30 rozdział

31 2 1
                                    

Obudził mnie budzik o 6.50, wyłączyłam go i odwróciłam się na drugi bok, zapominając że jestem sama w domu i nikt mnie nie obudzi, żebym wstała do szkoły. Zasnęłam od razu jak zamknęłam oczy.
Nagle poczułam, że spadam i okazało się, że leżę na podłodze. Podniosłam się, żeby sprawdzić która godzina. Było trochę po 9. Mogłam szybko się wyszykować i zdąrzyć na kilka lekcji, ale mi się nie chciało bo w poniedziałki mam mało lekcji, więc nie było warto. Poczekałam, aż minie 10 i zadzwoniłam do mamy, żeby powiedzieć jej, że zaspałam.
Owinęłam się kocem, który spadł razem ze mną na podłogę i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kakao i kanapki z białym serkiem. Włączyłam radio, a gdy zjadłam, poszłam się odświeżyć pod prysznicem. Umyłam przy okazji włosy, a później ubrałam się i napisałam do dziewczyn (miałam nadzieję, że one są w szkole) , żeby przysłały mi lekcje, bo chciałam na bieżąco nadrobić. Co 45 minut przychodziły do mnie wiadomości z lekcjami. Najpierw matematyka, angielski i rosyjski, bo te lekcje przespałam, a w następnych SMS' ach kolejno dostawałam polski i biologię. W międzyczasie robiłam pracę z techniki na piątek. Pani wymyśliła quilling, więc musiałam wycinać, rulować, kleić, wycinać, rulować, kleić i tak w kółko. Gdy się już tym zmęczyłam, poskakałam na skakance, żeby ciągle nie siedzieć.
Po chwili przyjechała moja mama, bo jak się okazało było już po 17, więc zjadłyśmy razem obiad, a potem wypiłyśmy herbatę i poprosiłam, żeby mama napisała mi usprawiedliwienie za dzisiejszą nieobecność. Mama robiła sobie ze mnie żarty i mówiła, że jej się nie chce i nie będzie mi pisać, bo to moja wina, że zaspałam, ale potem i tak mi napisała.
Około 19 zaczęłam zbierać się na trening, po 20 minutach byłam gotowa, tata zadzwonił że się spóźni, więc mama musiała mnie zawieść. Jak byłam na miejscu przypomniałam mamie, żeby przyjechała za godzinę, a nie za półtorej i pobiegłam do szatni.
Nikogo w niej nie było. Po kilku minutach wszedł do niej mój partner. Zajrzałam przez drzwi, żeby sprawdzić kto jest na sali. Był.
Po zajęciach przebrałam się i trochę pogadałam z tymi, którzy byli w szatni. Mój partner już poszedł, a Jego partnerka wyszła chwile przede mną i Nim. Czekaliśmy we trójkę przed budynkiem. Po kilku minutach Julia (Jego partnerka) pożegnała się z nami pocałunkiem w policzek i pojechała, a ja z nim nadal czekałam. Zobaczyłam, że ktoś po mnie jedzie, bo poznałam po samochodzie. Pożegnałam się z nim całując w policzek, a On zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz? - zapytałam zdziwiona
- Z ciebie - odpowiedział
- To nie miłe - powiedziałam z przekąsem. On uśmiechnął się do mnie tak, że poczułam się tak cudownie, że na chwilę zaparło mi dech w piersiach. Niby to zwykły uśmiech, ale miał w sobie coś niezwykłego. Odwróciłam się, żeby nie widział jak się czerwienię, bo mimo tego, że było już ciemno to stałam centralnie w świetle lampy. Podszedł do mnie i zapytał
- Czemu tak stoisz, odwróć się
- Jeśli stoję do ciebie tyłem to mnie przytul - wymyśliłam na szybko

To może być historia o miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz