ASLI
Wróciłam do pokoju, usiadłam na łóżku i intensywnie myśląc, zadając sobie pytania, gdzie ja w ogóle jestem? Przerywa mi pukanie do drzwi, wow ktoś tu zna kulturę-pomyślałam.
-Proszę- Mówię ze spokojem.
- Dobry wieczór Pani Asli, Nazywam się Alfredo, przyniosłem pani rzeczy- oznajmia z uśmiechem.
- Moje rzeczy?!- pytam Zaskoczona. Podchodzę do pudeł, niedowierzanie patrzę na nie, rzeczywiście to jest moje wszystko - Jak one się tu znalazły? Przecież one były w moim domu.
- Szef kazał je wszystkie przetransportować tutaj- oznajmia.
Następnie wyszedł z pokoju i zostawił mnie samą.
Kazał je tu wszystkie przywieźć, ale co to znaczy, co na to Oliwia? Czyli ja tu zostaje.. ? Ja oszaleje, nic nie wiem. Nikt mi nie chce nic powiedzieć. Jest już wieczór , dobrze że mam zegar w pokoju to orientuje się która jest godzina. Biorę szybki prysznic i kładę się do łóżka, od razu moje powieki zaczynają ciążyć, zapadam w sen.Budzę się. Jest już po 8. Z jednej strony cieszę się że mam swoje rzeczy, będę mogła normalnie wyglądać. Podchodzę do lustra, robię codzienny makijaż, ubieram czarną obcisłą sukienkę i moje ulubione sandałki na koturnie, włosy lekko faluję . Kręcę się po pokoju, ciągła niewiedza mnie przytłacza. Postanawiam wyjść z pokoju, nie obawiając się konsekwencji idę w stronę biura. Nie pukając wchodzę, przystojny wysoki brunet patrzy na mnie za biurka ze zdziwieniem i złością.
- Co ty sobie wyobrażasz, kto Ci dał pozwolenie na opuszczenie pokoju?! - Cedzi przez zęby.
- Ja.. już mam dość.. nic nie wiem.. co ze mną.. dlaczego kazałeś przywieźć moje rzeczy?!- Pytam ze złością, stojąc przed nim.
- Usiądź- mówi ze bez żadnych emocji.
Siadam na przeciwko niego. Brunet patrzy na mnie z zaciekawieniem.
-Pytaj co chcesz widzieć- mówi ze spokojem.
Jestem w szoku , tego się nie spodziewałam. W myśli mam milion pytań.
- A więc gdzie jestem?- pytam zaciekawiona.
- We Włoszech- odpowiada.
Kurwa, mogłam się domyślić.
- jak Długo byłam nieprzytomna ?- tydzień czasu- odpowiada.
- Jak masz na imię- to pytanie mi się wymsknęło.
- Vittorio- odpowiada z uśmiechem.
- A więc Vittorio co dalej ze mną będzie?- zapytałam podłamana z nadzieją.
- Myślałem nad tym, dam Ci wybór- oznajmia beznamiętnie.
-Wybór ?- pytam, jestem w szoku.
- Albo zostaniesz moją własnością i dochowasz tajemnicy albo umrzesz , wybór należy do Ciebie- Rzuca patrząc prosto mi w oczy i obserwujący moją reakcje.
Wstaje z krzesła i opieram się rękoma o blat biurka.
-Co kurwa, ale.. dlaczego ja? Możesz mieć wiele lepszych, proszę daj mi odejść- mówię z nadzieją.
- Powiedziałem już- powtarzać się nie będę- Cedzi przez Zęby- nie pogrywaj ze mną.
- Twoją własnością, nie rozumiem ?
- Będziesz mi oddana- dodaje- przemyśl to czas masz do wieczora.
- Nie będę twoją dziwką- oznajmiam przerażona.
- Kto powiedział że nią będziesz? Dziwki bym nie trzymał w moim domu- mówi lekkim uśmiechem- teraz już idź, póki mam chwilę dobroci.
Wstaje i szybkim krokiem wychodzę z biura idąc do pokoju. Teraz zdając sobie sprawę że mój głód daje o sobie znać.

CZYTASZ
Rapito
Roman d'amour19-letnia Asli wracająca z imprezy była świadkiem czegoś czego nie powinna, zostaje porwana przez włoskiego szefa mafii Vittorio La Duca, dostaje wybór, albo umrzeć, albo zostać jego własnością i zachować tajemnice. Czy zimny, brutalny, bez serca Vi...