- Jeśli stoję do ciebie tyłem to mnie przytul - wymyśliłam na szybko
Od razu zaśmiał się tylko i uszczypnął mnie w bok, przez co gwałtownie podskoczyłam i wydałam z sobie bardzo dziwny dźwięk przypominający pisk. Gdy to usłyszał znowu się zaśmiał.
Odwróciłam się do niego, puściłam oczko i pobiegłam do samochodu
Nie wiem czy to widział, ale przynajmniej się uśmiechnął, może ze względu na mrugnięcie do niego, a może tak poprostu.
Wsiadłam do auta, w którym czekał na mnie tata.
- Co tak długo? - od razu usłyszałam pytanie
- Musiałam się pożegnać i coś załatwić - powiedziałam, choć nie do końca była to prawda. Odpowiedzi nie uzyskałam, ale to chyba dobrze, bo zastanawiam się co mogłabym usłyszeć. To znaczy nie zastanawiam się i nie mam zamiaru. Po 15 minutach dojechałam do domu, gdzie od razy się umyłam i przebrałam. Na szczęście następnego dnia nie musiałam iść do szkoły, bo było wolne, przez egzaminy gimnazjalne. Tak sobie myślałam, że za rok to ja będę musiała to pisać i się załamałam, bo ja nic nie umiem. No i masakra. Musze zacząć się uczyć, tylko ile razy to sobie powtarzam i postanawiam to tego nie robię. Tak samo mam z chłopakami. Gdy przez 7 miesięcy !!! 7 MIESIĘCY !!! naprawdę tak długo, podobał mi się chłopak o dwa lata starszy ze szkoły. Od razu powiedziałam mu, że mi się podoba i chyba leeeeekkkko się narzucałam. Czasami nawet gdy nie chciałam. Ale to przez to uczucie, choć sama nie wiem czy mogę tak to nazwać, ale przez tyle czasu to nie mogło być to byle co. Tak czy inaczej chyba przez to co robiłam się ode mnie odsuwał i nie było przyjemnie. Na szczęście przez to, że przestałam się z nim widywać to mi przeszło. Faktycznie to, że mi przeszło może dziwnie brzmieć, ale nie wiem jak to nazwać.
A teraz boję się, że przez to że powiedziałam Mu o tym, że mi się podoba, może się ode mnie odsunąć. Choć nie mogłam się powstrzymać i prędzej czy później bym Mu to powiedziała. Prawda jest taka, że na samym początku chciałam to ukryć i żeby było tak jak cały czas, ale dzięki mojej najwspanialszej przyjaciółce Kai, bo ona mnie przekonała, powiedziałam Mu. Gdyby nie ona to nie wiem co by było. Dzięki niej się odważyłam. Nie wiem, czy wyszło to na lepsze czy na gorsze, ale wiem, że teraz się lepiej z tym czuję.
A teraz najbardziej męczące (dla niektórych może być to piękne) jest to, że nie mogę przestać na niego patrzeć, jestem wniebowzięta gdy na mnie spojrzy, a tym bardziej gdy się uśmiechnie albo puści oczko. Co chwilę patrze na jego zdjęcie, które mam wystawione na jedną stronę na tapecie i co chwile o Nim myślę.
Tylko czemu po raz kolejny śnił mi się Szymon i to tak jakbym chciała żeby śnił mi się On???________________________
Chciałabym serdecznie pozdrowić i ucałować jedną osobę i uświadomić tej osobie, że dodając ten rozdział wygrałam zakład. Buziaki :**