~Rozdział 9~

11.9K 228 12
                                    

ASLI

Budzą mnie promienie słońca wbijające się przez zasłony, zerkam na zegar, wybija godzina 10, No trochę sobie pospałam, rozglądam się po pokoju, Vittorio nie ma. Oddycham z ulgą.

Dziś  spędziłam z obcym mi mężczyzną  w jednym łóżku noc, dzięki Bogu, nie czułam z jego strony żadnego zbliżenia. Wstałam z łóżka, podeszłam do okien, żeby rozsunąć całkiem zasłony , promienie  słońca wbiły się i rozświetliły cały pokój. Otworzyłam okno balkonowe, postanowiłam wyjść na zewnątrz , ciepłe powietrze otuliło moje ciało , piękne widoki na morze i ogród. Obie ręce unosiłam ku gorze ze zamiarem rozciągnięcia się, zerknęłam na bok i aż mnie sparaliżowało, przy ogrodzie przy wjeździe stał Vittorio i Alessandro, bacznie mi się przyglądali.

Zawstydziłam się niesamowicie, zerknęłam w dół, No tak jestem w piżamie, biegiem zestresowana wyszłam z balkonu do sypialni i zamknęłam okno. Oparłam się o nie, wzięłam pare głębokich wdechów. Podeszłam do ogromnego lustra które znajduje się w łazience, patrząc na siebie stwierdziłam że zrobię siebie  dziś na bóstwo , to że nie chce tu być i jestem siłą przetrzymywana  nie znaczyły  że  mam się zaniedbać.

Wchodzę pod prysznic, myje swoje ciało i włosy, staranie wykonuje swój makijaż, po czym kieruje się do garderoby.
- hmm.. w co mam ubrać?- mówię cicho pod nosem, mając na sobie sam ręcznik.

- W coś seksownego- usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos, na co mnie sparaliżowało. Słyszę zbliżające się kroki  w moją stronę, stoję nieruchomo.
W końcu się odwróciłam, Alessandro stał dosłownie tuż  za mną, jego się bardzo boję . Nie mogę wyczuć jego zachowania.

- Co chcesz?- mówię oparta o szafę w garderobie, cała drżę. Alessandro nie jest absolutnie w moim typie, w dodatku jest okropnym chamem.
Alessandro przywarł na mnie ciałem, czym bardziej byłam wbita w szafę.

- To boli, odejdź ode mnie proszę- mówię poprzez łzy.

- Ma boleć- odpowiedział z lekkim uśmieszkiem, po czym przejechał koniuszkiem palca po ręczniku który miałam na sobie, pod nim byłam kompletnie naga, jestem bardzo przerażona, łzy spływają mi po policzkach.

-Proszę odjedź- mówię nerwowo.

Po chwili gdy chciał mi obsunąć ręcznik, zadzwonił jego telefon.

-Masz szczęście, twój wielki wybawca znów mi przerwał, następnym razem przestań udawać, każda z was udaje na początku a potem co noc z innym- cedzi przez zęby, po czym odbiera telefon wychodząc z pokoju.

Jak już opuścił mój pokój odetchnęłam z ulgą. Szybkim krokiem założyłam na siebie krótkie dżinsowe szorty i obcisłą bluzkę na ramiączka. Uwielbiam obcisłe ciuchy, dzięki nim, podkreślają moją figurę.

Jakim  ten Alessandro jest psycholem, okrutnie się go boję  , nie chce więcej go widzieć, jeśli nie telefon  czy on by mógłby mnie zgwałcić?! Marzę by to wszystko się skończyło i  żebym wróciła do  swojego starego życia. Wychodząc z garderoby zerknęłam w lustro, wyglądam prawie dobrze ale zapomniałam o włosach, wyjęłam lokówkę, zakręciłam delikatne fale.

Napiłabym się kawy, gdy zaczęłam myśleć o jedzeniu od razu zaburczało mi w żołądku. Podeszłam do drzwi i wychyliłam głowę, pusto.
Ruszyłam w kierunku biura Vittorio i zapukałam.

-Proszę- usłyszałam za drzwi.

Weszłam do biura, Vittorio siedział za biurkiem i zerknął na mnie.

- Głodna jestem- rzuciłam bezpośrednio.

- Myślałem że Alessandro już to załatwił, miał Cię przyprowadzić do kuchni- odpowiedział, zauważyłam że przeszył mnie wzrokiem od góry do dołu, bacznie mnie obserwował.

- Nie.. ale.. -chciałam powiedzieć ale mi przerwał-W takim razie, zaraz przyjdzie po Ciebie i się tym zajmie- powiedział nie odrywając ode mnie wzroku.

- Nie.. tylko nie on.. proszę... ja nie chce z nim przebywać- palnęłam ze strachu przed spotkaniem z nim.

Mężczyzna zmienił wyraz twarzy, wyglądał na zaszokowanego, wstał za biurka i pojawił się przede mną, na co ja schowałam wzrok w dół.

-Nie rozumiem, coś się stało? Coś Ci zdobił?- chwycił za mój podbródek i skierował go ku gorze, bym na niego spojrzała.

Opanował mnie strach. Odwracam wzrok od mężczyzny. Stałam nieruchomo.

-Spójrz na mnie i odpowiedz- powiedział nerwowo.
Bałam się cokolwiek odpowiedzieć.

- Yy.. nie- nie widziałam co mam odpowiedzieć, czy prawdę czy nie, a co jeśli to podpucha?

Mężczyzna patrzy nerwowo , skierowałam na niego wzrok i dopiero teraz się mu przyjrzałam, był ubrany w czarne spodnie od garnituru i czarną koszule, był nieziemski. Poczułam straszne skrępowanie. Jego brązowe oczy przeszywały mnie na wylot. Z oczu mój wzrok zleciał na usta, tak przystojnego mężczyzny w Życiu nie widziałam. Jest marzeniem każdej kobiety.

-Asli, kurwa odpowiedz mi- wyrwał mnie z myśli, widzę że jest bardzo wkurwiony.

- Nie, nic nie zrobił mi - wolałam skłamać, bo potem może być nieciekawie.

- Powiedz mi prawdę, nienawidzę kłamstw i wyczuje z daleka kiedy ktoś mnie oszukuje- mówi ze  złością na twarzy.

Opuszcza moją brodę po czym wkłada ręce do kieszeni, wciąż stoi naprzeciwko  mnie, a ja nie wiem co mam zrobić. Moje przerażenie sięgało zenitu, nienawidzę kłamać bo nawet nie potrafię.

- mówię prawdę- odpowiadam przerażona- mogę pójść sama do kuchni- próbowałam zmienić temat.

- Tak, tylko bez żadnych numerów, zaraz tam
przyjdę- powiedział przyglądając się mojej reakcji , po czym odwrócił  się i usiadł na swoje miejsce. A ja odetchnęłam z ulgą i nerwowo zaczęłam kierować się do kuchni.

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz