Jack x Mark

3K 133 39
                                    

Ten rozdział dedykuje @aleckiewicz mam nadzieję, że się podoba

Mark

Leżałem na piaszczystej plaży, wygrzewając się na słońcu. Moje ciało było rozpalone od promieni słonecznych. Uwielbiam taki relaks, wokół szum fal, gorące słońce okrywające twoje ciało, życie bez żadnych trosk i zmartwień. Jestem stworzony do leżakowania i odpoczywania, niż do zwiedzania. Na dodatek wieczorem albo można udać się nad wodę pooglądać gwiazdy, które tutaj są bardzo widoczne albo pójść na którąś z hucznych imprez, których tu pełno. Normalnie żyć i nie umierać.

Mój spokój i odpoczynek przerwały czyjeś mokre ręce na mojej klatce piersiowej. Od razu się poderwałem i spojrzałem na winowajcę, który nie powstrzymywał się od śmiechu.

- Jack! Czy ty jesteś do cholery jasnej poważny?! Doskonale wiesz, że tego nienawidzę! Musisz zawsze robić mi na złość?!- Nie wiem jak można być takim upośledzonym. On zawsze wszystko robi na odwrót. Mówię, że coś mnie wkurza, on to musi zrobić! Nie wiem czy to jest jego hobby czy po prostu nie myśli.

- Oj nie przesadzaj, to tylko trochę lodowatej wody. Nie zachowuj się jak księżniczka.- Czy do tego człowieka może coś kiedyś dotrzeć? Teraz jestem pewny, że denerwowanie mnie to jego hobby. W dodatku jeszcze ulubione.- Chociaż zawsze możesz być moją księżniczką.

Ręce opadają na tego człowieka. Nie wiem ile razy mam mu powtarzać, żeby tak na mnie nie mówił. Czasami naprawdę się zastanawiam czy muszę się z nim tak męczyć.

- Jack proszę cię, nie mów tak na mnie, doskonale wiesz, że tego nie lubię.- Chłopak westchnął pod nosem i wstał z piasku. Podszedł do mnie i ułożył swoje dłonie na moich biodrach. Uśmiechnęliśmy się do siebie i byłem pewny, że Jack w końcu się ogarnął. Ale właśnie wtedy postanowił zachowywać się jak pies i zaczął oczepywać swoje włosy, co za skutkowało pochlapaniem mojej osoby. Wybaczyłbym mu to gdyby nie fakt, że chłopak zaczął uciekać, śmiejąc się ze mnie.

Zacząłem go gonić po całej plaży, ale ten wbiegł do wody, na co nie byłem gotowy, więc stanąłem przed brzegiem. Nie ma mowy, abym wszedł do tej wody. Ja jestem ciepłolubny a to jest woda jak z lodowca. Przyjechałem na te wyspy, żeby się wygrzać i odpocząć a nie marznąć w wodzie. Chociaż gdy widziałem jak Jack się ze mnie naśmiewa moja duma mimo wszystko wygrała. Nie pozwolę mu się ciągle ze mnie nabijać. Musi w końcu zrozumieć, że sobie tego nie życzę.

- Nie mam mowy, że tu wejdziesz księżniczko! Nawet się nie wysilaj, książę już do ciebie idzie.- Moja twarz zalała się małym rumieńcem. Czy on musi się tak wydzierać? Teraz wszyscy na plaży skupili na nas swoją uwagę. Dobrze, że jechaliśmy tylko we dwójkę, bo gdyby Jack połączyłby siły z Paulem to bym nie wychodził z pokoju hotelowego. Zrobiliby nam taki wstyd, że strach się bać. Chociaż myślę, że przy Alex'ie byłby o wiele spokojniejszy. Ten chłopak to istny cud.

- Nawet mnie nie denerwuj i przestań mnie tak nazywać! Zawsze musisz się zachowywać tak niedojrzale?!- Dotknąłem wody palcami i od razu je wycofałem. Dlaczego pojechaliśmy na wakacje w miejsce gdzie jest tak zimna woda? Nie powinienem ufać Jack'owi. Następnym razem ja wybieram miejsce na wakacje, pojedziemy w miejsce moich marzeń. Bez ludzi, z pięknymi widokami i ciepłą wodą. Ludzi nie będzie to Jack żadnego przypały nie odwali, a przy okazji będziemy mieli prywatność jak nigdy wcześniej.

