~Rozdział 6~

12.3K 218 26
                                    

ASLI

Leżę na łóżku zaplątana w myślach , co ten człowiek ma w głowie ? Nie ukrywam, bardzo jest przystojny, śmie stwierdzić że jest to najprzystojniejszy facet jakiego widziałam, jest idealny. Ale zastanawia mnie jedno, przecież on by mógł mieć modelkę, a ja jestem zwyczajną kobietą. Nie uważam się za jakąś ładną.. głód coraz bardziej o sobie przypomina .
Słyszę płukanie do drzwi , wchodzi alfredo.

- Pani Asli, pójdzie pani se mną- oznajmia z uśmiechem.

-Gdzie? Głodna jestem- mówię z lekkim oburzeniem.

- Właśnie w tej sprawie, zapraszam- mówi ze spokojem.

Wstaje z łóżka i podążam za Alfredo , mijamy dotychczas znane  mi pomieszczenia , oraz biuro wielkiego Vittorio, wchodzimy do ogromnej pięknie urządzonej w nowoczesnym stylu kuchni.

- Tu jest Kuchnia, wszystkie najpotrzebniejsze produkty masz w lodówce - oznajmia po czym zostawia mnie samą.

Spodziewałabym się że  jedzenie będzie gotowe, wychodzi na to ze sama muszę sobie je przyrządzić. Zaglądam do lodówki, jest cała wypchana produktami. Wyciągam kilka jajek i robię sobie jajecznicę, najszybciej będzie. Gdy siadam do stołu, w zamiarze zacząć konsumować posiłek , zauważam że Vittorio i Alessandro wychodzą z biura, nasze spojrzenia się spotykają  , po czym zniknęli w korytarzu. Nie znam tego domu, nie mam pojęcia gdzie co jest i gdzie poszli.
Posprzątałam po posiłku, chociaż ja pokaże kulturę i dobre wychowanie. Wybija mnie głos Alfredo.

- Jeśli już skończyłaś, mam rozkaz odprowadzić Cię do pokoju- mówi lekko podenerwowany.

Wracając do pokoju, zauważam kilku ludzi, wszyscy  ubrani na czarno, kręcą się po pomieszczeniach i mi się przyglądają, odwracam wzrok przed siebie, wchodzę do pokoju, odwracam się ale Alfredo już nie ma.
Co mam tu robić? Mijają godziny  niczym wieczność.
Wchodzi bez pukania  Vittorio, zrywam się  z łóżka i patrzę na niego.

-  dokonałaś wyboru?- rzuca z zaciekawieniem stojąc tuż przede mną.

- To raczej nie wybór, nie chce umierać - odpowiadam smutno.

-Czyli?- pyta nerwowo.

Milczę, nie chcąc tego wypowiedzieć.

- Odpowiadaj kurwa jak się Ciebie pytam!- krzyczy nerwowo.

- Tak- odpowiadam ze łzami w oczach.

-Co tak?!- cedzi przez zęby.

-Zostanę.. twoją..własnością..- odpowiadam łamiącym się głosem.

Po moich policzkach spływają łzy, Vittorio podchodzi do mnie, łapie ręką za mój podbródek i go unosi.

  - Spójrz mi w oczy- Mówi beznamiętnie.

Od niechcenia zerkam, cała się trzęsąc.

- Witaj w moim śmiecie, będziesz żałować że nie wybrałaś śmierci- Mówi z uśmieszkiem.

Cała się trzęsę, co on ma na myśli, boje się, kim jest ten człowiek, a raczej potwór.
Mężczyzna puścił mój podróbek i kierując się w stronę drzwi rzuca.

- Alfredo przyjdzie zabierze twoje rzeczy i przyprowadzi Cię do mojego pokoju, od dziś będziesz tam spać. Po czym wychodzi.

Jak to, mam spać z nim? Co on sobie wyobraża, niech sobie nie myśli ze mnie dotknie.

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz