~Rozdział 45~

8.3K 196 36
                                        

ASLI

- ty..

- witaj Asli..- twardy głos Olka rozbrzmiał mi się w bębenkach, a po moim ciele przeleciały ciarki.

Próbowałam zamknąć drzwi, ale napierał na nie.

- Wypierdalaj z stąd! Wypierdalaj z mojego Życia raz na zawsze!!!- krzyczałam, nadal zapierając drzwi.

Jednak nic z tego, jest silniejszy na skutek tego upadłam na podłogę . Po czym wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.

- Myślałaś że Cię nie znajdę ? Wiem więcej niż myślisz- wycedził,

Odruchowo się podniosłam z podłogi, chciałam być twarda, chciałam mu udowodnić, że nie jestem tą samą Asli co kiedyś.

- Nawet nie wiesz, ile się natrudziłem, byś była tu bez swojego przydupasa- a ja patrzyłam na niego, wszystko wróciło, wróciło.. czy to miłość? Nie.. z czego sama jestem w szoku, zawsze wracałam i dawałam się namówić, myślałam że nigdy nie przestanę darzyć go chorą miłością. Czy to przez Vittorio? Czy moja miłość przeszła na niego? Teraz widzę w Olku  moje piekło, to on mnie zniszczył.

Teraz w głębi duszy błagałam by przyjechał Alessandro, dlaczego mnie nie pilnował? Wiem ze miałam sama rozliczyć się z Olkiem, ale jest potężniejszy i boje się go.

- Nie masz prawa mnie tu nachodzić, rozwalać drzwi, nie chce cię już!!! - zebrałam w sobie cząstkę odwagi.

- Chcesz, przestań się okłamywać- jego wzrok przeleciał mnie od dołu do góry- Nie jesteś już tą nastolatką.. jesteś kobietą, wyrobiłaś się Asli- powiedział szyderczo.

- Zaraz nie będzie ci do śmiechu- powiedziałam z nadzieją że zaraz mnie uratuje Alessandro.

- Ty nadal nie kumasz? - zaśmiał się pod nosem- to moja zasługa że go tu nie ma.

- nie rozumiem? - odpowiedziałam zmieszana.

- Nie zdziwiło Cię że dziś bez problemu wyszłaś z hotelu? Smakowało Ci śniadanie ?

A mi zaczęło się  układać wszystko w całość, jestem głupia, przecież Alessandro by mnie pilnował.

- To twoja zasługa? Skąd wiedziałeś ...- zapytałam z szokiem

- Nie wiesz ile kasy na ten cyrk wyjebałem , ale poskutkowało, twój chłoptaś który tak cie pilnował smacznie sobie śpi- zaśmiał się.

Dużo wie, nie spodziewałam się że jest taki, że potrafiłby zorganizować takie coś. Teraz już wiem że, nic mnie nie uratuje. Ale nie jest doinformowany, myśli że Alessandro to mój facet.

- ty śmieciu! Nie chce cię znać! Nie masz prawa nachodzić moich znajomych, zostaw mnie !

- ty szmato, myślisz że po tym wszystkim, tyle się natrudziłem żeby cię znaleźć teraz ci odpuszczę ?!- zbliżył się w moją stronę- wracasz ze mną !

Naplułam mu w twarz, tak zrobiłam to. Nienawidziłam go, myśl że wrócę do życia zanim wyjechałam  z wiochy mnie zabija. Kiedyś bym się cieszyła, że wrócimy do siebie, ale teraz, teraz to koszmar.

- ty śmiesz mnie opluć?! - otarł twarz- zaczął mnie ciągnąć za włosy, poczułam ból.

- Zostaw ją! - rzuciła się na niego Oliwia, na co on chwycił ją i zamknął w łazience.

- Pieprzył cię ktoś , oprócz mnie?!- wydarł mi się prosto w twarz, poczułam mokre kropelki śliny   na mojej  twarzy- Bo spaliście w osobnych pokojach z tego co mi wiadomo?!- dodał.

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz