Obudziłam się o 6.30, bo zapomniałam wyłączyć budzik. Wyłączyłam telefon i spałam dalej. Drugiego razu obudziłam się o 10. Nie cierpię budzić się o takiej godzinie, bo zawsze boli mnie głowa. Odkryłam kołdrę i dopiero sobie uświadomiłam, że spałam w ubraniu. Poszłam do łazienki się umyć, trwało to 20 minut. Dosyć długo jak na mnie. Owinęłam się ręcznikiem i przebiegłam tak przez salon do pokoju. Założyłam czyste ubranie i poszłam do kuchni coś zjeść. Gdy zjadłam śniadanie, jak w każdą sobotę ogarnąła mnie chęć nic nie robienia. Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Włączyłam telefon, nie wiedziałam co mam robić więc przejrzałam kawałek swojej galerii, później Jego zdjęcia, a także jak zazwyczaj ogarnęło mnie ogromne zawiedzenie przy sprawdzaniu messengera, bo jak zwykle nie miałam żadnej wiadomości od Niego. Ciekawe jest to, że w ogóle czekam na wiadomość od niego, bo on nie ma powodów by ze mną pisać.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i zaczęłam się przeciągać, tak że z perspektywy widza wyglądało to na pewno jak kot z upośledzeniem, albo z problemami ruchowymi. Na pewno nie wyglądało to normalnie. Ale czego się po mnie spodziewać, jeśli prawie wszyscy mi mówią, że żyje w innym świecie.
Tak naprawdę mój weekend nie jest jakąś bardzo interesującą częścią tygodnia, chyba że mam turniej, albo robie coś poza leżeniem i leżeniem.
Włączyłam muzykę w moim pokoju, bo co jak co ale czasami cisza mnie nudzi. Najpierw leciały piosenki do tańca, przy których za każdym razem wstawałam z łóżka i tańczyłam i się wygłupiałam. Jeszcze nikt nie widział jak tańczę sama dla siebie. Pewnie jeszcze długo nikt się nie trafi kto to zobaczy, nie wiem czy kiedy kolwiek - komu kolwiek uda się to osiągnąć, to coś w stylu wejścia na Mount Everest.
Po piosence leciała następna piosenka i tak dalej, aż w końcu w moich uszach zabrzmiały dźwięki "I powiedz mi dlaczego, tak musi być ..." I w tym momencie cały mój entuzjazm uciekł, w jednej chwili zniknęła ze mnie radość. Za każdym razem, gdy słyszę tę piosenkę robi mi się smutno ... nadal nie rozumiem czemu, gdyż już dawno nic nie czuje do byłego chłopaka, który mi to wysłał. Zadziwiające jest, to jak mój mózg i serce reagują na te piosenkę. Po refrenie czułam, że mam w oczach łzy, ale nie mogłam pozwolić na to by wspomnienia wróciły, dlatego przełączyłam piosenkę i w ułamku sekundy wszystko minęło. Od razu z pierwszymi dźwiękami następnego utworu zaczęłam śpiewać "Jest ładna i cwana, wykorzystuje każdego napotkanego pana, tak." Czułam się jakbym była w zupełnie innym świecie niż kilka minut temu.
Dzień przeleciał mi przed oczami, aż zrobiło się ciemno, bo w marcu jeszcze dość szybko zachodzi słońce.
Wieczorem każdy człowiek jest lekko zmęczony i ja uważam, że o później godzinie ludzie nie mają siły kłamać i mają więcej odwagi (przynajmniej w moim przypadku). Zdecydowałam, że muszę się przełamać i ... zrobiłam to.
Wcisnęłam enter i moja wiadomość "Hej" poleciała do niego i już nie mogę tego cofnąć.____________________________
Jeśli macie jakieś pytania zapraszam do komentarzy. Jeśli się podoba prosze o gwiazdki bo to daje mi więcej chęci do pisania.
Pozdrawiam ;*