Alex
- Trzymaj.- Nat dał mi skrzynie piwa. Dlaczego to jest takie ciężkie?
- Pomóc ci maluchu?- spojrzałem na chłopaka, który staną koło mnie. Wysoki, umięśniony brunet. Jest bardzo przystojny, ale... Maluchu? Co ty sobie wyobrażasz. Ja ci dam gnido jedna malucha. Już miałem mu coś odpowiedzieć kiedy podszedł do nas Nat. Dał temu dupkowi dwie skrzynie piwa po czym sam wziął kolejne dwie skrzynie. Ruszyliśmy w stronę ogniska. Oczywiście przybłęda próbowała mnie poderwać ale skutecznie go ignorowałem. Jak on śmie nazywać mnie maluchem?! Ja rozumiem, że chciał zaliczyć, na ale na to nie pozwolę. Nikt nie będzie wykorzystywał mojego wzrostu do podrywu.
- Dlaczego się nie odzywasz?- zapytał mnie ten chłopak. Człowieku... ale ty denerwujący. Spojrzałem na niego z politowaniem i pokręciłem głową. Takim deklem może być tylko on... i Nat.
- Po prostu cię nie lubię.- tym zakończyłem naszą 'wymianę zdań'. Brunet już więcej się nie odezwał ale co chwilę na mnie zerkał. Ty myślisz, że ja tego nie widzę, czy co?
- Zaraz powinni wszyscy przyjść.- usłyszałem głos Paula.
- Już jesteśmy!- Paul i Mark spojrzeli w naszą stronę. Paul patrzył się na nas zdziwieni. Pewnie zastanawiał się skąd Mark tyle tego miał. Odpowiedź jest prosta. Jakiś gościu mu to wczoraj przywiózł. Przyjaciel z dzieciństwa czy jakoś tak. Skąd to wiem? Sam mu pomagałem to nosić. Wódkę przywiózł ktoś inny.
- Czas zacząć imprezę.- Cara podeszła do chłopaków stojących przy ognisku.- No panowie, muszęprzyznać, że jednak umiecie rozpalić ognisko. Szczerze mówiąc nie wierzyłam w was, ale to taki mały, nie warty uwagi szczegół, prawda?- posłała im szeroki uśmiech po czym ruszyła w naszą stronę, bo rozdawaliśmy alkohol. Zaśmiałem się z ich min. Po prostu są bezcenne. Ktoś mógł zrobić im zdjecie. Przynajmniej byłoby się z czego pośmiać. Dwójka przyjaciół ruszyła w naszą stronę. Kto by się nie skusił na alkohol? Na pewno nie ja. Wziąłem sobie jedno piwo dobrze wiedząc, że na jednym się nie skończy. Jak się bawić to na całego. Ktoś puścił muzykę przez głośnik. Mimo iż pali się ognisko to nadal mi trochę zimno. Założyłem na głowę niebieski kaptur od bluzy. Jak ja kocham bluzy. Jakaś dziewczyn zaciągnęła mnie do tańca. Nie protestowałem. Gdy wypiłem swoje piwo wziąłem kolejne i kolejne. Nawet nie wiem ile. Wiem, że wódkę też piłem. To nie był zbyt dobry pomysł. Chłopak, który wcześniej nazwał mnie maluchem teraz jeździ rękami po moich plecach. Całujemy się od dobrych pięciu minut ale gdy jego ręce zaczęły zjeżdżać na moje pośladki, odepchnąłem go od siebie i poszedłem po kolejną puszkę piwa. Zdecydowanie jestem pijany. Po kolejnych trzech puszkach napoju stwierdziłem, że mam dość. Rozejrzałem się w okół ale jedynie co zobaczyłem to Paul, który stał tyłem do mnie. Miał na sobie, chyba po raz pierwszy, czarne rurki. Jezu... jak on pięknie w nich wygląda. Idealnie podkreślają jego umięśnione nogi, a jego tyłek... o boże. Orgazmu można dostać od samego patrzenia. Zacząłem do niego podchodzić z idealnym planem w głowie, a gdy go sobie wyobraziłem od razu zrobiłem się twardy. Położyłem mu rękę na ramieniu, na co podskoczył przestraszony. Biedactwo się wystraszyło. Gdy zobaczył, że to ja odetchną z ulgą.- Wiesz jak mnie wystraszyłeś? Prawie na zawał zszedłem! Dobra, nie ważne. Chodźmy do namiotu.- uśmiechnąłem się do niego pijacko i zacząłem podchodzić w jego stronę. Spojrzał na mnie nie rozumiejąc o co chodzi. Zaczął się cofać. Jak słodko teraz wygląda! Położyłem swoje ręce na jego ramionach po czym zbliżyłem się do niego jeszcze bardziej. Nasze ciała przylegały do siebie a usta dzieliły tylko milimetry. Paul stał jak sparaliżowany. Posłałem mu, o ile to możliwe, jeszcze szerszy uśmiech po czym złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Na początku nie odpowiedział tym samym, ale potem zaczą oddawać pocałunek. Położył ręce na moich biodrach dociskając je mocniej do swoich. Z delikatnego pocałunku zrodził się pocałunek pełen pożądania. Polizał moją dolną wargę prosząc o dostęp, który dałem mu od razu. Złączył nasze języki, a potem przeniósł swoje ręce na moje pośladki, które ścisnął. Na jego gest, jęknąłem w jego usta. Cholera to jest takie gorące. Dla mnie ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Włożyłem ręce pod jego koszulkę, odrywając tym nasze ciała od siebie. Zacząłem jeździć rękami po jego torsie. Byłem cholernie twardy, ale nie tylko ja.
- Chodźmy do namiotu.- powiedział m na ucho gdy oderwaliśmy od siebie nasze usta, by zaczerpnąć powietrza, którego zaczynało nam brakować. Poszliśmy do naszego namiotu. Wszedłem pierwszy i coś sobie uświadomiłem. Przecież ja nigdy tego nie robiłem. Ani z dziewczyną, ani z chłopakiem. Paul na pewno jest doświadczony ale ja nie. Nie wiem co zrobić. Nie jestem gotowy! Położyłem się na swoim materacu i udawałem, że śpię. Niech to się uda. Paul wszedł do środka, a ja zestresowałem się jeszcze bardziej. Chłopak oburzony prychną. Przez kilka minut czułem na sobie jego zdziwione spojrzenie. Mam nadzieję, że ani ja, ani Paul nie będziemy tego jutro pamiętać. Usłyszałem cichy jęk więc otworzyłem trochę oczy i... cholera. Paul kilka centymetrów ode mnie wali sobie konia! No nie wierze. Szybko zamknąłem oczy i starałem się o tym nie myśleć. Nie za bardzo mi wychodzi. To jest najlepszy dzień w moim życiu!
***
Hejka!
Mam nadzieję, że się spodoba. Jak mijają wam święta?
Do następnej!
CZYTASZ
Jestem gejem ✔
RomanceSiedemnastoletni Alex ukrywa swoją orientacje seksualną by nie zostać wyśmianym przez innych. Nie jeden raz widział jak szkolni chuligani dręczą innych tylko dlatego, że są gejmi. Chłopak ma dodatkowy problem. Podoba mu się Paul. Paul jest jednym z...