Spojrzałem na chłopaka, który cały czas cofał się w głąb morza. Mimo iż powiedział, że do mnie przyjdzie dalej mnie podpuszczał. Przełknąłem ślinę i wszedłem do wody po kostki. Naprawdę zastanawiam się jak ci wszyscy ludzie mogą się tu kąpać. Dosłownie da się tu zamarznąć. Nie wiem, dlaczego się tak poświęcam. W takich chwilach żałuję, ze jestem dumnym mężczyzną.

Zacząłem kierować się dalej w stronę Jack'a, oczywiście, co jakiś czas stając i się przyzwyczajając do temperatury wody. Chłopak teraz pływał plecami w moją stronę, więc miałem szanse zaatakować go z zaskoczenia. Pewnie nie spodziewa się, że zaszedłem tak daleko. Cicho do niego podpłynąłem i rzuciłem mu się na plecy, ale na moje nieszczęście, Jack się zorientował, przez co wpadłem pod wodę.

Wynurzyłem się spod tafli i zacząłem przecierać oczy. Jack oczywiście nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Jak zwykle musi zawsze wygrać. Co ja mam tym człowiekiem.

- Naprawdę myślałeś, że uda ci się mnie wystraszyć? Mam oczy dookoła głowy i doskonale cię znam. Nie myśl sobie, że jesteś w stanie mnie w jakikolwiek sposób zaskoczyć.- Prychnąłem obrażony i chciałem się skierować w stronę brzegu, ale powstrzymały mnie ręce chłopaka na mojej talii. Nie da mi zrobić niczego po swojemu.- Oj nie obrażaj się księżniczko, wiesz, że cię kocham.

Jack przyciągną mnie do siebie i złożył soczysty pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłem go obejmując jego szyję. Wskoczyłem na niego i objąłem nogami jego talię, a jego dłonie wylądowały na moich pośladkach. Kocham jego gorący język. Całego go kocham.

- To nie znaczy, że ci wybaczyłem.- Powiedziałem, gdy oderwaliśmy się od siebie. Momentalnie przeniosłem cały ciężar swojego ciała na jego barki, co za skutkowało wepchnięciem go pod wodę. Zacząłem uciekać w stronę brzegu, ale Jack szybko mnie dogonił i podniósł a następnie wrzucił do wody i zrobił jeszcze tak kilka razy. Nagle zimna woda przestała mi przeszkadzać i zacząłem wygłupiać się z moim chłopakiem.

Wyszliśmy z wody po około pół godziny wygłupów i zabawy. Ułożyliśmy się na naszym ręczniku i dalej się śmialiśmy. Mimo jego hobby wkurzania mnie, uwielbiam go. Czuję się przy nim jak przy nikim innym. Mogę być sobą w pełni, a on dalej mnie kocha i mówi mi, że jestem najwspanialszym mężczyzną na świecie. Nie wiem, czym zasłużyłem na takie szczęście, ale jestem wdzięczny Paul'owi i Alex'owi, bo gdyby nie oni najprawdopodobniej nigdy nie miałbym takiego szczęścia.

- Wyglądasz cudownie na tym ręczniku.- Podniosłem się i oparłem na łokciach. Spojrzałem się z niezrozumieniem na mojego chłopaka. Wiem, że jestem przystojny, Jack nie daje mi o tym zapomnieć, ale nie wiem, dlaczego mówi to tak z nienacka.- Taki mokry, tak samo jak dzisiaj wieczorem, w naszym pokoju hotelowym.

- Jack!- I jak mam nie kochać tego świra? Nie da się nie kochać tego szalonego człowieka.

***

Hejka!

Pewnie jest to niespodziewany dodatek ale zostałam o niego poproszona i jest. Mam nadzieję, że się podoba.

Do następnej!

Jestem gejem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz