~Rozdział 14~

10.8K 216 2
                                    

VITTORIO

Minąłem samochód który stał przy lesie, szedłem  przed siebie. Do moich uszu zaczęły dobiegać głośne krzyki.

-Asli- Powiedziałem pod nosem, zacząłem biec  w stronę z której dochodziły.

Gdy moje oczy napotkały trzech mężczyzn a pod nimi Asli, która płakała i cierpiała, włączyła się we mnie agresja, wpadłem w szał, na moich oczach chcą ją zgwałcić, torturują ją i biją. Wyjąłem broń i zacząłem strzelać w nich. Gdy upadli na ziemie, biegłem w jej stronę , miałem ochotę ich wskrzesić i zabijać w męczarniach, podbiegłem do niej ,była prawie naga, tylko majtki jej zostały. cała we krwi i siniakach, Gdybym spóźnił się .. nawet nie chce o tym myśleć. Po raz pierwszy poczułem dziwne  kłucie w mojej klatce piersiowej, cały drżałem, nigdy w Życiu nie byłem tak zły ani tak przerażony.Moi ludzie zostali by dowiedzieć się kim byli faceci i czy jeszcze żyją.

Gdy moja Asli straciła przytomność niosłem ją do samochodu,po czym po kilku minutach byliśmy w domu,gdzie czekał lekarz , położyłem ją na łóżku,  od razu się nią zajął.

Czekałem jak na szpilkach, aż lekarz wyjdzie , mijały godziny. A ja cały chodziłem, nienawidzę nie wiedzy i czekania.

Po czasie wyszedł lekarz, od razu skoczyłem do niego.

-Jej stan jest stabilny, wstrząśnienie mózgu i złamane żebro, ogrom siniaków, pobrałem krew do badań dla upewnienia się- Odpowiedział lekarz- powinna się niedługo wybudzić, najlepiej niech unika stresu- dodał.

-Oczywiście, zadbam o to- powiedziałem tak jak by mi kamień  spadł z serca.

-A i proszę recepta, a tu kartka jak przyjmować leki- wręczył mi w dłoń.

Obserwowałem jak lekarz znika w korytarzu , a ja pierwszy raz nie wiedziałem co zrobić, czy iść do niej czy nie.

Chwyciłem za klamkę, lekko uchylając drzwi od pokoju. Leżała na łóżku wciąż nieświadoma.
Usiadłem obok niej, przyglądając się  chwyciłem za jej dłoń.

Co się ze mną dzieje, mało co z nią rozmawiałem, a czuje do niej coś dziwnego, muszę coś z tym zrobić,nie mogę pozwolić uczuciom wejść na głowę, oraz też nie mogę jej tego pokazać. Oczywiście i tak się nie obejdzie bez rozmowy na temat ucieczki, ale dam jej czas na to by wyzdrowiała. Jedno jest pewne, nie pozwolę jej nikomu skrzywdzić. Będzie mi okrutnie ciężko, żeby trzymać dystans i być dla niej potworem, ale też nie mogę zapominać że została moją własnością bo chciałem ją zabić.

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz