Ludzie są tacy ślepi a za razem tak dużo widzą.
***
Paul
Siedzę znaczy śpię na historii. Jak można wymyślić tak nudny i jednocześnie niepotrzebny przedmiot? Ech no trudno najwyżej nie zaliczę.
-Panie Smell. Czy ja panu przeszkadzam?-no i zajebiście jeszcze sie facetka przyczepiła.
-Tak przeszkadza mi pani.-podniosłem głowę i posłałem jej jakże piękny uśmiech.-Mogła by być pani trochę ciszej? Nie mogę spać.- z powrotem położyłem się na ławce.
-Smell! Masz uwagę a jeśli natychmiast nie wstaniesz pójdziesz do dyrektora!-Jezu czemu ona się tak drze? Nawet pospać nie da. Powoli wstałem i spojrzałem na nią ze znudzeniem.
-Czy teraz może pani ciszej mówić? Ja rozumiem, że to pani praca ale czy nie powinna być teraz pani w tym podręczniku? Gdzieś tak w starożytności.- jej twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona, o ile to możliwe.-Natychmiast do dyrektora.-spojrzałem na nią jak na kosmitkę i powoli podniosłem się z miejsca. Zabrałem swoje rzeczy i leniwym krokiem skierowałem się do drzwi. Czułem na sobie wzrok wszystkich w klasie. Dla większej beki przed drzwiami stanąłem, powoli odwróciłem się do klasy i ukłoniłem się niczym średniowieczny rycerz. Klasa wybuchła śmiechem a nauczycielce z uszu dym leciał. Wyszedłem z klasy i skierowałem się do domu. Nie mam zamiaru ani iść do dyrka ani na następną lekcje. Skierowałem się do pobliskiego supermarketu by kupić jakieś przekąski. Przecież nie mogę siedzieć sam w domu, wieczorem, bez jedzenia. Moi kumple jak zwykle pójdą na imprezę a ja muszę mieć jakąś wymówkę. To nie tak, że nie lubię imprez, ale jeśli chodzi na nie co tydzień a czasem częściej, to człowiek musi odpocząć. Wszedłem do sklepu i zacząłem chodzić między pułkami. Wziąłem kilka paczek żelków, nutelle, chipsy i dwie butelki jakiegoś napoju gazowanego. Podszedłem do kasy przy, której stała dość młoda kasjerka. Spojrzała na mnie sugestywnie i wypięła biust. Naprawdę? Czy ty masz dumę? Powstrzymałem odruch wymiotny i zacząłem pakować wszystko do reklamówki.
-Może coś specjalnego?-podniosłem na nią wzrok i trudno było mi ukryć to jak bardzo chcę jej przywalić. Wiem, kobiet się nie bije ale mimo wszystko.
-Będę zmuszony odmówić.-kończyłem płacić ale ona nie zrozumiała, że nie mam ochoty. No i kolejny problem. Jak nie nauczyciele to jakieś napalone pustaki.
-A to dlaczego?-ona naprawdę nic nie rozumie? Wiem, że mogę po prostu wyjść i nic nie powiedzieć ale przychodzę tu zbyt często i nie chcę mieć potem z nią problemu. Oczywiście mogę chodzić do innego sklepu ale ten jest najbliżej szkoły.
-Jestem gejem.-co z tego, że jestem homofobem? Nikt nie musi się dowiedzieć, że powiedziałem iż jestem gejem. Zabrałem zakupy i odwróciłem się ale zatrzymałem się gdy zauważyłem kto za mną stoi. Chłopak z mojej szkoły teraz wpatrywał się we mnie z kpiącym uśmiechem. Jego czerwone włosy opadały mu na oczy ale mimo to widziałem jego wzrok.Patrzył na mnie tak samo jak ja na każdego geja tylko bez nienawiści. Obrzydzenie. Kpinę. Stałem w miejscu dopóki spostrzegłem, że jego już nie ma. Szybko wybiegłem za nim i próbowałem go dogonić. Nie powiem szybki jest.
