~Rozdział 40~

8.7K 177 10
                                    

VITTORIO

Nadal się nie potrafi przełamać, jej wewnętrzna blokada tkwi, mimo że chce tego. Ale obiecałem sobie że, zdejmę ją i uczynię tak by czuła się dla mnie najpiękniejsza, jest zazdrosna bardzo a ja doskonale zaczynam rozumieć dlaczego, ten typ co sprawił jej tyle przykrości którego opisywała w pamiętniku to sprawił, muszę wrócić do czytania tego ponownie, chce wiedzieć wszystko.

Po namiętnym seksie leżeliśmy chwile wtuleni w siebie.

- Jesteś doskonała, wiesz o tym? - spojrzałem jej w oczy i złożyłem delikatny pocałunek w usta.

- Naprawdę tak uważasz? - Odpowiedziała zachrypniętym głosikiem, odwzajemniając wzrok.

- oczywiście Mała - Lekko uśmiechnąłem się.

Podniosłem się z łóżka, po czym poszedłem do łazienki. Umyłem twarz oraz ułożyłem włosy jak zawsze czyli podniesione delikatnie na bok. Ubrałem czarne spodnie od garnituru oraz białą koszule którą podwinąłem  do łokci, tatuaże które zdobiły moje ręce były w okazałości, nie obyło się bez złotego zegarka na prawej ręce.

Gdy byłem już gotowy do wyjścia, zegar wskazywał już dobrze po 22. Wyszedłem z  garderoby i spojrzałem na wciąż leżącą Asli na łóżku, na jej twarzy malowało się zaskoczenie.

- wow.. chyba jakaś randka, skoro się tak wystroiłeś na noc- Rzekła złośliwie.

Wypuściłem głośno powietrze.

- Mówiłem Ci, zaufaj mi i nie martw się o nic- Odpowiedziałem nerwowo.

- Myślisz  że głupia jestem?

- Nie wcale tak nie uważam, proszę nie drąż tematu i czekaj na mnie spokojnie- pokiwałem głową znacząco  .

-  Dobrze, baw się dobrze z innymi..- rzuciła odwracając się na bok.

Podszedłem do niej i uklękłem przy łóżku, pogładziłem dłonią jej czoło.

- Bądź grzeczna, niedługo będę- pocałowałem jej czoło, na co ona nie zareagowała.

Opuściłem dom z Alessandro i moimi ludźmi. Kierowaliśmy się do klubu, w którym miała być Martina.

- Wiesz że rzucamy się na głębokie wody? - rzucił nerwowo Alessandro.

- Nie zapominajmy kim jestem, pożałują tego- wycedziłem przez zęby.

Dotarliśmy do klubu ,,Santiago", nosił barwy fioletowe, nowoczesny i luksusowy, masa ludzi chciałaby się do niego dostać, ale zazwyczaj mogą tam wejść ludzie tak zwani z wyższej półki. Ale nigdy nie obyło się bez kolejki przed wejściem, niektórzy liczą na wejściówkę i czekają.

Wysiedliśmy z samochodu, ochroniarze zauważając mnie od razu otworzyli bramki i bez trudu weszliśmy.
Muzyka była dosyć głośna, ludzi masa, pełno atrakcyjnych i półnagich hostess roznoszących napoje i Ci napaleni biznesmeni. Zajęliśmy miejsce na loży VIP na półpiętrze.

- Widzisz ją gdzieś ?- pochylił głowę do mojego ucha Alessandro.

Obserwowałem otoczenie i bingo! Marina tańcząca na podeście, a wokół niej pełno ochroniarzy.

- Po prawej podest- rzuciłem do brata.

- I co teraz?

- Nie wierze że braciszek puścił siostrzyczkę bez niego, musi gdzieś on być tu- odpowiedziałem twardo.

Alessandro szturchnął mnie łokciem bym spojrzał na miejsce które wskazuje, Martina kierowała się do łazienki, po czym ruszyłem za nią.

Wszedłem zaraz za nią do łazienki, sprawdziłem czy jest pusta, oparłem się o szereg wbudowanych umywalek i czekałem aż wyjdzie z kabiny.

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz