~Rozdział 43~

8.7K 183 18
                                        

Asli


Gdy zostałam przyłapana grzebiąc w jego biurku, dotknął mnie strach, strasznie czyje się samotna, potrzebuje się wygadać przyjaciółce. Zdziwiło mnie jego zachowanie dotyczące telefonu, pozwolił mi. Cieszyłam się bardzo. Będąc już w pokoju, wybrałam numer Oliwii, po kilku sygnałach w słuchawce usłyszałam jej głos.

- Asli?!- krzyknęła

- Hej kochana, proszę nie złość się że..- przerwała mi

- Co się dzieję? Tyle czasu minęło, a ty tylko raz dzwoniłaś! Martwię się, Gdzie jesteś?!

Wiedziałam że nie mogę jej powiedzieć jej całej prawdy, chodź pragnęłam jej powiedzieć, by mi doradziła.

- posłuchaj , jestem za granicą, pracuje. Poznałam kogoś..

- Co kurwa?!- Rozbrzmiał jej głos w słuchawce.

- Tak, jestem we Włoszech, poznałam przystojnego a wręcz idealnego faceta- oznajmiłam.

- Dlatego tak rzadko dzwonisz?!

- Pracowałam, serio! Teraz już możesz dzwonić będę aktywna, mam mniej obowiązków- powiedziałam z uśmiechem.

- Wow! Dzięki za pozwolenie ! Pamiętaj że jak się spotkamy, wyśpiewasz mi wszystko od A do Z!

- Dobrze, nie wiem co mam zrobić.. chyba się zakochałam, ale znów przez wiesz kogo się boję i mam niskie poczucie wartości.. po prostu mam kompleksy..- Odpowiedziałam ze smutkiem

- Przestań!  Powtarzałam Ci wiele razy już na ten temat, otwórz się i bądź szczęśliwa wreszcie Asli.. a właśnie ..- przerwała

- Co właśnie?! Oliwia!

- Olek cię szuka..- powiedziała ponuro

- Co..?! Jak to mnie szuka- do moich oczu napłynęły łzy a po moim ciele przeszedł deszcz.

- Był tu, próbowałam się z tobą skontaktować No ale sama wiesz..

- jak był? U nas w domu?!- odpowiedziałam drżącym głosem

- Tak, z tydzień temu, powiedział że Cię znajdzie, że wie co robisz, w dodatku rozwalił drzwi od mieszkania.

- niemożliwe..   przepraszam Cię- po moich policzkach spłynęły łzy.

- kochanie, nie masz za co. Nie smuć się, nie wracaj do polski na razie.

- nie zostawię cię , wiesz sama do czego jest zdolny.. Muszę kończyć.

Rozłączyłam się,  w mojej głowie narodziło się setki możliwych akcji by wyjechać do polski, boje się.. ale nie zostawię jej, on wróci. Minęło już tyle czasu, on nagle sobie o mnie przypomina.

                                        *

Seks był przecudowny, ten facet to skarb. Jest kochany, bynajmniej tak uważam. Jego słowa a także gesty dają mi do zrozumienia że jestem w jego oczach atrakcyjna.

Był poranek, gdy otworzyłam oczy Vittorio zapinał koszule, wpatrzony w ogromne stojące lustro koło okna.

- Hej.. Gdzieś jedziesz ?- zapytała zaspanym  głosem.

- Witaj mała, szykuje się do pracy- zerknął na mnie w odbiciu lustra.

- możemy pogadać? - zapytałam podnosząc się na pozycje siedzącą.

- Pewnie- spojrzał na mnie z zaciekawieniem, po czym usiadł na łóżku.

- Chciałabym na pare dni jechać do polski.. ale wrócę.. obiecuje.

Jego szczeka się spięła nerwowo, przez co rysy jego twarzy zrobiły się wyraźniejsze .

- Wykluczone, nie ma mowy- wstał nerwowo z łóżka.

