafili odróżnić przyjaciół od wrogów? Czy będą potrafili żyć chwilą, nie przejmu...