-Poczekaj!-złapałem go za ramię ale on tylko prychną, wyrwał rękę i zaczął odchodzić. Co z nim nie tak?-Poczekaj!-dogoniłem go ale on nawet nie zareagował.
-Możemy porozmawiać? Odpowiesz mi?-czerwonowłosy nagle się odwrócił i spojrzał na mnie gniewnie.
-Porozmawiać? O czym? O tym, że pomiatasz homoseksualistami jak śmieciami a sam nim jesteś?! Albo o tym, żeby nikomu nie mówił?-co go tak wkurzyło? Przecież nic mu nie zrobiłem.-A więc o to chodzi? Nie mamy o czym rozmawiać.-znów zaczął odchodzić co mnie nieźle wkurzyło. Czy on nie może zrozumieć, że nie jestem gejem? Coś mu się stanie jeśli chwile za mną porozmawia? Chwyciłem go za ramie i nie zważając na jego sprzeciw zaciągnąłem go do jednej z uliczek.
-Posłuchaj mnie.-przygwoździłem go do ściany tak aby nie mógł się ruszać. W jego oczach dostrzegłem strach, niepewność i skruchę. I dobrze, niech się boi.-Grzeczny chłopiec. A teraz słuchaj uważnie bo nie będę drugi raz powtarzać. Nie jestem gejem. Rozumiesz? To dobrze. Powiedziałem jej tak żeby się odczepiła, jasne?-mam nadzieje, że zrozumiał bo ie chcę mieć z nim problemu. Zacząłem odchodzić gdy nagle czerwonowłosy zaczął się śmiać. Odwróciłem się do niego przodem i spojrzałem na niego ze zmarszczonymi brwiami. Z czego on się tak śmieje?
-Zadam ci jedno pytanie.-kiwnąłem powoli głową na co się uśmiechną.-Dlaczego mi to mówisz?
No właśnie. Dlaczego mu to powiedziałem? Dlaczego mu się tłumaczyłem? Przecież nie musiałem.
-Żeby potem nie miał z tobą problemu. Nie wiadomo co sobie ubzdurałeś.-mam nadzieje, że się nie będzie czepiał. Pomyśleć, że chciałem tylko wrócić do domu, obejrzeć jakiś film i w spokoju zjeść.
-Jakoś ci nie wierzę. Równie dobrze mógłbyś mnie zastraszyć lub pobić jak to zwykle robisz.- na jego słowa zacisnąłem ręce w pięści. Tak to prawda, że często tak załatwiam problemy ale to nie znaczy, że jestem z tego jakoś specjalnie dumny. -Nie bój się nikomu nie powiem. Nawet nic bym z tego nie miał.- nie mogę w to uwierzyć. Każdy by to wykorzystał a on nie?
-Dlaczego?- muszę poznać powód. Każdy kogo znam wykorzystał, by taką okazje.
-Jesteś taki wkurzający. Nie zależy mi na popularności. To tylko liceum. Mam do ciebie prośbę. Proszę udawaj, że to się nie zdarzyło, okej?- kiwnąłem głową na tak na co on się do mnie uśmiechną. Poczułem kucie w klatce piersiowej gdy czerwonowłosy zaczął odchodzić. Nawet szkoda, wydawał się fajny. Gdy znikną za rogiem po raz pierwszy zapragnąłem aby ktoś do mnie wrócił. I na tym chyba kończy się nasza znajomość.
***
Nareszcie to dodałam. Mam nadzieje, że się podoba. Dziękuje za każdą gwiazdkę. Do następnej!
CZYTASZ
Jestem gejem ✔
Roman d'amourSiedemnastoletni Alex ukrywa swoją orientacje seksualną by nie zostać wyśmianym przez innych. Nie jeden raz widział jak szkolni chuligani dręczą innych tylko dlatego, że są gejmi. Chłopak ma dodatkowy problem. Podoba mu się Paul. Paul jest jednym z...