Złapałam do za rękę, mocniej pociągając .

- Proszę, obiecuje że nikomu nic nie powiem, wrócę bo.. chce tu być z tobą.

Spojrzał na mnie przez chwile, po czym wypuścił głośno powietrze.

- Nie pozwalam Ci ,rozumiesz!?- wycedził nerwowo.

- Obiecuję że jeśli pozwolisz mi, zrobię wszystko co zechcesz- powiedziałam błagalnym głosem, wpatrując się prosto w jego oczy.

- I tak zrobisz to o co poproszę, a nawet nakaże- Odpowiedział złym tonem, w jego oczach ujrzałam złość, która jest mi znana.

- Nie zrobię ! - zbuntowałam się, zdając sobie sprawę, że poniosę konsekwencje .

Ciemnooki, odwrócił się po moich słowach, po czym złapał mnie za szyje, jego oczy płonęły ze złości.

- Moja cierpliwość się do Ciebie kończy blondi - wycedził przez swoje białe i równe zęby, a z jego ust wyłonił się zapach mięty.

- A co jeśli się skończy?! Co zrobisz?- nie mam pojęcia skąd we mnie tyle odwagi, ale w środku trzęsłam się jak małe dziecko.

- Chcesz się przekonać?- umocnił swój ucisk, szczeka na jego twarzy się spięła, jego wzrok palił mnie.

- Chce! Pokaż na co Cię stać! - rzuciłam, kopiąc go w brzuch, dopiero teraz dotarło do mnie co zrobiłam, zapomniałam się z kim rozmawiam.

Vittorio skrzywił się, jego głośny oddech ,widziałam o czym świadczy, jest wściekły. Spojrzał w moje oczy, a jego uścisk na mojej szyi zrobił się intensywniejszy niż wcześniej, zaczęłam się dusić, odpychać go. Jego twarz.. była mi obca..

- Prze..stań.. dusze ssssię...- automatycznie po moich policzkach spłynęły łzy.

Po chwili mężczyzna otrząsnął się, puścił moją szyje i  zszedł ze mnie, odwrócił się i przejechał dłoni po swoich ciemnobrązowych włosach, natomiast ja złapałam się za szyje.

- Zobacz do czego mnie kurwa doprowadziłaś! Tego chciałaś ?!- zerknął na mnie, jego oczy w tym momencie były jak za szkłem.

Przestraszyłam się okropnie, co ja sobie Myślałam..

- Jesteś taki sam jak jak inni faceci, bijesz kobiety.. - Wymamrotałam w płaczu.

- Nie Asli.. nigdy bym Cie nie uderzył, ja po prostu..  nie wytrzymałem, więcej się to nie powtórzy.. - zbliżył się, na jego twarzy  już nie malowała złość, lecz wyrzuty.

- Zostaw mnie... nie chce cierpieć.. - odwróciłam się w drugą stronę.

Poczułam się chwile jak kiedyś.. strach.. to właśnie on, inny niż wszystkie. Po części to była moja wina, sprowokowałam go, ale czy on chciał mnie udusić..

Zostałam sama, wykonałam poranną toaletę, ubrałam na siebie jasne dżinsy z dziurami, do tego koronkowe białe body na ramiączka i białe trampki w tym samym kolorze. Stanęłam przy lustrze w pokoju, i zaczęłam czesać włosy gdy nagle usłyszałam  pukanie do drzwi, przez które wyłonił się Alfredo.

- Szef kazał przekazać, żeby pani się spakowała ponieważ o 15 ma pani wylot do Polski.

- Poważnie?! - z jeden strony się bardzo ucieszyłam, ale z drugiej czy Vittorio mnie zostawi? To koniec więzienia ?

- Tak - odpowiedział wychodząc.

- A sama lecę ?- rzuciłam

- Z Alessandro  

Jestem w szoku, nie wiem o co chodzi? Czyli mnie zostawi samą.. jak ja rozwiąże to..

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz