*tydzień później*
Zorganizowaliśmy w klubie sobie dziś dyskotekę. Rzadko nam się to zdarza, ale jak już robimy to zawsze jest super zabawa. Nie ma nas dużo, ale bawić się umiemy. Spotkaliśmy się około 20 na sali. Gdy przyszłam była tylko Jula i Szymon. Julia to śliczna, wysoka brunetka, która jest w moim wieku. A Szymon to wysoki, niebieskooki, brunet czyli taki mój ideał. Jestem naprawdę miły i zabawny, nawet mi się podobał, ale to nie to.
Byłam ubrana w czarną tiulową sukienkę przewiązaną kokardą w pasie, która dodawała wszystkiemu uroku. Włosy miałam związane w luźnego kłosa ; nie mogłam zrobić z nimi nic wymyślnego, bo nie dawno je ściełam tak, że sięgają mi gdzieś za ramiona, a w rozpuszczonych nie chciałam iść, bo byłoby mi nie wygodnie i by mi się plątały. Miałam zamiar założyć wysokie szpilki, bo pomimo, że mogą wydawać się nie wygodne potrafię wytrzymać w nich cztery godziny, a nogi mnie nie bolą. Ale uznałam, żeby nie przesadzać to założyłam zwykłe baleriny. Fakt, że nie moje, bo na moją nogę nie ma balerin, ze względu na to, że jeśli nie są za małe to są za duże, więc założyłam buty mamy, choć ma stopę mniejszą od mojej to w jej buty jeszcze jakoś się mieszcze.
Weszłam na sale, na której już od kilku minut grała klubowa muzyka. Przywitałam się z nimi i stanęłam obok, czekając na resztę. Po chwili weszła Kaja. Wyglądała ślicznie jak zawsze. Była ubrana w czarną spodnice i bluzkę, ale co do jej koloru nie jestem pewna, bo było ciemno. Może to był zielony, a może niebieski. Swoje długie, blond włosy miała związane w kucyk. Najpierw się przywitała ze mną i mocno przytuliła. Zawsze tak robimy na przywitanie.
Wróciłam do szatni, żeby odłożyć telefon do kieszeni kurtki. Gdy sie odwróciłam, On stał z drugiej strony szatni i zdejmował kurtkę. Spojrzałam szybko na niego i od razu widziałam, że nie jest jakoś specjalnie wystrojony. Miał na sobie zwykły T-shirt z jakimś napisem i jak on to nazywa "joggery". Przeszłam koło niego obojętnie nawet się nie witając. On nadal był w szatni, kiedy to po pięciu sekundach uznałam, że to była zła decyzja i wróciłam się przywitać. Był lekko zaskoczony, dlatego z zamieszania lekko musnęłam jego usta swoimi. Mam nadzieję, że on tego nie zauważył, bo trochę mi było głupio i się zestresowałam.
Po chwili wszyscy już byli na sali. Każdy tańczył oprócz mnie. Nie jestem z tych co zawsze sami lecą na środek sali i tańczą z tym kto wpadnie w ręce. Zawsze chce, żeby ktoś kulturalnie podszedł i elegancko zaprosił do tańca.
I stało się! Ale to był Igor, bo On wygłupiał się i bawił z kimś innym, a ja tylko mogłam pomarzyć żeby do mnie podszedł. Tańczyłam z Igorem dosyć długo i przyznam, że naprawdę super się z nim tańczyło. Jest dobry, choć nie wygląda i dobrze prowadzi, super się z nim bawiłam.
Już myślałam, że z Nim nie zatańcze, aż podszedł. Ale nie do mnie, bo do Izy, która siedziała obok mnie. Zabawa trwała w najlepsze, już pewnie z dwie lub trzy godziny, a ja się tylko za Nim oglądałam. Usłyszałam wolny kawałek
- Ocho, to już na pewno z nim nie zatańcze - pomyślałam.
Ale zaskoczyłam się kiedy zobaczyłam Jego, stojącego przede mną i proszącego mnie do tańca. Zgodziłam się, bo od jakiegoś czasu tylko o tym marzyłam.
Zaprowadził mnie na parkiet, położył swoje ręce na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie, tak że stykaliśmy się prawie całą powierzchnią. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, czułam jak mu bije serce, chciałabym żeby ono biło dla mnie. Dosyć długo tańczyliśmy, a to dlatego, że widziałam jak Kaja się na nas patrzy i ciągle ustawiała jakąś wolną piosenkę, żebyśmy nie przerywali. Czasami o czymś rozmawialiśmy, ale to nie wiele. Zastanawiałam się o co chodzi, jeśli teraz się tak zachowuje, a jakiś czas temu widziałam go z jakąś blondyną. Chciałam się spytać, lecz zrezygnowałam. On zorientował się, że co chwile na niego patrzę jakbym chciała coś powiedzieć i spojrzał się na mnie pytająco.
- Wiesz, próbuje Ci powiedzieć, że Cię potrzebuję - szepnełam mu do ucha, po czym oparłam głowę o jego ciało i poczułam jak mnie przytula.